Sztuczne światło otacza nas ze wszystkich stron. Bije w oczy z ekranów komputerów, telefonów, telewizorów, banerów, reklam, neonów i ulic. Zwłaszcza o tej porze roku, gdy zmrok zapada szybko, kakofonia świateł zaczyna nas spowijać już we wczesnych godzinach popołudniowych i nie opuszcza aż do rana następnego dnia.
Oczywiście ta rzeczywistość ma swoje niewątpliwe zalety. Wszyscy przecież chcemy móc poruszać się swobodnie po zmroku, ciesząc poczuciem bezpieczeństwa, jakie oferuje dobre oświetlenie mijanych okolic. Z pewnością nasi przodkowie, których w minionych wiekach nie stać było na drogą naftę i świece, co wymuszało na nich konieczność chodzenia spać z przysłowiowymi kurami, mogliby nam pozazdrościć tej bezcennej zdobyczy cywilizacyjnej, jaką jest światło elektryczne.
Każda skrajność jest jednak szkodliwa, a fakty są takie, że obecnie brakuje rzetelnych przepisów, mogących ograniczyć albo chociaż efektywnie kontrolować poziom zanieczyszczenia światłem środowiska. Z problemem borykają się wbrew pozorom nie tylko duże miasta (choć dla tych zjawisko jest zapewne najbardziej dokuczliwe), ale również mniejsze miejscowości.
Dobra wiadomość jest jednak taka, że samorządy mogą próbować redukować to zanieczyszczenie na własną rękę. Jako pierwsza walkę z tyranią światła rozpoczęła Warszawa, która jest chyba najbardziej narażona na związane z nią niedogodności. Władze stolicy w 2020 roku wprowadziły uchwałę krajobrazową, w której zajęto się m.in. reklamami świetlnymi, wdrożono też program „Sowa”, zakładający wymianę oświetlenia sodowego na LED. W zezwoleniach na działalność gospodarczą, która może mieć wpływ na środowisko, zamieszcza się z kolei warunki dotyczące ograniczania oświetlenia zewnętrznego.
Czy jednak rozwiązania zaproponowane trzy lata temu są nadal wystarczające? Wątpliwości w tej kwestii wyraził Rzecznik Praw Obywatelskich, który zaapelował do Prezydenta Warszawy o naniesienie drobnych poprawek w przepisach. Zdaniem ombudsmana warto byłoby wzbogacić uchwałę o kilka zmian. Jako przykłady RPO wskazał m.in. konieczność ograniczenia reklam świetlnych w metrze, przebadanie żarówek LED oświetlających warszawskie ulice pod kątem bezpieczeństwa dla ludzkiego zdrowia i środowiska, a także kontrolę sumiennego egzekwowania przez urzędników „świetlnych” warunków zapisywanych w zezwoleniach na działalność, która może mieć wpływ na środowisko.