USA

Wstydliwe narodziny dolara

13 kolonii, które dały początek niepodległości i państwowości USA, funkcjonowały jako indywidualne kraje, które mogły  opodatkowywać swoich mieszkańców. Aby opłacić żywność i wszelkie zaopatrzenie dla własnych oddziałów milicji podczas wojny o niepodległość USA, stany musiały drukować duże ilości pieniędzy. To wymusiło stworzenie wspólnej waluty, która początkowo była niewiele warta.

Paweł Łepkowski
Kontynentalny Dolar z 1776 r., foto: Professional Coin Grading Service, Public domain, via Wikimedia Commons

Zanim narodziła się amerykańska unia państwowa, najpierw życie wymusiło stworzenie unii walutowej. Wbrew pozorom jej wspólna waluta – dolar amerykański – była o wiele bliżej spokrewniona z walutą hiszpańską aniżeli z brytyjskimi funtami. Te ostatnie były bowiem rzadkością w amerykańskich koloniach.

Nazwa "dolar" wywodzi swoje pochodzenie od niemieckiego „Thaler” (pol. talar) i była używana w obiegowej mowie częściej niż "funt". Koloniści na swój sposób przekształcili tę nazwę i tak powstał najbardziej znany w amerykańsko-angielskim języku wyraz „dolar”. Warto nadmienić, że najbardziej znaną i używaną jako "dolar" walutą były Hiszpańskie pesos. Koloniści na wszystkie waluty mówili „dolar”.

Kiedy koloniści zwyciężyli w wojnie o niepodległość i formowali swoje własne, niezależne państwo, musieli zdecydować, czy zatrzymać istniejącą oficjalnie walutę „funta”, czy „dolara”, który był już wtedy w powszechnym, szerokim obiegu. Wybrano „dolara”.

W 1776 r. Kontynentalny Kongres, pragnąc zaakcentować swą władzę w nowopowstałym państwie, zdecydował zastąpić będące w powszechnym obiegu hiszpańskie i brytyjskie waluty amerykańskimi.

Zwykło się uważać, że bite w mennicach cynkowe, cynkowo-ołowiowe, srebrne i miedziane monety zaprojektował Benjamin Franklin. Znany także z tego, że lubił tworzyć dowcipne maksymy. Na czołowej stronie w centrum  każdej monety wybita była sentencja patriotyczna: „ Zarządzaj swoimi sprawami”, czyli: „Mind your business” – przy czym w rozumieniu Franklina słowo "business" oznaczało dosłownie wszystko to, co łączyło się z walutą. Oznaczało to także: „bądź panem swoich pieniędzy” lub: „bądź odpowiedzialny za siebie”, albo nawet: „Nie mieszaj się w niepotrzebne ci sprawy”.

Nad tym napisem był rysunek zegara słonecznego, na który padają promienie słońca, a powyżej łaciński wyraz „Fugio”  (pol. uciekam). W połączeniu ze środkowym słonecznym zegarem tworzy sentencję: „Czas ucieka, więc zarządzaj swoimi pieniędzmi”. Najbardziej zewnętrzny okrąg na monecie  zajmował napis „1776 Continental Currency” ( 1776 Waluta Kontynentalna). Należy jednak podkreślić , że choć dolar był oficjalną walutą państwową, to mało kto wierzył w jego wartość. Nowy kraj nie produkował wystarczającej ilości monet i przez szereg dekad w legalnym obiegu funkcjonowały inne waluty. Ich użycie zostało prawnie zakazane dopiero w 1857 r.

Kiedy Kongres Kontynentalny, chcąc spłacać swoje rachunki, wyemitował pieniądz papierowy, ten rodzaj waluty szybko się zdewaluował, aż w końcu stał się bezwartościowy. Dlatego Amerykanie nazywali swoją walutę „nic nie warte kontynentalne”. Najważniejsza waluta świata w XX i XXI wieku zaczynała zatem swoją karierę  jako niemal całkowicie bezwartościowa.

W reakcji na tak niskie zaufanie obywateli do dolara Kongres USA postanowił w 1787 r. powrócić do projektu waluty autorstwa Franklina. Tak powstała pierwsza miedziana moneta amerykańska znana jako „Fugio Cent”. Ta moneta była krótko w obiegu, podobnie jak „Kontynentalny Dolar”.

O zdobycie kontraktu na jej produkcję rywalizowało dwóch ludzi. Dzięki łapówce 10 tysięcy dolarów wręczonej Williamowi Durerowi, szefowi skarbu państwa, kontrakt na produkcję monet otrzymał niejaki James Jarvis, któremu Kongres udzielił  pożyczki w postaci 30 ton miedzi. Ale Jarvis wraz ze swym teściem zużyli do produkcji monet zaledwie część miedzi, produkując monety lżejsze niż zakładano.

Kiedy wykryto oszustwo, James Jarvis i jego wspólnik byli już w drodze do Europy. To była pierwsza w historii USA afera związana z korupcją i oszustwem na najwyższych szczeblach władzy. Dolar zapowiadał się na najgorszą walutę świata.


Przeczytaj też:

Zamach na Lincolna - część 1

157 lata temu zginął Abraham Lincoln. Okoliczności zamachu na jego życie do dzisiaj budzą niemałe kontrowersje. Wiele wskazuje na to, że padł on ofiarą spisku politycznego.

Sankcje czasami przynoszą odwrotne skutki

Historia dowodzi, że czasami sankcje gospodarcze przynoszą efekt odwrotny od zamierzonego. Bywają zaczynem rewolucji i prowadzą do bardzo nieprzewidywalnych skutków. Przykładem może być… Ameryka.

Zamach na Lincolna - część 2

Czy prezydent Abraham Lincoln mógł uniknąć śmierci? Prawdopodobnie gdyby został porwany, zachowałby życie. Dzisiaj mija 157. rocznica jego śmierci.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę