Brazylia - wybory prezydenckie 2022

Brazylia ostro skręca w lewo

Zwycięstwo Luiza Inácio Luli da Silvy w II turze wyborów prezydenckich w Brazylii oznacza powrót do porzuconej przez obóz Jaira Bolsonaro koncepcji budowy państwa socjalnego, w którym relacje polityczne i społeczne kształtują związki zawodowe i organizacje lewicowe. Czy pod rządami prezydenta Luli da Silvy Brazylii grozi powtórka scenariusza wenezuelskiego lub w najlepszym wypadku boliwijskiego? Dlaczego wynik tych wyborów jest tak ważny dla przyszłości Ameryki Południowej, a może nawet dla całego świata? Żeby odpowiedzieć na te pytania, warto zapoznać się z ustrojem politycznym Brazylii.

Paweł Łepkowski
Foto: PSB Nacional 40, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons

Zgodnie z konstytucją z 1988, która była nowelizowana w latach 1993 i 1997,  Brazylia jest republiką związkową, na której czele stoi prezydent. Głowa państwa, która jest jednocześnie szefem rządu, jest wybierana w wyborach powszechnych na 4-letnią kadencję. W zasadzie cała władza wykonawcza jest skupiona w rękach prezydenta Brazylii, który jest także zwierzchnikiem sił zbrojnych oraz przewodniczącym Rady Republiki i Rady Obrony Narodowej. Jego rola jest nie do przecenienia, choć prezydent nie ma władzy dyktatorskiej. Jak w każdej demokracji parlamentarnej, władzę ustawodawczą sprawuje dwuizbowy Kongres Narodowy składający się z 513-osobowej Izby Deputowanych oraz senatu.

Członkowie izby niższej parlamentu są wybierani na podstawie ordynacji proporcjonalnej do liczby mieszkańców danego stanu. Ważne przy tym jest, że każdy stan może mieć najwyżej 70 deputowanych, ale nigdy nie mniej niż ośmiu. Kadencja deputowanych trwa 4 lata, czyli dwukrotnie mniej niż kadencja senatorów wybieranych w systemie większościowym (3 senatorów z każdego stanu). Co 4 lata 1/3 lub 2/3 składu senatu (na przemian) jest odnawiana w wyborach uzupełniających. System jest zatem bardzo podobny do ustroju politycznego USA, z tą różnicą, że przewodniczącym Kongresu Narodowego jest zawsze przewodniczący senatu, kiedy w USA funkcja ta jest zmienna, a w niektórych sytuacjach należy do wiceprezydenta, który nosi tytuł president of senat pro tempore.

W Brazylii, podobnie jak w USA, władza sądownicza składa się z sądów stanowych, federalnych oraz  Najwyższego Trybunału Federalnego, który pełni jednocześnie funkcję sądu konstytucyjnego.

Prezydent ma bardzo szeroki zakres uprawnień. Mianuje członków rządu według własnego uznania. Dzięki temu może kształtować niemal wszystkie obszary działania państwa, także poprzez specjale rozporządzenia.

Szef rządu federalnego musi się jednak liczyć z decyzjami stanów, które mają własne konstytucje, parlamenty i są rządzone przez rządy, na których czele stoją gubernatorzy wybierani bezwzględną większością głosów na 4-letnie kadencje.

W świetle tych uprawnień zrozumiałe jest, dlaczego wybory prezydenckie w Brazylii są najważniejszym tego typu wydarzeniem politycznym w Ameryce Łacińskiej. Tym bardziej, że w niedzielnych wyborach starły się dwa ideologiczne przeciwieństwa, dwie odmienne wizje państwa i sprawiedliwości społecznej walczyły o przewodnictwo czwartej co do wielkości demokracji na świecie i  jednej z największych gospodarek świata. Należy podkreślić przy tym, że ta potęga nie przekłada się poziom życia wszystkich obywateli Brazylii. PKB per capita tego kraju wynosi nominalnie jedynie 8570 dolarów amerykańskich (104. miejsce na świecie). Jednak w ostatnich dziesięcioleciach rozwój gospodarki usługowej, inwestycje zagraniczne i eksport przyczyniły się do znacznego i dynamicznego wzrostu PKB Brazylii do nominalnego poziomu 1,9 biliona USD (a zgodnie z parytetem siły nabywczej nawet do 3,7 biliona USD). To czyni Brazylię najsilniejszą gospodarką południowej półkuli naszej planety. Wszelkie wahania społeczne i gospodarcze w tym kraju mogą wzmocnić lub zachwiać nie tylko gospodarką Ameryki Południowej, ale także wpłynąć na nastroje na światowych giełdach.


Przeczytaj też:

Brazylia – kraj przyszłości

7 września 1822 r., 199 lat temu, portugalski następca tronu książę Pedro de Alcântara de Bragança e Bourbon, najstarszy syn króla Jana VI i Karoliny Joachimy Bourbon, odmówił powrotu do Portugalii i proklamował niepodległość Brazylii.

Popiersie wybitnego dyplomaty na Uniwersytecie Jagiellońskim

22 lutego br. Uroczyście odsłonięto w Bibliotece Jagiellońskiej popiersie profesora Ruya Barbosy de Oliveiry, znakomitego brazylijskiego pisarza i prawnika, który w 1907 r. w czasie obrad II Międzynarodowej Konferencji Pokojowej w Hadze oficjalnie opowiedział się w imieniu rządu Brazylii za przyw...

Brazylia przed dramatycznym wyborem

Niedzielne wybory prezydenckie w Brazylii nie zakończyły się niespodzianką. Od wielu dni były prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva prowadził w sondażach. Tak jak oczekiwano – wygrał niedzielne wybory, ale nie zdobył fotela prezydenckiego. Teraz czekają go bardzo trudne 3 tygodnie. Musi do...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę