Jan Paweł II

Jan Paweł II – centralna postać religii judeochrześcijańskiej?

Czyżby całe nasze życie było kłamstwem? Czy prawdziwym odkupicielem ludzkości nie był jednak Jezus Chrystus z Nazaretu, lecz Karol Wojtyła z Wadowic, znany szerzej jako Jan Paweł II? Sądząc z noszącej znamiona obłędu reakcji, jaką u części katolików wywołały niepokojące doniesienia o przeszłości JPII, można by pomyśleć, że to on właściwie jest dla nich Bogiem.

Zofia Brzezińska
Bł. Jan Paweł II. Zdjęcie zrobione podczas ostatniego dnia II Światowego Kongresu Bożego Miłosierdzia w Sanktuarium w Łagiewnikach. Foto: Piotr Drabik from Poland, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

Już na samym wstępie zaznaczę, że nie oglądałam reportażu „Franciszkańska 3”, a zatem nie zamierzam oceniać tego materiału ani wyrokować o prawdziwości zawartego w nim przekazu. Nie on zresztą stanowi przedmiot mojej refleksji, lecz jego trudne do uwierzenia pokłosie, składające się m.in. z histerycznej „obrony” przywódcy religijnego w publicznej telewizji rzekomo świeckiego państwa wraz z codziennym bombardowaniem widzów homiliami JPII w tejże, oraz wezwania "na dywanik” amerykańskiego ambasadora w celu zarzucenia go absurdalnymi i urągającymi powadze Rzeczypospolitej Polskiej zarzutami o „osłabieniu obronności” kraju. W całym tym chaosie nie padło ani jedno słowo na temat innych osób, które także przecież ucierpiały w wyniku tej dramatycznej historii – a mianowicie o dzieciach, które padły ofiarami księży-pedofilów. ANI. JEDNO. SŁOWO.

Czy prawica doprawdy nie widzi, jak nieudolne, żałosne i skazane na porażkę są jej próby ratowania wizerunku papieża? Czy sądzi, że sprawę rozwiążą patetyczne cytaty kard. Wyszyńskiego o roli Kościoła w życiu narodu (notabene nieaktualne od około 40 lat) i szczucie na rzekomo komunistyczny rodowód źródeł dziennikarzy TVN24?

„Szanowny” PiS-ie – chcesz za wszelką cenę bronić imienia Karola Wojtyły? Zmierz się z zawartymi w przedmiotowym reportażu zarzutami. Staw im czoło. Nie chowaj głowy w piasek, nie zasłaniaj patetycznymi i wzbudzającymi uśmiech politowania hasłami. Może i kard. Wyszyński naprawdę wierzył w to, że Kościół jest siłą narodu, ale jego poglądy w tej sprawie nijak nie stanowią dowodu na to, że JPII nie krył pedofili i nie są nawet minimalnie z tym tematem związane. Zarzucanie amerykańskiemu ambasadorowi „osłabiania obronności” kraju poprzez reportaż o nieżyjącym od 18 lat przywódcy religijnym może i byłoby tragikomiczne w spokojniejszych czasach, ale w chwili, gdy tuż za naszą wschodnią granicą toczy się autentyczna wojna, podczas której codziennie giną ludzie – budzi wyłącznie niesmak.

Wiesz, co jest drogą do wykazania ewentualnej niewinności Wojtyły? Ujawnienie dowodów na nią. Nie cytaty, nie homilie, nie zdjęcia papieża, nie opluwanie antagonistycznej stacji telewizyjnej. Konkretne odniesienie się do postawionych duchownemu zarzutów i ewentualne obalenie ich poprzez rzetelne dowody, a nie poprzez wiarę, że „JPII wielkim Polakiem był”. Jeżeli jesteś w stanie tego dokonać – czekamy i jestem pewna, że wszyscy, bez względu na polityczne czy religijne przekonania, odetchniemy wtedy z ulgą. Każdy normalny człowiek wzdraga się przecież na myśl, że wielbiony od lat autorytet moralny milionów Polaków przymykał oko na tak odrażające i straszne przestępstwo jak pedofilia. Jeżeli jednak nie możesz udowodnić swojej tezy, to lepiej zamilknij i przestań hańbić imię Polski fanatyczną obroną człowieka oskarżonego o ukrywanie sprawców potwornych czynów. Prezentowaną dotychczas linią „obrony” nic nie wskórasz. „Wtłaczanie” papieża Polakom na siłę do gardeł odniesie skutek odwrotny od zamierzonego. Ludzie racjonalnie myślący, dostrzegający śmieszność Waszych poczynań jeszcze bardziej się do niego i do Was zniechęcą. Wasz elektorat zaś i tak ślepo wierzy, że „JPII wielkim Polakiem był”, choć większość nie potrafiłaby uzasadnić tej opinii nawet jednym zdaniem i zapewne w życiu nie przeczytała chociażby wersu z jego encyklik.

Jako Polka i chrześcijanka żywię oczywiście uczucia pewnego sentymentu oraz szacunku (choć na pewno nie bałwochwalczego uwielbienia) do papieża Polaka. W szczerości z samą sobą jestem jednak w pełni otwarta na wszelkie informacje dotyczące jego osoby – również te negatywne. Jeżeli doniesienia przedstawione we „Franciszkańskiej 3” potwierdzą się, to z pokorą przyjmę je do wiadomości. Będzie mi bardzo przykro, ale Prawda i Godność skrzywdzonych dzieci są tysiąc razy ważniejsze od moich prywatnych emocji. Szkoda, że podobne podejście jest obce nie tylko obozowi rządzącemu, ale i wielu katolikom, skłonnym widzieć w Wojtyle osobę niemal równą Trójcy Świętej. A tymczasem naprawdę mogło być tak, że ten sam człowiek walczył z komunizmem i orędował za Polską na arenie międzynarodowej, a równocześnie chronił przestępców w szeregach KK. Św. Maksymilian Maria Kolbe, który w Auschwitz dokonywał czynów wręcz nadludzko heroicznych, przed wojną był zagorzałym antysemitą głoszącym, że „żydostwo szkodziło i szkodzi nam na każdym kroku, wżera się jak rak w ciało narodu, szerzy przekupstwo i zepsucie wśród dorosłych, a rozpustę i bezbożnictwo wśród młodzieży, wydziera nam handel, przemysł, rzemiosło, a nawet ziemię”. Święty to nie jest więc pozbawiona ciemnej strony miniatura Boga. To człowiek z krwi i kości, zdolny do czynienia zarówno dobra, jak i zła oraz ponoszenia wszystkich wynikających z tego stanu rzeczy konsekwencji. Zapominanie o tym i bezrefleksyjne czczenie nie tylko świętego, ale jakiejkolwiek osoby, prowadzi do bardzo niebezpiecznego zjawiska kultu jednostki, które to w historii zapisało się jak najgorszymi wspomnieniami…

Czy katolicy są gotowi zrozumieć i pojąć tę prawdę? Jeżeli nie przekonuje ich do tego zwykła logika i zdrowy rozsądek – może warto sięgnąć po retorykę chrześcijańską. W Piśmie Świętym wyraźnie wszak napisano, że „Nie będziesz miał cudzych bogów przede Mną (Wj 20,3; Pwt 5,7)”...


Przeczytaj też:

Mniejsze zło?

„Franciszkańska 3” to tytuł reportażu redaktora Marcina Gutowskiego wyemitowanego na antenie TVN24. Dostarcza on dowodów na to, że Karol Wojtyła jako krakowski kardynał, nim został papieżem, wiedział o przypadkach wykorzystywania seksualnego dzieci przez księży.

Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli (J 8,32)

Mimo dowodów prawica twierdzi, że Karol Wojtyła, lepiej znany jako Jan Paweł II, nie ukrywał przypadków pedofilii w kościele, a wszystkie fałszywe informacje pochodzą od ubeków, marksistów, LGBT i KGB.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę