Czy warto poświęcać czas na przeglądanie zmian w Kodeksie spółek handlowych, jeśli prowadzi się jednoosobową firmę? Nie, to wcale nie jest retoryczne, a już na pewno nie jest to głupie pytanie. I każdy, kto ze wzruszeniem ramion uznałby, że oczywiście nie ma takiej potrzeby, popełniłby spory błąd.
9 lutego 2022 r. Sejm przyjął obszerną nowelizację kodeksu spółek handlowych (KSH). Co zrozumiałe, ustawa ta co do zasady odnosi się do zmian dotyczących spółek. Na tym jednak się nie kończy. Pewna część nowych przepisów koryguje bowiem rozwiązania Polskiego Ładu. Przede wszystkim w części dotyczącej zasad obliczania składki zdrowotnej dla przedsiębiorców (nowelizuje ustawę o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych). Jedna z takich zmian pozwala np. uwzględniać przy obliczaniu składki zdrowotnej różnice remanentowe. Bez tej zmiany składkę zdrowotną trzeba byłoby zapłacić także od wartości tego, co znalazło się w magazynie firmy na koniec roku.
Jak widać, zmiany te niewiele mają wspólnego z przedmiotowym zakresem ustawy, którą sugerowałaby jej nazwa. Nazwa, która nie zawiera nawet magicznego wytrychu, który stanowiłby dla każdego żółte światło, że może warto jednak na nią uważać, a mianowicie, że jest to także „zmiana niektórych innych ustaw” (chociaż nowelizacja zmienia ich klika). Można by to oczywiście zrozumieć, gdyby zmiany składkowo-podatkowe były konsekwencją zmian w KSH. Tak jednak nie jest. Znalazły się tam jedynie dlatego, że rząd postanowił szybko połatać własne niedoróbki w Polskim Ładzie. A przygotowanie specjalnej ustawy zajęłoby trochę czasu, chociażby dlatego, że trzeba by je przepuścić przez proces uzgadniania. A tak uzgodnień udało się uniknąć.
Można byłoby jednak oczekiwać, że w takiej sytuacji, rząd lub parlament zmienią przynajmniej nazwę ustawy, tak by już z nazwy wynikało, że zawiera ona zmiany dotyczące składki zdrowotnej. Szczególnie, gdy są to zmiany tak ważne jak te, które w nowelizacji KSH się znalazły.
Smutna prawda jest niestety taka, że nie jest to jedyny przykład takich schowanych przed wzrokiem zwykłego podatnika zmian. Co więcej, obecnie większość poprawek podatkowych i składkowych ląduje w ustawach, które z podatkami i składkami przedsiębiorców mają niewiele wspólnego.
W takiej sytuacji otwarte pozostaje pytanie, jak zwykły podatnik, zajęty prowadzeniem firmy, ma się w tym wszystkim odnaleźć. Szczególnie, że od 1 stycznia 2022 r. tylko w ustawie o PIT dokonano już ponad 850 zmian. Często, niestety, w sposób podobny do opisanego, czyli przy okazji nowelizacji innych, zupełnie niezwiązanych, jak mogłoby się wydawać, ze sprawami podatników ustaw.
Nie oszukujmy się. Zajęty normalną pracą człowiek nie jest i nigdy nie będzie w stanie śledzić wszystkich publikowanych w Polsce ustaw i rozporządzeń. Przy takiej inflacji prawa, z jaką mamy do czynienia od kilku ostatnich lat, jest to zwyczajnie niemożliwe. Zwykła przyzwoitość nakazywałaby zatem, aby już z samego tytułu ustawy można było się łatwo zorientować, czego zmiany mogą dotyczyć. W innym przypadku trudno mieć zaufanie do Państwa. To bowiem zachowuje się tak, jakby chciało podatnika wprowadzić świadomie w błąd, ukrywając ważne dla niego przepisy tam, gdzie obywatel wcale się tego nie ma obowiązku spodziewać.