Libertarianizm

Jeżozwierz – symbol libertarian

Symbolem wolnego stanu jest przerobiona flaga rewolucyjna z 1775 roku, która przedstawiała zwiniętego grzechotnika na żółtym tle z podpisem ,,nie depcz mnie”. Na współczesnej fladze FSP jest taki sam napis, ale grzechotnika zastąpiono jeżozwierzem z nastroszonymi kolcami.

Paweł Łepkowski
Foto: Tom | Pixabay

Geneza tego symbolu sięga pierwszej połowy XVIII wieku. Grzechotnik był gadem, który budził szczególny lęk, ale także i pewien rodzaj fetyszystycznego szacunku wśród mieszkańców pierwszych trzynastu kolonii amerykańskich. W XVIII wieku na wschodnim wybrzeżu obecnych Stanów Zjednoczonych występowały dwa gatunki z podrodziny grzechotników: żyjące w górach i nad brzegami rzek, słynące z rozmiarów (nawet do 150 cm długości) grzechotniki leśne, zwane pospolitymi, oraz jeszcze większe (do 260 cm długości), niezwykle szybkie i zwinne grzechotniki diamentowe. Nie trzeba dodawać, że oba gatunki są bardzo jadowite, a ich gruczoły jadowe wydzielają relatywnie duże ilości trucizny w porównaniu do innych jadowitych węży. Pamiętniki i zapiski kronikarskie z XVIII wieku wskazują, że węże te występowały niezwykle licznie wzdłuż brzegów amerykańskich rzek. Tam też najczęściej powstawały osady kolonistów. Ukąszenia tych węży zbierały wśród nich co roku ponure żniwo.

Jakim więc sposobem budzący największy lęk gad stał się symbolem oporu kolonialnego wobec brytyjskiej metropolii? Jest to zasługa słynnego masona i filozofa Benjamina Franklina, który, jako cieszący się uznaniem wyborców członek zgromadzenia Pensylwanii, a później radny miasta Filadelfii, publikował w pierwszej połowie XVIII wieku swoje przemyślenia na łamach należącej zresztą do niego satyrycznej  gazety Pennsylvania Gazette. Oburzony wzrostem liczby przestępców wysyłanych w ramach kary do północnoamerykańskich kolonii przez sądy brytyjskie zaproponował odwdzięczyć się wysłaniem na Wyspy Brytyjskie worków wypełnionych grzechotnikami.

Pomysł ten tak przypadł do gustu rozbawionym kolonistom, że wkrótce grzechotnik stał się nieformalnym symbolem oporu wobec brytyjskiej korony.

W 1754 roku na pograniczu Nowej Francji (obecnie prowincji Quebec) i 13 kolonii wybuchła nowa wojna francusko-brytyjska. Ten siedmioletni krwawy konflikt miał zdecydować o przewadze militarnej jednej z tych potęg na kontynencie północnoamerykańskim.

Uważający się za lojalnego poddanego korony brytyjskiej Benjamin Franklin apelował do mieszkańców kolonii o jedność i wierność królowi Jerzemu III.

Jako symbol tej jedności stworzył drzeworyt, który przez następne 20 lat był nieformalnym symbolem wszystkich trzynastu kolonii. Przedstawiał on grzechotnika pociętego na trzynaście części z napisem "ZZłącz lub zgiń” ( ang. Join, or die).

Warto przy tym zaznaczyć, że symbol ten był pierwszym rysunkiem jaki pojawił się w gazecie wydawanej w Ameryce.

Pocięty grzechotnik stał się symbolem słabości i bezsilności, gdyż jedynie jako całość budził wielki postrach. Tak też w opinii Franklina wyglądała jedność trzynastu kolonii.

22 lata później symbol pociętego węża zainspirował przywódcę ruchu patriotycznego Południowej Karoliny generała brygadiera Christophera Gadsdena  do zaprojektowania  sztandaru armii kontynentalnej w wojnie niepodległościowej. 

Od tej pory ta żółta flaga z grzechotnikiem i podpisem ,,Nie depcz mnie” jest nazywana Flagą Gadsdena. Do dzisiaj zachowuje podwójne znaczenie i być może dlatego nie stała się flagą narodową. Z jednej bowiem strony nawiązuje do symbolu pociętego na 13 części grzechotnika, który wzywa do jedności i wierności królowi, a z drugiej ma się wrażenie, że niemal prosi metropolię brytyjską o nie deptanie jej praw, ponieważ wtedy może śmiertelnie ukąsić. To jedno z najlepiej przemyślanych przesłań politycznych i filozoficznych w historii świata.

Współczesna flaga Projektu Wolnego Stanu z jeżozwierzem na żółtym tle i napisem ,,Nie depcz mnie” nawiązuje w swojej symbolice do tamtej, stworzonej ponad 200 lat temu.

To obrazowe ostrzeżenie skierowane jest do współczesnego ,,króla” i jego dworu – Wielkiego Brata z Waszyngtonu, aby nie poranił sobie stóp depcząc prawa pragnących wolności obywateli.


Przeczytaj też:

Sukces wolnego stanu

20 lat temu ruszył libertariański projekt wolnego stanu. Czas odpowiedzieć sobie na pytanie: co zmieniło się od 2012 roku i jak wyglądają postępy w tworzeniu oazy wolnościowej na mapie coraz bardziej lewicującej Ameryki?

Ziemia obiecana Libertarian

We wrześniu tego roku mija 21 lat od założenia tzw. wolnego stanu. Jest to libertariański projekt utworzenia strefy wolnej od podatków i zbędnych regulacji gospodarczych. Jak dotychczas inicjatywa ta spotkała się z odzewem 20 tysięcy obywateli amerykańskich.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę