II wojna światowa

Pakt Ribbentrop-Mołotow. Diabelskie przymierze. Część I

Dzisiaj mijają 83 lata od podpisania przez Mołotowa i Ribbentropa paktu o nieagresji pomiędzy III Rzeszą i Związkiem Socjalistycznych Republik Radzieckich. W rzeczywistości była to umowa rozbiorowa Polski i krajów bałtyckich. Przez lata historiografia radziecka, a później rosyjska skrzętnie unikała tematu tego mezaliansu Hitlera ze Stalinem. Nieliczni, którzy ośmielali się o nim pisać, przekonywali, że pomysł stworzenia takiego przymierza wyszedł wyłącznie ze strony niemieckiej. Nic bardziej mylnego!

Paweł Łepkowski
23 sierpnia 1939 roku w Moskwie. Od lewej stoją: szef działu prawnego niemieckiego MSZ Friedrich Gauss, niemiecki minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop, Józef Stalin oraz ludowy komisarz (minister) spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesław Mołotow. Foto: Michaił Michajłowicz Kałasznikow , domena publiczna, via Wikimedia Commons

Jedenaście dni po napaści Niemiec na Związek Radziecki i dwa dni po przejęciu przewodnictwa nad Komitetem Obronnym Stalin wygłosił odezwę radiową do narodów Związku Radzieckiego, w której po raz pierwszy tłumaczył, dlaczego jego państwo stało się ofiarą niemieckiej agresji, mimo że miało podpisany traktat o nieagresji z III Rzeszą. „Niemałe znaczenie – mówił Stalin – miała tu okoliczność, że faszystowskie Niemcy niespodzianie i zdradziecko złamały pakt o nieagresji zawarty z ZSRR w 1939 r., nie licząc się z tym, że będą uznane przez cały świat za stronę napadającą. Rzecz zrozumiała, że nasz pokojowo usposobiony kraj, nie chcąc brać w swoje ręce inicjatywy złamania paktu, nie mógł wejść na drogę wiarołomstwa".

Ta wypowiedź Stalina stała się fundamentem mitu stworzonego przez sowiecką propagandę, że ZSRR nigdy nie szykował się do wojny ofensywnej przeciw państwom Europy Zachodniej. Stalin, podobnie jak wszyscy sowieccy i rosyjscy propagandyści, skrzętnie pomijał fakt, że już w 1937 r. Armia Czerwona była przygotowana na wojnę z Niemcami, choć nie chciała jej wywoływać ze względów czysto strategicznych. Stalin świadomie zignorował koalicję z Wielką Brytanią i Francją w 1939 r., aby nie przeszkadzać Hitlerowi w rozpoczęciu wojny, która miała zdecydowanie osłabić Zachód przed ostateczną sowiecką inwazją. Sowiecki dyktator był wyrafinowanym i niezwykle przebiegłym politykiem. Potrafił znakomicie maskować swoją dalekowzroczną strategię. Jeżeli ktoś dzisiaj próbuje go portretować jako obłąkanego mordercę, jest w wielkim błędzie. Po śmierci Stalina w 1953 r., na fali odwilży po XX Zjeździe KPZR i słynnym referacie Chruszczowa, potępiającym kult jednostki, tacy historycy radzieccy jak prof. Wiaczesław Dasziczew zaczęli zarzucać Stalinowi złą ocenę sytuacji politycznej w Europie w latach 1939–1941. Była to jednak próba wybielenia wodza, a nie posadzenia go na ławie oskarżonych historii. Nawet Nikita Chruszczow w swoich pamiętnikach jasno określał sowieckie cele płynące z realizacji paktu Ribbentrop-Mołotow: „Poprzez ten układ tak się złożyło, że to Hitler rozpoczął wojnę. Było to dla nas bardzo korzystne zarówno pod względem militarnym, jak i moralnym. Czyniąc to, wezwał (...) Francję i Wielką Brytanię do przystąpienia do wojny". Prof. Dasziczew, który przekonywał o pokojowych intencjach Stalina, wykazał się jednym celnym stwierdzeniem: „Staje się jasne, jak dokładnie Stalin wiedział i rozumiał, że poprzez ten pakt z 23 sierpnia 1939 r. umożliwił Hitlerowi rozpętanie wojny na korzystnych warunkach".

Panika Stalina

Pakt Ribbentrop-Mołotow jest wydarzeniem niezwykłym, które należy traktować jedynie w kategoriach spiskowych. To bardzo udana próba podpalenia pokoju na świecie, przebudowania starego porządku gospodarczego i wprowadzenia na salony światowej polityki zamkniętej od 1917 r. twierdzy sowieckiej. Na pozór radziecko-niemiecki traktat o nieagresji wydaje się umową o charakterze pokojowym. Jest to jednak jedna z najbardziej wyrachowanych, choć okupionych straszną ceną sztuczek w historii świata. We wspomnianym przemówieniu z 3 lipca 1941 r. Stalin tłumaczył, dlaczego doszło do podpisania przymierza z Niemcami: „Może ktoś zapytać: jakże mogło się zdarzyć, że rząd radziecki zdecydował się na zawarcie paktu o nieagresji z takimi wiarołomnymi ludźmi i potworami jak Hitler i Ribbentrop? Czy rząd radziecki nie popełnił w tym wypadku błędu? Oczywiście, że nie! Pakt o nieagresji jest paktem pokojowym między dwoma państwami. Taki właśnie pakt zaproponowały nam Niemcy w 1939 r. Czy rząd radziecki mógł odrzucić tego typu propozycję?".

Gdy Stalin wygłaszał te słowa, Niemcy przeszli już 40 km za Dźwinę, a pod Ostrowem oddziały 21. Korpusu Zmechanizowanego i 27. Armii spotkały się z jednostkami 36. Dywizji Zmotoryzowanej z XLI Korpusu Pancernego. Na północy 18. Armia doszła już do linii Porchow–Tartu, XXXVIII Korpus dotarł do jeziora Pejpus na granicy między Estonią i Rosją, a XXVI Korpus dotarł do sowieckiego wybrzeża Bałtyku. Stalin wiedział, że grunt zaczyna mu się palić pod nogami. Po raz pierwszy dotarło do niego, że przyjdzie mu zapłacić gardłem za fatalne w skutkach osłabienie Armii Czerwonej w wyniku obłędnych czystek w Sztabie Generalnym w latach 1937–1939, kiedy opętany obsesją poszukiwania zdrajców kazał zabić 42 wysokich dowódców Armii Czerwonej, w tym aż trzech z pięciu marszałków, sześciu dowódców armii i dwóch dowódców marynarki. Straty w kadrach dowódczych wynosiły ponad 60 proc. oficerów. Dyktator kazał zabić 579 z 733 najwyższych rangą i najlepiej wykształconych dowódców. Dlatego w czerwcu 1941 r. zaledwie 7 proc. oficerów miało ukończone studia i wiedzę wyniesioną z akademii wojskowych. Na Stalinie dodatkowo ciążyła decyzja o zgodzie na pakt o nieagresji z Niemcami.

W lipcu 1941 r. jeszcze bardziej bał się ludzi ze swojego otoczenia, w oczach najwyższych dowódców Armii Czerwonej zaczął dostrzegać złowrogie iskry, jakby ponurymi spojrzeniami chcieli mu przekazać oskarżenie: „to ty jesteś winny pogłębiającej się katastrofy". Stąd też jego przemówienie radiowe po raz pierwszy nie miało tonu oskarżycielskiego, nie zawierało zachwytu nad sukcesami komunizmu, nie było przepełnione tą charakterystyczną dla lat 30. butą i pewnością siebie, ale brzmiało jak mowa obrończa. „Sądzę, że ani jedno pokojowo usposobione państwo nie może odrzucić paktu pokojowego z sąsiednim mocarstwem nawet wtedy, gdy na czele tego mocarstwa stoją takie potwory i tacy ludożercy jak Hitler czy Ribbentrop. Oczywiście pod jednym warunkiem, jeżeli traktat pokojowy nie narusza ani bezpośrednio, ani pośrednio terytorialnej całości, niezależności i honoru pokojowo usposobionego państwa. Jak wiadomo, pakt o nieagresji między Niemcami i ZSRR jest właśnie takim paktem". Cóż za straszna obłuda wybrzmiała w tych słowach, która zresztą do dzisiaj jest obowiązującym stanowiskiem wielu rosyjskich historyków. Pakt Ribbentrop-Mołotow był dokładnym zaprzeczeniem definicji, jaką przedstawił Stalin. Zgodnie bowiem z tajnym protokołem dodatkowym umożliwiał ZSRR i III Rzeszy brutalną aneksję i rozbiór suwerennych i pokojowo nastawionych państw: Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii i Rumunii. Dlatego mamy wszelkie prawo uważać, że sowiecka napaść na Polskę dokonana 17 września 1939 r. była de facto IV rozbiorem Polski i pogwałceniem wszelkich norm prawa międzynarodowego.


Przeczytaj też:

Ruski Ribbentrop

To szczyt hipokryzji patrzeć przerażonym wojną ludziom w twarz i kłamać bez mrugnięcia okiem, że nie ma żadnej wojny w Ukrainie. Takie umiejętności posiadają jedynie psychopaci i cynicy, obojętni na cierpienie bliźnich. Do grona najgorszych oszustów i kuglerów politycznych w historii świata dołąc...

Hitler i Stalin. Fatalne zauroczenie. Część I

22 czerwca 1941 r. rozpoczęła się realizacja planu Barbarossa. Radziecka historiografia ukazywała państwo stalinowskie jako niewinną ofiarę niemieckiej napaści, a Hitlera jako szaleńca, który bezmyślnie rozpoczął wojnę na dwa fronty. Dziś możemy przypuszczać, że był to obraz całkowicie fałszywy.

Czy Stalin dał się oszukać Hitlerowi? Część II

Dzisiaj, z perspektywy wielu dekad po wojnie, spoglądamy na Stalina i Hitlera jako jednych z największych antagonistów w historii. Zapominamy przy tym, że przez wiele lat ci ludzie byli sobą wzajemnie zafascynowani. Uważali, że ustroje polityczne, które budują, są do siebie bardzo podobne. Tworzy...

Hitler i Stalin: miłość aż po grób. Część III

Wielki niemiecki filozof i twórca nowoczesnego systemu idealistycznego Georg Wilhelm Friedrich Hegel głosił, że poprzez działania wielkich „światowo-historycznych" indywidualności realizuje się wola Opatrzności i ujawnia „wola ducha świata". Czy duch zatem przemówił do ludzkości przez Hitlera i S...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę