Ochrona środowiska

Gotowi na SUP? No to siup!

Nazwa unijnej dyrektywy SUP (Single Used Plastic) w sprawie zmniejszenia wpływu niektórych produktów z tworzyw sztucznych na środowisko z dnia 5 czerwca 2019 roku być może nie brzmi porywająco, ale to jeszcze nie powód, by zignorować zawarte w niej postulaty wzmacniające ochronę przyrody. Polska i tak zwleka z jej implementacją prawie dwa lata. Termin upłynął w lipcu 2021 roku. Bardziej gotowi nie będziemy. Czas sprostać europejskim standardom i poświęcić rodzimemu środowisku uwagę, na którą ono w pełni zasługuje.

Zofia Brzezińska
Foto: Filmbetrachter | Pixabay

Ministerstwo Klimatu i Środowiska już poczyniło stosowne w tym kierunku kroki. 3 lutego projekt ustawy wdrażającej dyrektywę SUP na polski grunt trafił do Biura Legislacyjnego Sejmu. Najbardziej inwazyjne w tym roku przepisy dotyczące gospodarki odpadami wejdą w życie i zmienią naszą rzeczywistość?

Jedno jest pewne – jeżeli do tego dojdzie, to bez dwóch zdań zauważymy to bardzo szybko, gdyż efekty wprowadzenia tej ustawy uwidocznią się w naszym codziennym życiu. Pożegnamy plastikowe talerze i sztućce, słomki i mieszadełka do napojów, patyczki higieniczne jednorazowego użytku, pojemniki polistyrenowe na żywność, patyczki mocowane do balonów, narzędzia połowowe zawierające tworzywa sztuczne. Naturalnie na rynku pojawią się natychmiast substytuty wycofanych produktów. Ponieważ jednak przyzwyczajenie jest drugą naturą człowieka, to niewykluczone, że oswojenie się z nowym asortymentem zajmie nam trochę czasu.

Jeżeli jednak ktoś stanowczo nie potrafi sobie wyobrazić życia bez jednorazowych artefaktów, to za sprawą kilku groszy będzie mógł odbyć sentymentalną podróż do przeszłości. Obowiązkowa stanie się dopłata za jednorazowe kubki czy opakowania (to dotyczy także zakupu napojów oraz posiłków na wynos). Zebrane w ten sposób środki zostaną wykorzystane na uprzątnięcie miejsc publicznych z odpadów składających się z tych produktów. Ponadto od 2024 roku przedsiębiorcy zostaną obciążeni obowiązkiem zaproponowania klientom alternatyw względem opakowań plastikowych. Będą musieli również prowadzić ewidencję sprzedawanych przez siebie jednorazowych produktów plastikowych, do czego posłuży im system BDO (Baza Danych o Odpadach).

Obowiązków przybędzie nie tylko przedsiębiorcom. Projekt ustawy definiuje także szereg zadań podmiotów trudniących się recyklingiem. Dyrektywa SUP, a także bazujące na niej polskie uregulowania przewidują obowiązek uzyskiwania określonych poziomów zbierania butelek jednorazowych z tworzywa sztucznego. Do 2029 roku ma on wynieść 90% w stosunku do wprowadzonych tego typu opakowań. W realizacji tego celu pomoże zastosowanie systemu kaucyjnego. Biorąc pod uwagę sukcesy, jakie przedmiotowy system odnosi u naszych sąsiadów (działa on już w 12 krajach Unii, i w wielu z nich poziomy zbierania oscylują już wokół zakładanych 90%), można spokojnie skonkludować, że i u  nas przyniesie pozytywne efekty. Najpóźniej ma zostać uruchomiony w Polsce w 2025 roku, a podlegać mu będą nie tylko tworzywa plastikowe, ale też szklane lub metalowe.

Na szczęście społeczeństwo wydaje się być już przygotowane na te zmiany, a w wielu miejscach można ujrzeć przykłady zachowań świadczące o tym, że kwestia ochrony środowiska nie jest wcale obojętna polskim przedsiębiorcom. Sporo punktów gastronomicznych wycofało już definitywnie z obrotu plastikowe jednorazowe produkty, zastępując je odpowiednikami bardziej przyjaznymi środowisku. Także sklepy przestały bez umiaru szastać plastikowymi reklamówkami. To budujące, że Polacy solidarnie odpowiedzieli na alarmujące sygnały płynące od Matki Ziemi i wykazali się konieczną dyscypliną, zanim oficjalna litera prawa zmusiła ich do tego pod groźbą sankcji. Oczywiście w każdym państwie istnieją niepokorne jednostki, które, gdy nie widzą w jakimś przedsięwzięciu osobistych korzyści, nie są pod żadnym pozorem skłonne do współpracy dla dobra ogółu. Na takie indywidua remedium może stanowić jedynie wysoka kara (najlepiej finansowa).  Miejmy nadzieję, że oczekiwana ustawa uwzględni również odpowiednie propozycje i w tym temacie.


Przeczytaj też:

Homo destruktor

Nawet osoby mające dewocyjny stosunek do wegetarianizmu muszą przyjąć do wiadomości fakt stwierdzony naukowo: wszyscy, również zatwardziali jarosze, wywodzimy się od pokoleń bezwzględnych mięsożerców.

Odra jest pierwsza

Praktycznie wszystkie polskie rzeki są skandalicznie zanieczyszczone. Część z nich, jak na przykład Wisła, jest wysoko zasolona. Czy teraz w niej nastąpi zakwit tak zwanej „złotej algi” i zdechną ryby?

Urynoterapia z konieczności

Światowe problemy z wodą pitna powodują, że musimy szukać rozwiązań pozwalających na używanie oczyszczonych ścieków. – To obrzydliwe! – zareagujemy natychmiast. Nie zdajemy sobie jednak sprawy z tego, że każda kropla wody na Ziemi została już kiedyś wypita, a potem wysikana i to wielokrotnie.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę