Poszukiwanie cywilizacji pozaziemskich

Gdzie są kosmici?

Być może wszechświat jest brzemienny wieloma cywilizacjami na naszym lub wyższym poziomie rozwoju. Niestety nigdy się z nimi nie spotykamy. Na drodze do naszej kosmicznej randki stoją odległości i czas.

Tomasz Nowak
Foto: Stefan Keller | Pixabay

„To jedyne możliwe wytłumaczenie: obiekt był kawałkiem zaawansowanej technologii stworzonej przez odległą obcą cywilizację” – tak o komecie Oumuamua pisze prof.  Avi Loeb, specjalista od astronomii z Uniwersytetu Harvarda. Być może profesor ma rację i tak faktycznie było, a Oumuamua był pierwszym sztucznym wytworem, a jednocześnie pierwszym zaobserwowanym pozasłonecznym ciałem niebieskim. Jeśli tak było, to paradoks Fermiego, który spytał „Gdzie Oni są?”, możemy uznać za rozwiązany. Fermi zastanawiał się, dlaczego, jeśli w Drodze Mlecznej istnieje wiele zaawansowanych pozaziemskich cywilizacji, nie znaleźliśmy dotąd żadnych ich śladów. Badacze z Australijskiego Uniwersytetu Narodowego (ANU) twierdzą, że istnieje bardzo prosta odpowiedź na to pytanie. Otóż – oni wszyscy dawno już nie żyją! Przeciwstawiają oni paradoksowi Fermiego teorię nazwaną przez nich „Zatorem Gajańskim”. Mówi ona, że we wszechświecie wielokrotnie narodziło się życie, ale poddało się w próbie czasu. Biorąc pod uwagę, że wszechświat liczy sobie mniej więcej 13,5 mld lat, a nasza cywilizacja 5 tys, to całkiem sensowne. Po prostu nasze okienka czasowe nie zgrały się. Dochodzi jeszcze problem czasu potrzebnego na dotarcie informacji z naszego końca galaktyki na drugą jej stronę. Trwa to tak długo, że w tym czasie Słońce może zgasnąć.

Przed pięćdziesięciu laty biologowie twierdzili, że życie powstało dzięki chemicznemu ślepemu trafowi. Jednak jego prawdopodobieństwo jest tak bardzo niskie, że graniczy z niemożliwym. „Wyobraźmy sobie, że przejście od materii nieożywionej do ożywionej wymaga sekwencji zaledwie stu reakcji chemicznych. Biorąc pod uwagę, że każda z nich wymaga innej temperatury, ściśle określonych zakresów ciśnienia, zasolenia, kwasowości, nie wspominając już o obecności wielu katalizatorów, to trudno wyobrazić sobie wymarzony konieczny zbieg tych wszystkich okoliczności. Musimy pogodzić się z tym, że w obserwowalnym wszechświecie może istnieć tylko jedna planeta, na której powstało życie” – powiedział mi w wywiadzie przeprowadzonym dla Rzeczpospolitej Paul Davies, brytyjski fizyk specjalizujący się w kosmologii, astrobiologii i kwantowej teorii pola.

Także francuski noblista Jacques Lucien Monod  twierdził, że „wszechświat nie jest brzemienny życiem”. Opierał swoją opinię na fakcie, że maszyneria życia jest tak niesamowicie złożona i oparta na tak wielu aspektach, że nieprawdopodobnym jest, aby pojawiła się więcej niż raz w wyniku przypadkowych reakcji chemicznych. Przeciwnego zdania był inny noblista Christian de Duve, który opisywał wszechświat jako siedlisko życia, a swój wniosek nazwał nawet „kosmicznym imperatywem”. Wtórowała mu Mary Voytek, szefowa Instytutu Astrobiologii NASA, wskazując na ogromną liczbę planet w kosmosie i odrzucając możliwość, że życie nie mogło pojawić się gdzie indziej.

Przyjmując jednak, że inteligentne życie poza ziemią istnieje w tym samym czasie co ziemska cywilizacja, pojawia się pytanie: czemu nie znajdujemy żadnych śladów obcych? Pierwszy i podstawowy powód to odległości, które w kosmosie są potworne. Najbliższa Ziemi gwiazda to Alpha Centauri. Dzieli nas zaledwie 4,24 lat świetlnych (40 bilionów km). Kawał drogi. Niestety nie znamy fizyki, która pozwoliłaby rozpędzić pojazd do prędkości światła. Największa prędkość rozwinięta przez ziemski obiekt kosmiczny to zaledwie 586 800 km/h czyli 0,054% prędkości światła. Musielibyśmy tam lecieć prawie 8000 lat. To dłużej niż trwa nasza cywilizacja! Czy potencjalni kosmici potrafią poruszać się szybciej? Raczej nie, bo byśmy się już spotkali.

W katalogu teleskopu Gaia znajduje się ponad miliard gwiazd. W tym ponad 330 000 takich, które leżą stosunkowo blisko, czyli w promieniu 100 parseków (astronomiczna jednostka odległości 1 parsek to około 3,2616 roku świetlnego) od Ziemi. Wśród tych leżących blisko zaledwie 2043 może znaleźć się w takim położeniu geometrycznym, aby kosmiczny astronom mógł wypatrzeć Ziemian. Spośród nich 1715 znajduje się w takich miejscach, z których kosmita mógł dostrzec Ziemię w czasie rozwoju cywilizacji, a kolejne 319 zajmie pozycje obserwacyjne w ciągu następnych 5000 lat. Wiemy, że siedem z tych 2043 gwiazd ma planety i możemy spodziewać się, że wkrótce odkryjemy następne, w tym takie, na których życie jest możliwe. W pobliżu znajduje się również 75 gwiazd, które są wystarczająco blisko, w promieniu 30 parseków, aby fale radiowe z Ziemi, które wytwarzamy przecież od niedawna, już do nich dotarły. Niestety na przeszkodzie do spotkania stoi odległość. Te sto parseków to kawał drogi. Istnieje też ogromne prawdopodobieństwo, że nasze cywilizacje nie znajdują się w tym samym miejscu na osi czasu. Pogódźmy się z tym, że jesteśmy sami w dostępnym nam, nawet obserwacyjnie, wszechświecie.


Przeczytaj też:

Nowy kosmiczny detektyw

Nowy teleskop już od 2022 roku pomoże naukowcom uporządkować wiedzę o początkach wszechświata i jego ekspansji.

Wszechświat czeka wielkie rozdarcie

To jeden z najstraszniejszych scenariuszy końca wszystkiego co znamy. Naukowcy portugalscy obliczyli, że ciemna energia przyspieszająca ekspansję wszechświata rozerwie go za 2,8 mld lat

Co było, zanim powstał kosmos?

Wielki Wybuch wcale nie musi być początkiem wszystkiego. Są naukowcy, którzy uważają, że ciemna materia jest starsza.

Kwazary, świadkowie historii wszechświata

Na obrzeżach wszechświata istnieją olbrzymie obiekty gwiazdopodobne, które pozwalają kosmologom poznać początki i wielkość wszystkiego, co istnieje.

Zagadka olbrzymich czarnych dziur

Te supermasywne pożeracze materii wzbudzają niepokój naukowców. Nikt nie wie, dlaczego te obiekty powstały zaledwie miliard lat po Wielkim Wybuchu.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę