Płatności odroczone

Co się odwlecze, to nie uciecze

Wbrew groteskowej propagandzie o rzekomym dobrobycie rozpowszechnianej przez obóz rządzący trudna sytuacja gospodarcza ma niestety bardzo realny wpływ na życie Polaków. Inflacja i kryzys sprawiają, że wielu ludziom zaczyna brakować środków nawet na podstawowe potrzeby. Biuro Informacji Kredytowej (BIK) informuje o wzroście liczby pożyczek na niewielkie kwoty do 1 tys. zł, a coraz większą popularnością cieszą się usługi „kup teraz, zapłać później” (BNPL), które pozwalają na opłacenie towarów z opóźnieniem.

Zofia Brzezińska
Foto: pxhere.com (CC0 Public Domain)

Rynek płatności odroczonych przeżywa imponujący rozkwit, a Polska znajduje się w czołówce krajów najczęściej wybierających tę formę rozliczenia. Korzysta z niej już ponad 60 proc. Polaków, a 30 proc. deklaruje, że ma taki zamiar w najbliższej przyszłości.  Coraz więcej też banków decyduje się na wprowadzenie tej opcji do swojej oferty. Dzięki usłudze „BLIK Płacę później” klienci będą mogli kupić od ręki towar, za który zapłacą dopiero nawet po 30 dniach. W Polsce najważniejsze narzędzia płatności odroczonych to Allegro Pay, PayPo, Twisto Przelewy24, Kup teraz – zapłać później czy Klarna. Opcję BNPL wprowadziły już m.in. firmy takie jak Apple (AAPL), Amazon (AMZN) i PayPal (PYPL).

Potęgowanie zjawiska skłania do wysunięcia pytań o realny wymiar płynących z niego korzyści. Czy mogą na nie liczyć jedynie kupujący? A jakie benefity z całego przedsięwzięcia ma sprzedawca, któremu trudne czasy też zapewne dają się we znaki? W końcu Pay-later to usługa, która pozwala na przesunięcie terminu zapłaty za zakupy, które można otrzymać od ręki. Kupujący uzyskują akceptację w ciągu kilku minut, a koszt finansowania pokrywa właśnie sprzedawca. Warto jednak mieć na uwadze, że i dla niego takie płatności generują dodatkowy zarobek, zwiększając liczbę klientów chętnych do dokonania zakupu. Z kolei dostawca towaru zarabia na prowizji od sklepu oraz na płatnym okresie odsetkowym po upływie wyznaczonego terminu na spłatę, jeśli klient nie ureguluje należności na czas.

Jeszcze nie tak dawno usługi pay-later były formą swoistego ekscesu, do którego uciekano się sporadycznie, najczęściej przy okazji dokonywania kosztownych, ale niekoniecznie życiowo niezbędnych zakupów, takich jak np.  wysokiej jakości odzież czy bilety na koncert. Jednak wraz z rosnącą nieubłaganie inflacją konsumenci coraz częściej sięgają po nie, aby sfinansować bardziej przyziemne transakcje. Zgodnie z informacjami firm oferujących klientom możliwość takiej płatności, większość finansowanego w ten sposób asortymentu to produkty spożywcze lub sprzęt AGD.

Wygląda więc na to, że trzeba powoli oswajać się z nową ekonomiczną rzeczywistością. Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują bowiem, że już niebawem usługi pay-later staną się alternatywą dla pożyczek, gdyż jak żadne inne pozwalają konsumentom na elastyczne zarządzanie wydatkami. Zyskują również przedsiębiorstwa, które dzięki włączeniu takiej formy płatności do swojej oferty stają się bardziej konkurencyjne na rynku.

Czy jednak ten wirtualny przysłowiowy „zeszyt” ma swoje ciemniejsze strony? Oczywiście, że tak. Trzeba pamiętać, że w przypadku korzystania z wszelkich narzędzi finansowych potrzebna jest rozwaga i odpowiedzialność. Dostępność do nich i łatwość ich obsługi może stanowić pokusę do ich nadużywania, co z kolei jest już prostą drogą do generowania długów dla kupującego. Jeśli ktoś postrzega pay-later w kategoriach darmowych pieniędzy (którymi na pewno nie jest), ma problemy z terminową płatnością lub nie umie dobrze planować wydatków, to może doprowadzić swoje gospodarstwo domowe do jeszcze trudniejszej sytuacji finansowej. Bardzo często w taką swoistą spiralę zadłużenia wpadają ludzie młodzi i impulsywni, którzy nie tylko wykazują skłonność do niezbyt przemyślanych zakupów, ale i świetnie potrafią obsługiwać nowoczesną technologię, w ramach której można korzystać z pay-later.

A jak wygląda kwestia bezpieczeństwa cybernetycznego klientów korzystających z wszelkiego rodzaju technologii finansowych? To przecież sprawa mająca kluczowe znaczenie, zwłaszcza dla ochrony danych osobowych. Warto zaznaczyć, że chociaż usługodawcy płatności odroczonych nie podlegają tak ścisłym regulacjom jak np. banki – w polskim stanie prawnym zastosowanie mają w szczególności zasady dotyczące udzielania kredytu konsumenckiego, określone Ustawą z dnia 12 maja 2011 r. o kredycie konsumenckim – to z punktu widzenia bezpieczeństwa danych, programy typu „kup teraz i płać później” są uważane za bezpieczne. Usługodawcy są zobowiązani przez prawo do ochrony danych, które pozyskują. Z kolei strony internetowe posiadają funkcje bezpieczeństwa, np. takie jak uwierzytelnianie dwuskładnikowe czy też środki wykrywania oszustw. Istnieje również kilka prostych zasad, które klient może stosować, aby wzmocnić swoje bezpieczeństwo w internecie, np. używać nowych haseł. Klienci powinni również mieć oko na swoje konta pod kątem podejrzanych transakcji i zarejestrować się w usługach monitorowania naruszeń danych. Nie jest bowiem żadną tajemnicą ani sensacją, że nasze bezpieczeństwo leży przede wszystkim w naszych rękach. Jeśli my sami będziemy je lekceważyć – nikt za nas obowiązku jego ochrony nie dopełni.


Przeczytaj też:

Zapomnij o Simsach. Życie to nie gra

Chociaż tytuł tego tekstu może wydawać się wręcz uosobieniem truizmu, to dla mojego pokolenia, wychowanego na tej fascynującej grze, może nie być to aż tak oczywiste. Któż z nas nie poświęcił godzin swego życia na projektowanie fantastycznych posesji, królewskich ogrodów, robienie zawrotnych kari...

Kredyt – wyzwanie, ale nie wyrok

Złotówkowicze coraz częściej idą w ślady frankowiczów i nie wahają się walczyć o swoje prawa przed obliczem sądu. Czy słusznie?

Rządy zniesławiają inwestorów kryptowalutowych

Przedstawiciele władz wielu krajów od dawna twierdzą, że kryptowaluty służą do prania brudnych pieniędzy na masową skalę. Entuzjaści wirtualnych aktywów przekonują natomiast, że kryptowaluty dają pełną anonimowość w sieci. Twierdzenia obu grup to bzdury.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę