Warszawa

Rosjanie w Warszawie, czyli Katyń urbanistyczny

Wciąż, jak się okazuje, żyjemy w przestrzeni zawłaszczonej symbolicznie i architektonicznie przez Rosjan, o czym często nie wiemy, tak jak nie znamy przeszłości skolonizowanych przez Moskwę miejsc.

Jacek Cieślak
Foto: Pudelek, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

13 sierpnia zaplanowano na Cytadeli Warszawskiej otwarcie nowej siedziby Muzeum Wojska Polskiego.

Cytadela! Kojarzy Wam się dobrze? A skąd! Kojarzy się z X Pawilonem i Bramą Straceń, miejscem, gdzie zginęło wielu patriotów, konspiratorów. Innych, w tym Piłsudskiego i Dmowskiego, tam więziono.

Cytadela to oczywiście dziedzictwo nocy paskiewiczowskiej, jak nazywano czas po przegranym powstaniu listopadowym. Żeby kontrolować Warszawę, zbudowano cytadelą. Na budowie, zanim cytadelę otwarto, pracowało do 2 tys. robotników dziennie.

Mało kto jednak wie, że na potrzeby fortyfikacji wyburzono 76 domów, zajęto ponad 64 tys. posesji oraz wysiedlono do 15 tys. okolicznych mieszkańców. Cytadela tak się nam wdrukowała w świadomość, że nie wiemy, co w jej miejscu było wcześniej, czyli w ostatnich dekadach I Rzeczpospolitej.

Przypomina o tym m.in. akwarela Zygmunta Vogla, przedstawiająca widok osiemnastowiecznych koszar gwardii koronnej pieszej. Zanim zniknęły bezpowrotnie – w miejscu cytadeli stało wiele innych obiektów wzniesionych w epoce stanisławowskiej. Do naszych czasów przetrwał jedynie pałacyk Joli Bord – od niego wywodzi się nazwa Żoliborz – wzniesiony w końcu XVIII w. dla konwiktu pijarów. Stąd nazwa wiodącej doń ulicy – Konwiktorska.

Teraz o zapomnianej historii przypomni również bryła Muzeum Wojska Polskiego, która symbolicznie odtwarza ulicę Gwardii z czasów stanisławowskich, a będzie można się też zorientować, gdzie był plac Gwardii, gdzie warszawiacy podziwiali defilady.

Co ciekawe, budowa innego Muzeum Sztuki Nowoczesnej na Placu Defilad w Warszawie przypomniała o historii tego miejsca z czasów, zanim stanął tam ideologicznie zaplanowany, a wręcz narzucony Warszawie przez Józefa Stalina Pałac Kultury i Nauki.

Młodsze pokolenia nie widzą w tym nic złego, to modne miejsce kawiarni, spotkań i teatrów. Ciekawe jednak jest to, że przy okazji budowy nowoczesnego, nomen omen, Muzeum Sztuki Nowoczesnej, odsłonięto fundamenty dawnych domów stolicy, a wraz z nią historię miejsca wymazanego z naszej historii, tym razem w czasach sowietyzacji.

Przed II wojną światową teren dzisiejszego Placu Defilad był ściśle zabudowanym centrum stolicy, przez które biegły przerwane dziś ulice Chmielna i Sienna czy równoległa do Marszałkowskiej – Wielka. Łącznie było to 50 hektarów pomiędzy Alejami Jerozolimskimi, Marszałkowską, Świętokrzyską i Emilii Plater.

Na przełomie XIX i XX w. te kwartały miasta były wypełnione wysokimi secesyjnymi kamienicami. Łącznie było to 180 budynków mieszkalnych. Nie wszystkie piękne, nie wszystkie z wygodami, jak się kiedyś pięknie mówiło, ale nie wszystkie też były po powstaniu warszawskim do cna zniszczone, zaś część z nich już odbudowano. Padły pod kilofem, ponieważ burżuazyjną niegdyś Warszawę, która oparła się Stalinowi w czasie bitwy warszawskiej, miał zdominować symbol kolejnej aneksji Polski przez Moskwę. Można mówić o architektonicznym Katyniu.

Padały oczywiście pomysły wyburzenia Pałacu Kultury i Nauki. Jednak Pekin, jak kiedyś mówiono, nie podzielił losu cerkwi na Placu Saskim, którą rozebrano w II RP w latach 1924–1926, bo była symbolem nie religijnym, lecz okupacyjnym.

Jej fragmenty wykorzystano do budowy pomników Syreny, Jana Kilińskiego oraz baldachimu nad wyjściem z krypt królewskich na Wawelu.

Część mozaik trafiła m.in. do kościoła Zbawiciela w Warszawie. Co na to hipsterzy, przebywający w przestrzeni Zbawiksu, dzielonej przez zabudowę przedwojenną i MDM?

Zmienić się wiele nie da, ale wiedzieć, co było – nie zaszkodzi. W końcu to świadomość kształtuje byt.


Przeczytaj też:

Betonoza Pięciu Rogów

Ponad pół roku temu Prezydent Rafał Trzaskowski „otworzył” po prawie roku przebudowy Plac Pięciu Rogów. Miało to być miejsce symboliczne, jedna z wizytówek nowoczesnej przebudowy stolicy. Czy plan się udał, czy 15 milionów z kieszeni podatnika jak w wielu innych miastach utopiono w betonie? Jak p...

Pamięć o Powstaniu w 2023 roku

Dawne spory o sens warszawskiego zrywu ustępują dziś dylematom związanym z formami pamięci o nim.

Wyburzenia warszawskiej kultury

11 listopada Warszawiacy ostatecznie stracili możliwość odwiedzenia legendarnego klubu i centrum kultury, jakim była Spółdzielnia Socjalna Pogłos. Czy na zawsze?


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę