Włochy: wybory 2022

Gra o wszystko

Italia, z której wielu z nas dopiero wróciło z urlopów, do niedzieli ma jeszcze bezpartyjnego premiera. Mario Draghi urzęduje jedynie komisarycznie. A po niedzieli 25 września, kiedy Włosi udadzą się do urn wyborczych, proeuropejskiego Draghiego zastąpi najpewniej postfaszystka Giorgia Meloni. 

Prof. Arkadiusz Stempin
Giorgia Meloni. Foto: Vox España, CC0, via Wikimedia Commons

Niebezpieczna awantura Putina na Ukrainie zbliżyła ze sobą kraje zachodniej wspólnoty. Wśród nich znalazły sie Włochy, trzecia gospodarka unijna i piąta siła natowska, (wyprzedzająca nawet Wielką Brytanię). Jeśli jednak, jak sugerują prognozy wyborcze, w niedzielę wygra blok prawicowy z prawicową ekstermistką Giorgią Meloni, władze w swoje ręce przejmie prorosyjska ekipa, która swoich sympatii bynajmniej nie kryje. Owszem, 45-letnia Meloni dokłada wielu starań, by pozbyć się etykietki „postfaszystki”. W wywiadach zaprzecza stanowczo, że skupia w swoich szeregach wyznawców faszyzmu. Ale jej ultraprawicowy kierunek widoczny jest jak na dłoni. Meloni nie szczędzi ostrej krytyki pod adresem biurokratów z Brukseli, gardłuje przeciwko migracji na Półwysep, żąda blokady morskiej na Morzu Śródziemnym i obiecuje twarde rozprawienie się z migrantami, zwolennikami aborcji i LGBT.  Zamiast silnej UE życzy sobie silnych państw narodowych. Na modłę Węgier Wiktora Orbana. Sukces populistycznych Szwedzkich Demokratów, którzy po niedawnych wyborach mogą wejść do rządu w Sztokholmie, dodał Meloni tylko skrzydeł. Od wszystkich prawicowych populistów w Europie włoską polityk i jej formację odróżnia stosunek do wojny w Ukrainie. Zdecydowanie poparła Ukrainę, w tym także dostawy broni dla Kijowa. Prawicowy blok oprócz postfaszystowskich Braci Włochów (Fratelli d'Italia) Meloni tworzą prawicowa Lega Nord z Matteo Salvinim i chadecka Forza Italia z niezatapialnym Silvio Berlusconim. Do nich przyłączyły się jeszcze pomniejsze partyjki.

Po drugiej stronie barykady uformował się blok centrowo-lewicowy pod przywództwem lidera socjaldemokratycznej Partii Demokratycznej Enrico Letty. Jego flagowy przekaz w kampanii wyborczej dotyczył ostrzeżeń przed wizją powstania ultraprawicowego rządu i zapowiadał kontynuowanie linii premiera Draghiego, który upadł w lipcu tego roku. Blok Letty zapowiedział rozbudowę nowych źródeł energii odnawialnych, co miałoby kraj uniezależnić od importu rosyjskich surowców.

Nie brakowało pogłosek, a nawet poszlak, że przy upadku rządu Draghiego za sznurki zza kulis pociągał Putin – rękami Salviniego. Konkretnie, podpiłowaniem fotela premiera zajęli się Antonio Capuano, doradca Salviniego ds. politycznych, i Oleg Kostyukov, zastępca szefa wydziału politycznego rosyjskiej ambasady w Rzymie. Salvini już podczas wojny przeciwko Ukrainie pozwolił sekretnie ambasadzie Rosji zorganizować i sfinansować sobie podróż do Putina. Kiedy sprawa wyszła na światło dzienne, krytyka podróży obróciła przedsięwzięcie wniwecz. Media włoskie przedstawiały rosyjskiego autokratę jako odkorkowującego na Kremlu butelki szampana beneficjenta ustąpienia Draghiego i rozpisania nowych wyborów. Ciągnący się już przed latem kryzys polityczny i niesnaski wśród koalicji rządowej wybuchły w chwili, kiedy trzej wielcy koalicjanci rządu jedności narodowej: Lega, Forza i lewicowi populiści spod znaku Ruchu Pięciu Gwiazd odmówili premierowi Draghiemu poparcia wniosku o przeprowadzanie w parlamencie głosowania nad votum zaufania. Tym krokiem Draghi obiecywał sobie zwarcie koalicyjnych szeregów i zakitowanie pęknięć w rządzie. Te ostatnie generowała także zdecydowana reakcja UE na agresję Putina na Ukrainę. Draghi już wcześniej sygnalizował swoje ustąpienie, właściwie kiedy Ruch Pięciu Gwiazd zaprzestał go wspierać w programie zwalczania wysokich kosztów utrzymania obywateli, wynikłych z pandemii koronawirusa.

Wybory w jesieni odbędą się we Włoszech po raz pierwszy. Od 1948 roku Włosi tylko w pierwszej połowie roku wybierali parlament i określali rząd. W ich przededniu prawicowy blok Meloni prowadzi w sondażach nad blokiem centro-lewicowym ze znaczną przewagą 50:35. Wprawdzie osobista rywalizacja między Meloni a Salvinim o przywództwo w bloku ciążyła nad kampanią wyborczą, ale widoki na przejęcie władzy wewnętrzną rywalizację znacznie osłabiły. W swojej formacji Meloni jest niekwestionowanym liderem. Salvini natomiast musi wprawdzie znosić krzywe spojrzenia ze strony umiarkowanego skrzydła, skupionego wokół ministra gospodarki Giancarlo Giorgetti, zwolennika utrzymania rządu Draghiego, ale nie musi obawiać się z jego strony jakiegokolwiek nieposłuszeństwa.

Partia Demokratyczna plasuje się na drugim miejscu z 21 procent, tuż za Fratelli d'Italia z 25–26 procent. Jednocześnie zanosi się na dość niską jak na włoskie warunki frekwencję przy urnie, nieprzekraczającą próg 65 procent. Stąd na finiszu kampanii obydwa bloki walczyły o każdy głos. Słabość centrolewicy wynika z niskich notowań lewicowej partii protestu Ruchu Pięciu Gwiazd. Letta długo stawiał na wyborczy alians z Ruchem Pięciu Gwiazd. Ale ten, skoro odwrócił się plecami do komisarycznie rządzącego Mario Draghiego, skopiował swoją postawę także i teraz w kampanii wyborczej. Pierwotnie Letta zawarł nastawiony proeuropejsko i na kontynuację dotychczasowej linii premiera Draghiego sojusz z małymi partiami jak Azione i Più. Ale w międzyczasie partia Azione wypowiedziała sojusz i wystąpiła z bloku.

Ruch Pięciu Gwiazd idzie do wyborów samodzielnie. Decyzja, do której rękę najbardziej przyłożył jej lider i były premier Giuseppe Conte, najbardziej obok Salviniego aktywny w obaleniu Draghiego. Lewicowi populiści obiecują sobie sukces wyborczy dzięki forsowaniu postulatu wprowadzenia płacy minimalnej, zwiększeniu dotacji dla obywateli, większemu finansowaniu projektów proekologicznych, a zmniejszeniu wydatków na zbrojenia. W tym, co istotne, wycofaniu dostarczania broni na Ukrainę.

W kontekście wojny Putina, sojusznicy Meloni, zwolenniczki wspierania Ukrainy, zarówno żywotny polityczny kondotier Berlusconi, jak i Salvini należą od lat do przyjaciół rosyjskiego autokraty. Kontakt z rosyjską ambasadą w Rzymie utrzymują także obecnie. O ile Berlusconi temu oficjalnie zaprzecza, o tyle Salvini bez żenady uzasadnia swoje kontakty rosyjskie i gromko powątpiewa w sens unijnych sankcji. Niedawny raport amerykańskiego wywiadu potwierdził finansowanie przez Moskwę populistycznych partii na Zachodzie. Oficjalnie jednak ustępujący premier Draghi, po rozmowie z sekretarzem stanu Antonym Blinkenem zaprzeczył istnieniu płynącego z Moskwy na Półwysep Apeniński strumienia pieniędzy.

Same bloki wyborcze i późniejsze koalicje rządowe są osią kultury politycznej Włoch. Pejzaż polityczny na Półwyspie Apenińskim cechuje się silnym rozdrobnieniem. W ostatnich wyborach w 2018 roku aż 11 partii weszło do parlamentu. Skoro jednak lwia część mandatów przypada zwycięzcom okręgów wyborczych, to zawieranie sojuszy w formie tworzenia bloków wyborczych narzuca się niejako automatycznie. W danym okręgu blok wystawia tylko jednego, wspólnego kandydata, unikając groźby rozproszenia głosów wyborców na konkurujących ze sobą rywali.


Przeczytaj też:

To nie jest wojna Rosji z Ukrainą

Wiele wskazuje na to, że plany Putina są dalekosiężne i wykraczają poza zdobycie Ukrainy. Musimy być przygotowani, że ta wojna przyjdzie do nas.

Ściąga narodowa

Podczas wpisywania kondolencji po śmierci Elżbiety II prezydent postanowił wesprzeć pamięć, korzystając ze ściągi. Czy powinniśmy go za to potępiać? A może pochwalić, bo dzięki temu nie napisał „bul”.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę