Na początek ważne zastrzeżenie: to nie są żadne prognozy! A jedynie najbardziej skrajne, czarne scenariusze na 2023 rok, które lepiej (i zapewne tak się stanie), aby się nigdy nie sprawdziły.
Czarny łabędź to zdarzenie w gospodarce tak nieprawdopodobne, że wręcz niemożliwe. Prawdopodobieństwo jego pojawienia się jest bliskie niemal zeru. Jeśli jednak się pojawi, to zwykle wywraca do góry nogami wszelakie dotychczasowe prognozy analityków i ekonomistów, powodując olbrzymie zawirowania w gospodarce czy na rynkach finansowych. Oto krótka, subiektywna lista scenariuszy – tzw. czarnych łabędzi – krążących nad Polską i nad światem w rozpoczynającym się roku. Oby się nigdy nie zrealizowały.
Pewnego dnia przestaje działać Internet. Ktoś przecina wielkie kable leżące na dnie mórz i oceanów. Z dnia na dzień przestaje funkcjonować gospodarka cyfrowa, a więc e-sklepy, e-bankowość, e-administracja… Wszystko, co ma związek z Internetem, traci w jednej sekundzie swoją wartość. Następuje szybko powrót do tego, co rzeczywiste i realne, czyli starej, prawdziwej gospodarki. Na rynkach finansowych następuje krach „digitalowej” gałęzi przemysłu.
Kryzys gospodarczy z wysoką inflacją na czele, wojna na Wschodzie czy ewentualne kolejne konflikty na świecie (Turcja i Grecja, Chiny i Tajwan…) doprowadzają do sytuacji, w której wybory parlamentarne w Polsce wygrywają skrajne partie, niechętne i krytykujące Unię Europejską. PiS i PO zajmują drugie i trzecie miejsce na podium. Zwycięzcy wyborów obejmują władzę, przestają wpłacać jakiekolwiek środki do budżetu unijnego. W konsekwencji Polska zostaje wykluczona najpierw z Unii Europejskiej, a następnie ze strefy Schengen. Kurs złotego załamuje się, podobnie jak polski eksport (skutek Polexitu). Obligacje tanieją. Popadamy w kryzys finansowy, jak wielokrotnie już Argentyna: inflacja i stopy procentowe lecą do nieba.
Najpierw była Irlandia – celtycki tygrys, który nagle w 2008 roku stracił swoje zęby. Później gospodarczym wzorem dla świata była Turcja, która w ostatniej dekadzie popadła w niełaskę inwestorów, doprowadzając do zapaści swoją walutę i całą gospodarkę. Teraz, po trzech dekadach nieustannego wzrostu gospodarczego, ścieżką Irlandii czy Turcji miałaby podążyć Polska, dotknięta nie tyle spowolnieniem, co ciężkim i długim kryzysem gospodarczym. Gwałtownie spada więc konsumpcja i inwestycje (wraz z marżami) firm, inflacja nie zwalnia tempa, załamuje się eksport i wpływy budżetowe. Gwałtownie rośnie cena CDS-ów na polskie obligacje, czyli globalnego „ubezpieczenia” na wypadek niewypłacalności, oraz rentowność samych obligacji. Rada Polityki Pieniężnej nie ma wyboru: chcąc ratować złotego przed zapaścią i zatrzymać wyprzedaż papierów skarbowych, drastycznie podnosi stopy procentowe. Wszystko to kosztem zadłużonych Polaków i polskich firm.
Zaostrza się geopolityczna sytuacja na świecie. Rosja, przeprowadzając kolejne mobilizacje wojskowe, napiera na Ukrainę wspieraną przez Zachód, w tym Polskę. Do wojny przyłącza się Białoruś. Tymczasem w Azji rośnie napięcie między Chinami, które, aspirując o prymat na świecie z USA, korzystając z sytuacji w Europie, próbują przejąć Tajwan pod swoje panowanie i jednocześnie wspierają Rosję. Zaczynają się większe konflikty zbrojne między Turcją a Syrią oraz między Izraelem a Palestyną i Iranem. Na rynku finansowym rekordy bije amerykański dolar, szwajcarski frank oraz złoto, czyli tzw. safe haven. W ślad za nimi drożeją surowce, zwłaszcza gaz i ropa. Zaczyna się nowy kryzys energetyczny.
Regulatorzy rynków finansowych na świecie (zwłaszcza w USA i w Europie), chcąc większej przejrzystości, nakładają kolejne obostrzenia w handlu tą cyfrową „walutą XXI wieku”. Upadają w dziwnych okolicznościach kolejne giełdy kryptowalut, niszcząc wiarygodność głównej „komputerowej” waluty, jaką jest bitcoin. Cegiełkę dokłada kryzys energetyczny. Bitcoin, który przez niemal dekadę wabił coraz wyższą ceną zwłaszcza młodszych internetowych fanów, kontynuuje więc przecenę, która w pewnym momencie przeobraża się w krach. Najpierw pada bariera 10 tys. USD, później 5 tys., aż w końcu kurs bitcoina ociera się o 1 tys. USD. To oznacza wyparowanie „wirtualnego” majątku właścicieli bitcoina rozsianych po całym świecie szacowanego na kilkaset miliardów dolarów. To byłby koniec ery współczesnej tulipomanii.
Kolejne porażki Rosji na froncie powodują przewrót na Kremlu. W zapomnienie odchodzi prezydent Putin ze swoją świtą. Władzę przejmuje „prozachodni” przywódca. Kończy się też wojna w Ukrainie. Rosja wycofuje się, w tym z terenów zajętych w 2014 roku. Ukraina zbliża się do Unii Europejskiej, otrzymuje potężna pomoc finansową z Zachodu na odbudowanie gospodarki. Prym w odbudowie wiodą polskie przedsiębiorstwa, co mocno wspiera krajowa gospodarkę i pozwala wyrwać się z objęć głębokiej recesji. Złoty się umacnia, obligacje i akcje na warszawskiej giełdzie mocno drożeją.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.