II wojna światowa: konferencja w Wannsee

Projekt zagłady narodu

20 stycznia 1942 r. w berlińskiej willi przy Großer Wannsee 56/58, domu ukradzionym przez Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy (RSHA) żydowskiemu fabrykantowi Ernstowi Marlierowi, odbyła się konferencja z udziałem przedstawicieli najważniejszych urzędów gospodarczych i politycznych nazistowskich Niemiec. Podjęte wtedy decyzje wytyczały zasady zagłady Żydów i wszystkich „elementów obcych rasowo” bez ponoszenia przy tym „zbędnych” kosztów ze strony państwa.

Paweł Łepkowski
Foto: Bundesarchiv, B 285 Bild-04413 / Stanislaw Mucha / CC-BY-SA 3.0, CC BY-SA 3.0 DE, via Wikimedia Commons

Konferencję objęto najściślejszą tajemnicą. Nie zmienia to faktu, że wszyscy Niemcy doskonale wiedzieli o deportacjach żydowskich sąsiadów. Wiedziały o tym setki pracowników Naczelnego Inspektoratu Budowlanego i podległego mu Głównego Wydziału ds. Przesiedleń. Tylko w Berlinie od 1 lutego 1939 r. do 15 listopada 1942 r. przejęto 23 765 żydowskich mieszkań. Z tej liczby na osobisty rozkaz Adolfa Hitlera aż 9 tys. lokali rozdano rodzinom inwalidów wojennych, a 2,6 tys. wyremontowano i przeznaczono dla wyższych rangą urzędników państwowych i oficerów SS. Nikt nie ukrywał przed nowymi właścicielami, że nieruchomości te zostały ukradzione Żydom. Tego typu zalegalizowana kradzież odbywała się w każdym niemieckim i austriackim mieście oraz na obszarach okupowanych.

Poszukując źródeł nazistowskiego obłędu, historycy najczęściej odwołują się do ideologii rasowej Adolfa Hitlera i Alfreda Rosenberga. Pomija się przy tym podtekst rabunkowy Holokaustu. Przykładem niezwykle precyzyjnej księgowości Zagłady jest raport Odilo Globocnika, dowódcy SS i policji w dystrykcie lubelskim GG. Dotyczy on akcji „Reinhardt", podczas której zagrabiono mienie żydowskie o łącznej wartości prawie 179 mln marek.

Nie dajmy się zwieść bajce o wielkiej tajemnicy SS. O przemysłowej eksterminacji „niższych rasowo" narodów europejskich wiedzieli zarówno gauleiterzy, ministrowie, jak i średni aparat urzędniczy III Rzeszy. W języku niemieckim taki stan rzeczy opisuje określenie „offenes Geheimnis" – jawna tajemnica. Klasycznym przykładem udawania niewiedzy była postawa Alberta Speera, ministra ds. uzbrojenia i amunicji. Podczas procesu w Norymberdze zasłaniał się on całkowitą niewiedzą o tym, co się działo w obozach koncentracyjnych. A przecież w liście do reichsführera SS Heinricha Himmlera Speer wspomniał o wizycie w Auschwitz dwóch rzeczoznawców z jego ministerstwa – Descha i Sandera, którzy pozytywnie ocenili działalność obozu. Warto przy tym podkreślić, że obaj urzędnicy przebywali w Auschwitz 17 lipca 1942 r. podczas inspekcji dokonywanej przez Heinricha Himmlera, a więc w dniu, kiedy gościom zademonstrowano gazowanie grupy holenderskich Żydów.

Zdumiewa, że 76 lat po konferencji w Wannsee wciąż pojawiają się pseudonaukowcy twierdzący, że kierownictwo III Rzeszy nie wiedziało, co się działo w fabrykach śmierci SS. W 1998 r. brytyjski historyk David Irving wytoczył proces o zniesławienie prof. Deborze Lipstadt, która w książce „Denying the Holocaust" zarzucała mu propagowanie nazizmu i negowanie Zagłady. Trudno się z nią nie zgodzić. Jeżeli bowiem aroganckie próby wybielenia Hermanna Göringa są bezczelną manipulacją wykorzystującą brak jednoznacznych dowodów potwierdzających jego udział w ludobójstwie, to już próba oczyszczenia z winy samego Adolfa Hitlera jest ordynarnym kłamstwem. Irving cynicznie powoływał się na zeznania byłego oficera SS Karla Wolffa, który konfabulował, że przed końcem listopada 1943 r. Hitler nic nie wiedział o eksterminacji Żydów. Jest to niezgodne z niepodważalnym faktem natury ustrojowej, że w III Rzeszy nic ważnego nie mogło się wydarzyć bez wiedzy Hitlera. Tym bardziej że wiele stale powtarzanych przez niego poglądów nabierało w oczach podwykonawców charakteru „instrukcji wodza". W 1979 r. potwierdził to były zastępca szefa Departamentu VI RSHA Wilhelm Hoettl: „Tej gigantycznej akcji nie przeprowadził ani Heydrich, ani Himmler, ani Kaltenbrunner, lecz jedynie Hitler". Sam Ernst Kaltenbrunner, szef RSHA w latach 1943–1945, powtarzał w Norymberdze, żeby już dłużej nie rozmawiać o kwestii odpowiedzialności za Holokaust, ponieważ to był rozkaz samego Führera.


Przeczytaj też:

Zamach, który miał ocalić Niemcy

78 lat temu pułkownik Claus Schenk von Stauffenberg przeprowadził w Wilczym Szańcu koło Kętrzyna na Mazurach zamach bombowy na Adolfa Hitlera. Mimo że przygotowany ładunek eksplodował w odległości zaledwie kilku metrów od Hitlera, wódz III Rzeszy wyszedł z zamachu z niewielkimi obrażeniami. Po ra...

Jak wycenić Zagładę? Część II

Brak precyzyjnej księgowości dotyczącej zrabowanego mienia żydowskiego skutkuje dzisiaj całkowicie wydumanymi roszczeniami potomków i krewnych ofiar. Na przykład środowiska żydowskie, które oczekują od Polski wypłaty odszkodowań, szacują utracone mienie na 65–70 mld USD.

Jak wycenić Zagładę? Część I

W latach 1933–1945 Niemcy wybudowali około 12 tys. obozów koncentracyjnych i obozów zagłady. Wszystkie były dochodowymi przedsiębiorstwami, przynoszącymi hitlerowskim zbrodniarzom pokaźne zyski.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę