COVID-19

Omikron – Nie taki diabeł straszny, jak go malują

Panika, lęk i przerażenie. „Do naszych granic zbliża się niewidzialny wróg, który może zdziesiątkować populację” – można wywnioskować z artykułów pojawiających się w serwisach informacyjnych. „Jest bardziej zakaźny, szalenie zmutowany i groźny” – ostrzegają media. „Czemu nie zamykamy granic, jak Izrael” – pytają rozgorączkowani politycy opozycji.

Paweł Łepkowski
Foto: Davichee/Pixabay

Czy naprawdę mamy powody do obaw? Czy może strach przed nieznanym jest najlepiej sprzedającym się towarem sezonu świątecznego? Po kolei przyjrzyjmy się, z jakim zagrożeniem przyjdzie nam się zmierzyć.

WHO określa nową wersję patogenu jako „budzącą obawy”. Wstępne badania wskazują, że Omikron ma trzydzieści dwie mutacje wpływające na białko wypustek, zwanych często „kolcami” koronawirusa. Są one głównym celem antygenowym przeciwciał wytworzonych w naszych organizmach w wyniku infekcji lub podawanych szczepionek. To bez wątpienia bardzo niepokojąca wiadomość. Dla porównania wariant Delta miał takich mutacji 9. Ale niespotykana kumulacja mutacji w obrębie „korony” SARS-CoV-2 nie oznacza, że nie są one nam znane. Dziewięć z 32 mutacji występowało we wcześniejszych odmianach - Alfa, Beta Gamma i Delta. Tak naprawdę w Omikronie mamy łącznie 22 nowe mutacje i to one wywołują nasz lęk. Powodują bowiem zwiększoną reprodukcję wirusa.  Największe obawy budzi zwiększona zakaźność wirusa połączona z  obniżoną skutecznością przeciwciał u ozdrowieńców i zaszczepionych.

Czy to oznacza, że jesteśmy bezbronni i czeka nas gigantyczna depopulacja spowodowana pandemią na niesłychaną skalę? Mimo że nie mamy jeszcze pełnych informacji o przebiegu choroby spowodowanej infekcją Omikronem, nie ma powodów, żeby przyjmować tak negatywny scenariusz. Profesor Paul Morgan, immunolog z Cardiff University, uważa, że nie ma powodu, żeby wpadać w panikę, a już w szczególności rezygnować ze szczepień dotychczas dostępnymi preparatami. - Myślę, że najbardziej prawdopodobnym wynikiem (działania Omikronu) jest stępienie odporności, a nie jej całkowita utrata –podkreśla brytyjski naukowiec. - Wirus nie może stracić każdego epitopu na swojej powierzchni, ponieważ gdyby tak się stało, to białko kolczaste nie mogłoby już działać. Tak więc, podczas gdy niektóre przeciwciała i klony limfocytów T wytworzone przeciwko wcześniejszym wersjom wirusa lub przeciwko szczepionkom mogą nie być skuteczne, to nadal są jednak inne, które pozostaną efektywne. (...) Jeśli połowa, lub nawet dwie trzecie odpowiedzi immunologicznej nie będzie skuteczne, to nawet tym lepiej, bo pozostała część będzie bardziej wzmocniona”. Dotychczas wszystkie doniesienia dotyczące przebiegu choroby COVID-19 u zarażonych wariantem Omikron (od ok. 11 listopada) wskazują na dość łagodny przebieg. Nawet pierwsze, znacznie szybciej pojawiające się objawy są mniej uciążliwe, co oznacza, że indywidualnie ten wariant wywołuje „lżejszą” chorobę od wersji alfa czy delta. Nie występują typowe objawy neurologiczne, jak utrata węchu czy smaku. Chorzy nie są hospitalizowani z powodu niewydolności oddechowej, tak jak w przypadku zainfekowanych wcześniejszymi wariantami SARS-CoV-2.

Może zatem nasze obawy są zupełnie bezpodstawne. Z historii wirusologii wiemy, że wszystkie wielkie epidemie nagle ustępowały, kiedy powstawała dominująca mutacja, dostosowana do symbiozy z naszym organizmem. Jeżeli Omikron jest taką wersją wirusa,  to nie należy w żadnym wypadku blokować granic. Jest to zresztą w każdym scenariuszu działanie spóźnione i bezsensowne. Przy tej skali transmisji, jaką ma wariant Omikron, żadne uszczelnienie granic czy zakaz przylotów z innych krajów nie uratuje nas przed dominacją tego wariantu w najbliższej przyszłości. A może wcale nie ma się przed czym ratować? Może – choć jest to czysta spekulacja i to dość ryzykowna – ten wariant jest początkiem końca pandemii w jej agresywnej wersji, jaką poznaliśmy w ciągu ostatnich dwóch lat. Być może budzi więcej nadziei niż obaw, ponieważ w naturalny sposób wyprze znacznie agresywniejszą wersję Delta koronawirusa SARS-CoV-2.


Przeczytaj też:

Lockdowny, czyli klęska strategiczna

Wprowadzenie lockdownu w Austrii to kolejny dowód na to, że cała strategia walki z chińskim wirusem jest oparta na kruchych fundamentach.

Czy przeciwnicy szczepień wymrą?

„Nasze dane wskazują, że poza globalnym wymieraniem gatunków Ziemia doświadcza ogromnego epizodu zmniejszania się populacji, co będzie miało negatywne kaskadowe konsekwencje dla funkcjonowania ekosystemu i zadań niezbędnych do podtrzymania cywilizacji. Opisujemy to jako „biologiczne unicestwienie...

Kiedy powstanie skuteczny lek na Covid−19?

Dobre wieści płyną z antypodów. Naukowcy z QIMR Berghofer Medical Research Institute w Queensland opracowali dwa nowe leki, które mają zapobiegać początkowej infekcji koronawirusem SARS-CoV-2, tak aby pacjenci nie byli narażeni na rozwój powstaci ciężkiej choroby Covid-19. Proponowane przez aust...

Czy Chińczycy przyszykowali się na epidemię COVID-19?

Rząd ChRL szykował się do walki z epidemią lokalną covid-19 już w maju 2019 roku. Takie wnioski nasuwają się po  przeczytaniu raportu międzynarodowej grupy analizującej zamówienia publiczne w Wuhan, gdzie w grudniu 2019 roku oficjalnie zaczęła się pandemia, która pochłonęła życie milionów ludzi n...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę