Mamy koniec stycznia. Lada moment swój wypoczynek na feriach zakończy młodzież z województwa mazowieckiego, zachodnio-pomorskiego, dolnośląskiego i opolskiego. Ku górom wyruszą za to uczniowie z 5 ostatnich województw, czekających jeszcze na zimową przerwę. Wszyscy pełni nadziei na odpoczynek, zabawę i świeże powietrze. Niestety, na zaznanie tej ostatniej przyjemności mają najmniejsze szanse. Należy zadać sobie pytanie, czy w związku z notorycznym przekraczaniem prawnych standardów czystości powietrza, polskie uzdrowiska mają jeszcze prawo w ogóle pobierać opłatę klimatyczną.
Opłata klimatyczna jest podatkiem, której zapłaty wymagają niektóre uzdrowiskowe miejscowości od osób fizycznych, przebywających na ich terenie dłużej niż 24 godziny. Jej funkcjonowanie uregulowane jest w Ustawie z dnia 12.01.1991 r. o podatkach i opłatach lokalnych. Stosowną sumę dolicza się zazwyczaj do kwoty za pobyt w hotelu lub pensjonacie. Zasadność istnienia daniny uzdrowiska tłumaczą zazwyczaj tym, że ze względu na ochronę środowiska status miejscowości uzdrowiskowej wiąże się dla nich z pewnymi ograniczeniami, jak np. z koniecznością utrzymania ograniczonego rozwoju przemysłu. Opłata klimatyczna ma więc stanowić formę rekompensaty za utracone przez miejscowość korzyści, które ta mogłaby odnieść, gdyby nie dbała o zachowanie unikalnego klimatu.
Niestety deklarowana z zapałem troska o klimat nie znajduje odzwierciedlenia w rzeczywistości. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Fundację Client Earth Prawnicy dla Ziemi, spośród 35 kurortów uzdrowiskowych znajdujących się w Małopolsce i na Dolnym Śląsku, żaden nie spełnia prawnych standardów czystości powietrza. Co więcej, w latach 2017–2021 we wszystkich 35 gminach niemal co roku rejestrowano przekroczenia dozwolonych stężeń benzo(a)pirenu, będącego substancją silnie rakotwórczą. Wszystkie miejscowości, o których wspomina Fundacja, znajdują się w strefach uznanych za zanieczyszczone przez Główny Inspektorat Środowiska. Władze miejscowości, nic sobie za bardzo z tych faktów nie robiąc, nadal pobierają opłatę klimatyczną. Tymczasem, zgodnie z przepisami, opłata klimatyczna może być pobierana wyłącznie w miejscowościach posiadających "korzystne właściwości klimatyczne", co oznacza m.in. jakość powietrza zgodną z wytycznymi w ustawie. Podobnie jest w uzdrowiskach, które powinny gwarantować "klimat o właściwościach leczniczych". Jeżeli miejscowość nie oferuje turystom wspomnianych korzyści (a warto podkreślić, że możliwość oddychania niezanieczyszczonym powietrzem nie jest fanaberią, lecz prawem człowieka), to nie zachodzi zjawisko ekwiwalentności świadczeń i nie ma powodu, aby uiszczać opłatę za dobro, którego nie otrzymujemy. To trochę tak, jakbyśmy w sklepie zapłacili za zakupy, a następnie ekspedientka odmówiłaby nam wydania towaru. Podsumowując – pobieranie opłaty klimatycznej przez gminy, które ten klimat mają w głębokim poważaniu, jest niezgodne z prawem.
Na szczęście coraz więcej turystów jest świadomych tego problemu. Posypały się już pierwsze pozwy, a dotychczasowe orzecznictwo w sprawie potwierdza, że przedmiotowe zachowanie gmin jest bezprawne. W ostatnich latach sądy zabroniły pobierania opłat m.in. w Szczyrku i w Toruniu. Szczególnym przypadkiem jest Zakopane, które najwyraźniej nie przyjmuje do wiadomości treści wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 2018 roku zabraniającego pobierania opłaty klimatycznej i nadal obciąża nią swoich gości.
Można zadać sobie pytanie, z czego wynika ta butna postawa zimowej stolicy Polski. Czyżby z jej pewności, że bez względu na wszelkie niedogodności turyści i tak zawitają pod Tatry? Prawdopodobnie. Jest to bez wątpienia miejsce przepiękne, unikatowe i niezwykłe w skali naszego kraju. Przykre jest jedynie to, że cieniem na walorach górskiego raju kładzie się pazerność i zwykła nieuczciwość władz, które lekceważą decyzję sądu i nie chcą zaniechać pobierania pieniędzy, jakie im się nie należą. Co więcej, świadomie wprowadzają swoich gości w błąd w kwestii walorów klimatycznych miasta. Gdzie tu miejsce na tak gorliwie przez górali deklarowane przywiązanie do wartości chrześcijańskich, zakładających m.in. bezwzględną uczciwość? Czy dopiero zalew kolejnych pozwów otworzy miastu oczy i zmusi do weryfikacji swojego postępowania? Przecież władze oszukują nie tylko turystów, ale również własnych mieszkańców. 27 tysięcy Zakopiańczyków ma prawo oddychać zdrowym, bezpiecznym dla zdrowia powietrzem. Bo przecież... gdzie, jak nie w górach?
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.