Narodziny tego święta są równie burzliwe jak dzieje chrześcijaństwa, a w samych obchodach tradycje pogańskie odbijają się wyjątkowo wyraźnie.
Pierwsze wzmianki dotyczące ustalenia dokładnej daty narodzin Chrystusa pochodzą z Egiptu. Około roku 200 grecki teolog i założyciel chrześcijańskiej szkoły katechetycznej w Aleksandrii, Tytus Flawiusz Klemens, bardziej znany jako Klemens Aleksandryjski, wyliczył datę narodzin Jezusa Chrystusa na 25 pachon (20 maja) w 28 roku panowania cesarza Oktawiana Augusta.
Inni badacze Pisma Świętego odrzucili te kalkulacje, twierdząc, że data ta powinna przypadać na przełom 24 i 25 pharmuthi, czyli 19 i 20 kwietnia. Inne wczesnochrześcijańskie pisma wspominają także o 18 marca.
W 385 r. do Jerozolimy przybyła akwitańska pątniczka, którą znamy dzisiaj pod imieniem Eteria lub Egeria. Tam spotkała się z nieznanym jej obyczajem ośmiodniowych uczt i zabaw z okazji święta narodzenia pańskiego, rozpoczynających się 6 stycznia. Ale dopiero papież Juliusz I, zapytany o właściwą datę, ustalił ją na 25 grudnia – na podstawie rzekomo zachowanego do czasu jego pontyfikatu (337–352) powszechnego spisu ludności z okresu panowania Oktawiana Augusta.
Dzisiaj wiemy, że wybór daty 25 grudnia na dzień narodzin Zbawiciela nie był przypadkowy i wcale nie wiązał się z opisywanym w Nowym Testamencie spisem powszechnym w Judei. Historię świętowania tego dnia w kalendarzu przedchrześcijańskim znakomicie przedstawił pisarz Dan Brown w wydanej w 2000 r. powieści „Anioły i demony". Bohater tej książki, profesor Robert Langdon, zwrócił się do swoich studentów w czasie wykładu na Uniwersytecie Harvarda:
„– W chrześcijaństwie można znaleźć mnóstwo przykładów oddawania czci Słońcu.
– Przepraszam – odezwała się ponownie dziewczyna z pierwszego rzędu – ale ja przez cały czas chodzę do kościoła i nie widzę, żeby czczono tam Słońce.
– Naprawdę? A co świętujecie dwudziestego piątego grudnia?
– Boże Narodzenie. Dzień narodzin Jezusa Chrystusa.
– Tyle że zgodnie z Biblią Jezus urodził się w marcu, więc dlaczego świętuje się to pod koniec grudnia?
Cisza.
Langdon uśmiechnął się.
– 25 grudnia jest, moi drodzy, starożytnym pogańskim świętem Sol Invictus, Słońca Niezwyciężonego, które zbiega się z przesileniem zimowym. Jest to ten wspaniały okres roku, kiedy Słońce powraca, a dni zaczynają się robić coraz dłuższe".
Rzeczywiście, bohater powieści Dana Browna ma całkowitą rację. Chrześcijaństwo zapożyczyło wiele symboli i świąt z wcześniejszych religii związanych z kultem Słońca. Oddawanie czci Słońcu Niezwyciężonemu, które 25 grudnia pokonywało mrok nocy, było jednym z najważniejszych obyczajów mitraizmu, kultu syryjskiego boga Baala czy fenickiej i kananejskiej bogini miłości, płodności i wojny Asztarte. Oddawanie czci tej ostatniej było także rozpowszechnione wśród Izraelitów, którzy w pewnym momencie swojej historii nazywali ją nawet Królową Niebios.
Być może niektóre elementy tych obrządków zapożyczył także późniejszy kult maryjny. Obchody Bożego Narodzenia wiążą się bowiem nierozerwalnie z rosnącym oddawaniem religijnej czci Marii z Nazaretu, matce Jezusa Chrystusa. Uwielbienie dla matki Zbawiciela osiągnęło swoją szczytową formę w czasie trzeciego soboru powszechnego, zwołanego przez bizantyjskiego cesarza Teodozjusza II w Efezie. To właśnie tam po raz pierwszy w historii syryjski mnich, teolog i filozof chrześcijański Nestoriusz (384–451), pełniący wówczas obowiązki patriarchy Konstantynopola, stworzył greckie określenie Theotokos – Bogarodzica. Drugim oficjalnym tytułem, który powstał w tym samym okresie na cześć matki Jezusa Chrystusa, jest Najświętsza Maria Panna. Tytuł ten podkreślał nie tylko niepokalane poczęcie Chrystusa, ale także dziewictwo, które w opinii ojców soborowych Maria zachowała do końca życia. Jako pierwszy opinii o dziewictwie Marii sprzeciwił się dopiero 100 lat po soborze efeskim rzymski mnich Jowinian. Co prawda zalecał on rzymskim pannom zachowanie dziewictwa jak najdłużej, a wdowom konsekrowane życie bez ponownego wchodzenia w związek małżeński, jednak poglądy Jowiniana w sprawie dziewictwa matki Jezusa z Nazaretu spotkały się z ostrym potępieniem ze strony ówczesnych teologów i duchowieństwa. Wśród jego najzagorzalszych krytyków znaleźli się Augustyn z Hippony, biskup Mediolanu Ambroży oraz Hieronim ze Strydonu. Papież Syrycjusz potępił niepokornego mnicha w liście „Adversus Jovinianum" („Przeciwko Jowinianowi").
Podobne poglądy podważające dożywotnie dziewictwo Marii z Nazaretu głosili także inni ówcześni teologowie i badacze Pisma Świętego. Wśród nich wyróżniali się łaciński pisarz Helwidiusz oraz biskup Sardyki Bonosus. Ten ostatni twierdził, że Jezus nie był jedynym dzieckiem Marii i Józefa, co definitywnie wskazywało na normalne stosunki małżeńskie między rodzicami Zbawiciela. Tego typu poglądy ukazujące „normalność" funkcjonowania Świętej Rodziny zostały ostatecznie potępione przez synod laterański z 649 r. Ich zagorzałym krytykiem był także Tomasz z Akwinu, który swoje stanowcze stanowisko w kwestii dziewictwa Marii wyraził w wiekopomnym dziele filozoficzno-teologicznym „Summa theologiae".
Ten żyjący w XIII w. wybitny myśliciel chrześcijaństwa nie miał wątpliwości, że ze względu na „zachowaną Godność posyłającego Ojca" oraz „właściwość i godność samego Syna" poczęcie Jezusa odbyło się bez udziału Józefa, a Maria zachowała dziewictwo aż do chwili wniebowzięcia. Wszystko wskazuje też na to, że dla Tomasza z Akwinu nie ulegało wątpliwości, iż jedyną datą narodzin Zbawiciela jest właśnie 25 grudnia.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.