2 lutego 1943 r., 80 lat temu, zakończyła się jedna z najkrwawszych i najdłuższych bitew w dziejach świata. Dla Rosjan stała się wzorcowym przykładem oporu, jaki należy stawiać najeźdźcy. Dzisiaj w Wołgogradzie (tak teraz nazywa się Stalingrad) Putin odwołuje się do bohaterstwa obrońców Stalingradu, wzywając do obalenia „nazistowskiego reżimu” w Kijowie. Obnaża tym samym swoją obłudę. W Stalingradzie żołnierze Armii Czerwonej bronili swojej ojczyzny, a dzisiaj ich wnukowie sami są najeźdźcami równie brutalnymi jak Niemcy 80 lat temu.
Obronę Stalingradu można jedynie porównać do wielkiej bitwy spod Verdun, która była najdłuższą i jedną z najkrwawszych batalii I wojny światowej. Stała się symbolem niezłomności żołnierzy francuskich i dumy narodowej Francji. Podobnie traktuje się bitwę o Stalingrad. Przez niemal pół roku wojska sowieckie walczyły w tym mieście i jego okolicach z 6. Armią generała Friedricha Paulusa, w której skład wchodziły także 4. Armia Pancerna oraz jednostki rumuńskie.
23 lipca 1942 r. Hitler rozdzielił niemieckie natarcie na południu frontu wschodniego na dwa kliny uderzeniowe, które miały się przedrzeć ku Wołdze i zdobyć Stalingrad.
Już 2 września Führer wydał zbrodniczy rozkaz „likwidacji wszystkich mieszkańców tego miasta płci męskiej”, gdyż uważał, że milionowa społeczność wzorcowej stalinowskiej metropolii „jest na wskroś komunistyczna i stanowi szczególne niebezpieczeństwo dla Niemców”. 28 września w berlińskim Pałacu Sportu wygłosił przemowę do kadry oficerskiej wojsk lądowych, w której triumfalnie przedstawiał sytuację na froncie wschodnim. W podobnym tonie przekonywał uczestników „narodowej manifestacji” rozpoczynającej akcję Dzieła Pomocy Zimowej, że Stalingrad i Leningrad, dwie najważniejsze „twierdze komunizmu”, wkrótce zostaną zdobyte i starte z powierzchni ziemi. Słuchaczom zebranym w Pałacu Sportu przedstawił nawet wstępny projekt niemieckiej „organizacji tego olbrzymiego, gigantycznego obszaru”, jakim była Rosja. Snuł plany budowy ogromnych farm rolnych, autostrad przecinających „dawną Rosję” i infrastruktury przemysłowej, która zapewni Niemcom niebywały dobrobyt. Znamienne jednak, że w żadnym z tych przemówień nie wspominał o całkowitym zwycięstwie nad ZSRR. Być może zakładał, że jego azjatycka część będzie pułapką dla niemieckich wojsk, a najlepszą linią obrony przed „hordami ze wschodu” będzie ściana Uralu.
Tymczasem jego własne hordy, wspomagane przez Rumunów, Włochów i Węgrów, mozolnie przebijały się do centrum Stalingradu. Jeszcze 8 listopada podczas obchodów rocznicy nieudanego puczu monachijskiego Hitler zapewniał „starych bojowników” NSDAP w monachijskiej piwiarni Löwenbräukeller, że Stalingrad zostanie zdobyty w ciągu kilku dni. Jednak właśnie wtedy impet 6. Armii próbującej dotrzeć do stalingradzkiego nabrzeża Wołgi zaczął słabnąć niemal z godziny na godzinę. Żołnierze byli tak zmęczeni walką, że umierali z wyczerpania. Hitlera to nie obchodziło. Straty ludzkie były dla niego kwestią całkowicie drugorzędną. Priorytetem pozostawało zdobycie miasta noszącego imię jego największego przeciwnika.
19 listopada 1942 r. nastąpiła decydująca zmiana. Na południowy odcinek niemieckiego frontu runęła z zabójczym impetem wielka ofensywa Armii Czerwonej. Kilka dni później wzięła ona w śmiertelne kleszcze znajdujące się w Stalingradzie 6. Armię i 4. Armię Pancerną Wehrmachtu. Teraz role się odwróciły. Stalingrad zamienił się w niemieckie piekło. Nie było w historii takiej bitwy. Skali walk nie sposób porównać do jakiejkolwiek innej wojny miejskiej w dziejach. Każdy metr tego miasta był okupiony krwią kilku poległych po obu stronach. Na obszarze porównywalnym wielkością z Warszawą walczyło ponad milion żołnierzy niemieckich, wspartych przez 500 czołgów, 600 samolotów bojowych i 3 tys. dział artyleryjskich. Stalingradu początkowo broniło 180 tys. słabo przeszkolonych czerwonoarmistów, których wspierało 400 czołgów, 300 samolotów i 2200 dział artyleryjskich. Jednak już w drugiej połowie listopada na Niemców zamkniętych w stalingradzkiej pułapce uderzyło ponad milion żołnierzy Armii Czerwonej, mających do dyspozycji 894 czołgi, 1115 samolotów i aż 13,5 tys. dział artylerii.
Pod koniec stycznia 1942 roku stan armii niemieckiej był tragiczny. Łączne straty wojsk niemieckich, włoskich, rumuńskich i węgierskich szacuje się w zależności od źródeł: od 600 do 800 tysięcy żołnierzy. 235 000 żołnierzy niemieckich i sojuszniczych trafiło do niewoli. Tylko garstka przeżyła wojnę.
Także Sowieci zapłacili straszną cenę za zwycięstwo. Zginęło 478 741 obrońców Stalingradu żołnierzy, a 650 878 zostało rannych.
30 stycznia 1943 r., w 10. rocznicę dojścia nazistów do władzy, Hitler mianował dowódcę tego odcinku frontu, generała Friedricha Paulusa feldmarszałkiem. Gest ten miał jedynie symboliczne znaczenie. Przed 1942 rokiem żaden niemiecki feldmarszałek się nie poddał. Hitler liczył, że Paulus popełni samobójstwo. Ale ku jego wściekłości dowódca 6. Armii nie tylko poddał się wraz z 22 innymi generałami sowieckiemu generałowi Michaiłowi Szumiłowowi, ale w dodatku dwa lata później przystąpił do zorganizowanej przez Sowietów antynazistowskiej organizacji Komitet Narodowy Wolne Niemcy (Nationalkomitee Freies Deutschland – NKFD), stanowiącej zalążek przyszłego rządu Niemieckiej Republiki Demokratycznej.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.