John Edgar Hoover. Część II

W obronie Ameryki?

Historia życia Johna Edgara Hoovera pokazuje, jak niebezpieczne jest oddanie służb specjalnych w ręce jednego, chorobliwie ambitnego człowieka.  Tylko człowiek ogarnięty obsesją jest zdolny przebudować małą, nieliczącą się agencję Departamentu Sprawiedliwości w olbrzymią organizację policyjną, zdolną kształtować amerykańską i zagraniczną scenę polityczną. Zmieniali się prezydenci, zmieniały się układy sił na Kapitolu, a on wiecznie trwał i rósł w siłę.

Paweł Łepkowski
John Edgar Hoover, szef Federalnego Biura Śledczego USA, 1961 r. Foto: Marion S. Trikosko, Public domain, via Wikimedia Commons

Przyszły twórca potęgi FBI urodził się 1 stycznia 1895 roku jako najmłodsze z czworga dzieci państwa Hoover. Była to dość nietypowa rodzina. Jego ojciec, Dickerson Naylor Hoover, cierpiał prawdopodobnie na głęboką depresję lub inną niezdiagnozowaną chorobę psychiczną, która doprowadziła go do śmierci w wieku 65 lat.

Charakter syna ukształtowała surowa i kochająca matka – Anne Marie Hoover. John mieszkał z nią przez czterdzieści lat, aż do jej śmierci w 1938 roku.

Drugą kobietą w jego życiu była siostrzenica Margaret Fennel, która uwielbiała wujka, dorastała przy nim i utrzymywała stały kontakt przez 60 lat.

Hoover przez całe życie pozostał kawalerem. Krążyło wiele plotek o jego bujnym życiu homoseksualnym, ale nie znalazły one żadnego udokumentowanego potwierdzenia. Margaret Fennel twierdziła, że powodem życia w samotności wcale nie był ukrywany homoseksualizm, ale niechęć do jakichkolwiek kontaktów intymnych z innymi ludźmi. ,,Czasem myślałam, że on naprawdę... nie wiem, jak to ująć... obawia się bliskich kontaktów z ludźmi" – wspominała po latach.

Faktycznie, Hoover zdecydowania bardziej lubił zwierzęta, a w szczególności psy, niż ludzi.

Odpoczywał w pustych bibliotekach i kościołach. Jako nastolatek uwielbiał snuć godzinami rozważania o państwie i historii. W szkole średniej Central High School w Waszyngtonie dał się poznać jako zapalony działacz klubu dyskusyjnego.

Po ukończeniu liceum swój czas dzielił między Bibliotekę Kongresu w dni powszednie i nabożeństwa w kościele prezbiteriańskim w niedziele. Dzięki rozpracowaniu zawiłości systemu katalogowania Biblioteki Kongresu dorabiał sobie na studiach, pomagając odpłatnie znajdować książki.

Wieczorami i rano studiował na Uniwersytecie Jerzego Waszyngtona, gdzie w czerwcu 1917 roku otrzymał dyplom magistra prawa.

6 kwietnia 1917 roku historia Ameryki zmieniła się nieodwracalnie. Tego dnia Stany Zjednoczone przystąpiły do działań wojennych w Europie. Kraj ogarnęła psychoza strachu przed dywersantami z Niemiec. Prezydent Woodrow W. Wilson ostrzegał obywateli, że ,,Niemcy zapełnili szpiegami nasze niczego nie spodziewające się społeczności, a nawet instytucje rządowe i wszędzie knują zbrodnicze spiski".

Argument ten przekonał młodego Hoovera do wstąpienia w szeregi służby chroniącej ojczyznę.

Strach przed obcymi zaszczepiony w 1917 roku pozostał z nim do końca życia.

26 lipca 1917 roku, w wieku dwudziestu dwóch lat, po raz pierwszy wyruszył z domu rodziców do siedziby Departamentu Sprawiedliwości. Jego zadaniem miało być identyfikowanie i wyłapywanie politycznie podejrzanych obcokrajowców mieszkających w USA.

Błyskawicznie awansował na kierownika w wydziale Biura do spraw Wrogich Cudzoziemców. Mając zaledwie 23 lata nadzorował 6200 Niemców przetrzymywanych w obozach internowania oraz 450 000 innych cudzoziemców.

Już wtedy, żeby ułatwić sobie pracę, stworzył kartotekę, której system katalogowania wykorzystał do zbierania kompromitującego dossier na niemal wszystkich polityków amerykańskich.


Przeczytaj też:

FBI przeciwko Trumpowi

Albo amerykańscy stróże prawa rzeczywiście mają coś naprawdę mocnego przeciwko byłemu prezydentowi, albo wykonują rozkazy politycznych szaleńców. Tak można skomentować rajd FBI na Mar-a-Lago, prywatną rezydencję Donalda Trumpa.

Jak Liz Cheney głupio przegrała

Amerykańska republikańska kongreswoman Liz Cheney, córka byłego wiceprezydenta Dicka Cheneya, zapowiedziała, że w 2024 r. będzie kandydować na prezydenta. To zabawne, bo dopiero co totalnie przerżnęła partyjne prawybory w swoim okręgu wyborczym. Jakim cudem miałaby więc wygrać wybory na najważnie...

Co wolno prezydentowi?

Mijają trzy tygodnie od dnia, w którym agenci FBI przeszukali dom byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa w Palm Beach na Florydzie. FBI uzyskało pozwolenie sądowe na takie działania w związku z podejrzeniem, że były prezydent nielegalnie przywłaszczył sobie poufne dokumenty państwo...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę