Znamy trzy różne wersje tego obrazu. Jedną z nich około 1590 r. miał namalować George Gower, nadworny malarz królowej.
W maju 2016 r. brytyjską opinię publiczną zelektryzowała wiadomość o tym, że potomkowie sir Francisa Drake"a postanowili sprzedać pozostający w posiadaniu rodziny od 1775 r. obraz „Portret królowej Elżbiety I po rozgromieniu Armady”. Aby nie kupił go prywatny inwestor, trzeba było zebrać 10 mln funtów. Fundacja charytatywna Art Fund zadeklarowała datek w wysokości 1 mln, a kolejne 400 tys. – Królewskie Muzeum w Greenwich. Brakującą kwotę zebrano z pomocą wielu organizacji i zwykłych obywateli. W sumie fundusz wsparło osiem tys. darczyńców, dzięki czemu obraz trafił do najbardziej godnego i adekwatnego miejsca: Queen"s House w Greenwich, który wybudowano w pobliżu nieistniejącego już dziś Pałacu Placentii, gdzie 7 września 1533 r. urodziła się córka Henryka VIII i jego drugiej żony Anny Boleyn, znana później jako królowa Elżbieta I, ostatnia z rodu Tudorów. Tak pozyskane dzieło zostało poddane gruntownej konserwacji, a dziś jest jedną z największych atrakcji muzeum. Miłośnicy sztuki mogą je porównać z wersjami pozostającymi w zasobach londyńskiego National Portrait Gallery oraz Woburn Abbey w Bedfordshire.
Na obrazie z Woburn Abbey Elżbieta I została uchwycona w chwili chwały i zwycięstwa nad hiszpańską Wielką Armadą. W 1588 r. miała 55 lat, a na tronie Anglii zasiadała od niemal trzech dekad (koronacja odbyła się 15 stycznia 1559 r.). Jej dzieciństwo i młodość na pewno nie były beztroskie. Gdy miała zaledwie trzy lata, jej matka – Anna Boleyn – z rozkazu Henryka VIII została ścięta (oskarżono ją o zdradę i uprawianie czarów). Król – ojciec i mąż – nie rozpaczał po tej stracie: zaledwie 11 dni później poślubił Jane Seymour, jedną z dam dworu. Małą Elżbietę pozbawiono prawa do dziedziczenia, odebrano jej też tytuł księżniczki. Henryk VIII poślubiał kolejne żony, a jego córka dorastała na wygnaniu.
Ważną osobą w życiu Elżbiety okazała się ostatnia żona Henryka VIII – Katarzyna Parr. To ona nakłoniła króla do pogodzenia się z Elżbietą. Zgodnie z aktem sukcesyjnym z 1544 r. zarówno Maria (córka Katarzyny Aragońskiej), jak i Elżbieta zostały włączone do dziedziczenia tronu, zaraz po księciu Edwardzie. Po śmierci Henryka VIII (1547 r.) Katarzyna Parr poślubiła Thomasa Seymoura, pierwszego barona Sudeley – małżonkowie zaopiekowali się Elżbietą. Zabrali nastoletnią księżniczkę do siebie i zapewnili jej wszechstronne wykształcenie, a także wychowali ją na gorliwą zwolenniczkę protestantyzmu i przeciwniczkę katolicyzmu. W archiwum Polskiego Radia można odnaleźć audycję Małgorzaty Tułowieckiej (24 marca 2014 r.) poświęconą Elżbiecie I, w której prof. Jolanta Choińska-Mika mówiła m.in.: „[Elżbieta] znała wszystkie języki europejskie z wyjątkiem niemieckiego. Tłumaczyła, posługiwała się łaciną i greką, uwielbiała taniec, muzykę, układała wiersze”. Gdy po śmierci Marii I Tudor w 1558 r. obejmowała tron, wśród zwykłych poddanych zapanowała powszechna radość. Zastała królestwo targane walkami religijnymi, zadłużone, przegrywające na każdym polu z Francją i Hiszpanią. Do końca swych dni nie poślubiła żadnego mężczyzny, dlatego nazywano ją „królową dziewicą”.
Była gotowa uczynić wiele, aby Anglia stała się mocarstwem z własnymi koloniami. To musiało doprowadzić do zbrojnego konfliktu z Hiszpanią, zwłaszcza że flota brytyjska rosła w siłę, by przełamać iberyjski monopol handlowy. Ale „bezpośrednią przyczyną wielkiego konfliktu było tłumione w sposób okrutny przez Hiszpanów powstanie Niderlandów, z którymi Anglicy utrzymywali bliskie i przyjazne stosunki, a także ścięcie szkockiej królowej, katoliczki Marii Stuart, szukającej pomocy i azylu w Anglii, a znajdującej w niej więzienie w twierdzy Tower” – mówił na antenie Polskiego Radia w audycji „Klęska hiszpańskiej Armady” (14 maja 2000 r.) prof. Tadeusz Rosłanowski.
Wiedząc, że król Hiszpanii Filip II szykuje się do inwazji na Anglię, Elżbieta I przyjęła na służbę jednego z najsłynniejszych wówczas piratów – Francisa Drake'a. I to z jej rozkazu Drake, mając do dyspozycji 23 statki i 2 tys. załogi, zaatakował Hiszpanów w sercu ich imperium. „Brawurowy atak na Kadyks (19 kwietnia 1587 r.), gdzie koncentrowała się hiszpańska flota, przeszedł do historii jako pokaz siły i sprawności brytyjskich marynarzy. Zaskoczona Armada straciła 33 okręty, w tym dwa wielkie liniowce” (cyt. j.w.). Było jasne, że Filip II odpowie ze zdwojoną siłą.
Ale gdy 12 lipca 1588 r. Wielka Armada, licząca 130 okrętów, wypływała z Hiszpanii na podbój Anglii, prowadzona była przez Alonso Pereza de Guzmana el Bueno, księcia Medina-Sidonia, świetnego administratora, który niestety nigdy nie dowodził na morzu. Książę miał do dyspozycji ok. 20 tys. żołnierzy (w sumie na okrętach płynęło 31,5 tys. Hiszpanów), planował abordaże na wrogie statki i działania na lądzie. „Dla sir Francisa Drake"a okręt wojenny był pływającą baterią, dla księcia Mediny-Sidonii była to platforma służąca do wprowadzania do akcji szermierzy i muszkieterów... Nie żołnierz pokładowy, tylko ogień całą burtą uczynił Anglię panią mórz” – cytował George"a Trevelyana Kazimierz Dziewanowski w książce „Brzemię białego człowieka”. Medina-Sidonia liczył na połączenie sił z flotą księcia Parmy, namiestnika Niderlandów z ramienia króla Hiszpanii. Do spotkania jednak nie doszło, za to Wielką Armadę „kąsały” angielskie okręty.
W okolicach Gravelines doszło do decydującej bitwy. 8 sierpnia Brytyjczycy „manewrowali między okrętami hiszpańskimi, rozdzierając ich pokłady salwami z bliskiej odległości, jednocześnie nie dając przeciwnikom szans do abordażu. Bitwa zakończyła się w momencie, gdy angielskiej flocie zabrakło amunicji, co uratowało resztki Armady. Wtedy hiszpański dowódca podjął fatalną w skutkach decyzję. Postanowił wrócić na Półwysep Iberyjski, opływając Anglię. U wybrzeży Irlandii doszło jednak do katastrofy. Potężne burze zatopiły 17 okrętów, zadając Armadzie większe straty niż poddani królowej Elżbiety. Do Hiszpanii wróciła zaledwie połowa wielkiej floty” (za: „Klęska hiszpańskiej Armady”, op. cit.).
Co widzimy na obrazie, którego oryginał znajduje się w Woburn Abbey? Dzieło o wymiarach 105 x 133 cm zdominowane jest przez postać Elżbiety I. Królowa ma na sobie suknię bogato zdobioną kamieniami szlachetnymi, perłami i wyszywaną złotą nicią, kreacji zaś dopełnia sześć sznurów pereł. Szyję Elżbiety I skrywa haftowana kryza, a twarz – gruba warstwa białego pudru. Wszystko to miało podkreślać zamożność i siłę, ale też symbolizować dziewictwo i wewnętrzne piękno. Biel i czerń sukni także są deklaracją czystości i stałości.
W lewej ręce królowa trzyma kobiecy atrybut – wachlarz, ale jej prawa dłoń spoczywa na globusie i przykrywa tereny Ameryki Północnej, co symbolizuje chęć panowania Anglii nad tymi terenami. Po lewej widzimy też królewską koronę, która ma potwierdzać władzę Elżbiety I oraz jej prawa do tronu. W prawym dolnym rogu stoi pozłacana figura syreny – nieprzypadkowo. Syreny miały wodzić na pokuszenie marynarzy i prowadzić ich do zguby, zatapiać ich statki. Taką moc miałaby mieć także królowa Anglii, „władczyni mórz” (dodatkowo podkreślają to liczne perły).
Najważniejsze są jednak dwa obrazy widoczne za Elżbietą I. Po lewej na jasnym i spokojnym morzu brytyjskie statki skutecznie atakują Wielką Armadę, zmuszając ją do odwrotu, po prawej zaś przedstawiono hiszpańską flotę dziesiątkowaną przez sztormy u wybrzeży Irlandii.
Klęska Armady wzmocniła pozycję protestantów na północy Europy, ale wojna angielsko-hiszpańska zakończyła się dopiero w 1604 r. po zawarciu pokoju londyńskiego. Jednak Elżbieta I nie doczekała tej chwili, zmarła bowiem 24 marca 1603 r.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.