– Pani doktor, kwestia istnienia życia pozaziemskiego, z którą przeciętny człowiek styka się najczęściej przy okazji sporadycznych kontaktów z gatunkiem science fiction, dla Pani stanowi kwintesencję zawodowej działalności. Dlaczego to zagadnienie aż do takiego stopnia Panią fascynuje?
– Moja przygoda z poszukiwaniem życia pozaziemskiego rozpoczęła się po prostu od fascynacji życiem, które otacza nas już tutaj, na naszej planecie. Zwróćmy uwagę, jak przebogatą liczbę form ono posiada. Nigdy nie przestanie zadziwiać mnie niezgłębiona różnorodność królestw zwierząt, ptaków, ryb, owadów, grzybów, roślin i niedostrzegalnych gołym okiem mikroorganizmów. Te ostatnie – może właśnie dlatego, że są dla nas na pierwszy rzut oka niedostrzegalne, a przez to nieoczywiste – zafascynowały mnie na tyle silnie, iż postanowiłam na poważnie zająć się właśnie mikrobiologią. Głównym obiektem moich zainteresowań naukowych stała się ekologia drobnoustrojów wodnych i biogeochemia. Zrodziła się we mnie myśl; skoro życie jest aż tak różnorodne, to w zasadzie dlaczego jego występowanie miałoby ograniczać się wyłącznie do naszej planety? Nie mamy jeszcze niepodważalnych dowodów na to, że rzeczywiście wykracza ono poza sferę naszego globu, ale osobiście mocno wierzę w to, że tak właśnie jest. I jestem niezmiernie dumna z tego, że przez swoją pracę w NASA przyłożyłam rękę do rozwoju naukowego procesu, na którego końcu będzie czekało nas odkrycie na miarę rewolucji kopernikańskiej – życia pozaziemskiego. Nawet jeżeli nie dojdzie do tego za czasu mojego życia, to już sama ta świadomość przynosi mi ogromną satysfakcję i motywuje mnie każdego dnia.
– Nie ulega najmniejszej wątpliwości, że odkrycie źródeł życia pozaziemskiego wstrząsnęłoby nie tylko światem nauki, ale również całym systemem etycznym i religijnym ludzkości. Pojawia się zatem pytanie, czy jesteśmy – jako ludzie – mentalnie gotowi na taką rewolucję w myśleniu o otaczającej nas rzeczywistości. A jak, według Pani, warto podchodzić do ewentualności istnienia życia pozaziemskiego? Czy kontakt z takimi istotami stanowiłby dla nas szeroko rozumianą szansę, czy też raczej byłby źródłem uzasadnionych obaw?
– Strach przed nieznanym jest rzeczą jak najbardziej naturalną. Pragnę jednak uspokoić – pod pojęciem życia pozaziemskiego, które tak mocno oddziałuje na naszą wyobraźnię, raczej nie kryją się groźne ufoludy z sensacyjnych filmów science-fiction, ale bytujące na innych planetach mikroorganizmy. Oczywiście nie mamy pewności, jakie konkretnie formy przybiera to potencjalne życie, ale wiele wskazuje na to, że gdyby rzeczywiście przyjmowało ono tak wysoko rozwinięte postacie, to nawiązałoby już z nami wcześniej jakikolwiek kontakt. W tym miejscu stykamy się również z naukowym dylematem – czym właściwie to życie jest i jakie cechy determinują jego zaistnienie? Czy „żywym” nazwiemy organizm, który oddycha i wykonuje inne funkcje życiowe, czy też raczej dopiero ten, który wykazuje jakiekolwiek formy świadomości? Zdania na ten temat są wśród naukowców podzielone. Wszyscy jednak skłaniamy się ku temu, że jeśli to życie mielibyśmy odkryć gdzieś we wszechświecie, to najprędzej uda nam się tego dokonać w obszarze egzoplanet. Termin ten określa każdą planetę, która występuje poza Układem Słonecznym. Planety orbitujące w naszym układzie znamy już dosyć dobrze, a zatem szanse, iż nagle odkryjemy na nich życie, nie są duże. Za to planety krążące wokół innych niż Słońce gwiazd, są dla nas znacznie bardziej zagadkowe i pełne intrygujących tajemnic.
Wrócę jeszcze do kwestii „szoku”, jaki stanowiłoby dla ludzkości odkrycie pozaziemskiego życia. Oczywiście, na pewno takie odkrycie wzbudziłoby ogromne emocje, ale czy rzeczywiście byłoby aż tak druzgocące…? Przecież myśl o istnieniu życia pozaziemskiego nie jest wynalazkiem współczesnej ery science fiction. Ona jest starsza niż nasza cywilizacja. Koncepcja, że w świecie pozaziemskim mogą bytować inne istoty, liczy tysiące lat. Grecka szkoła atomizmu już w IV wieku przed Chrystusem głosiła pogląd, że „wiara w istnienie życia jedynie na ziemi w nieskończonej przestrzeni kosmicznej jest równie absurdalna, co przekonanie, iż na polu obsianym prosem wykiełkuje tylko jedno ziarno”.
– Pani doktor, jesteśmy w Toruniu, mieście wybitnego astronoma Mikołaja Kopernika, który co prawda nie odkrył życia we wszechświecie, ale dokonał innych, niezwykle fundamentalnych odkryć w dziedzinie nauki o kosmosie. Za moment będziemy brać udział w uroczystościach wieńczących dobiegający właśnie końca Rok Kopernikański. A czy ten wielki Polak stanowi inspirację również dla Pani?
– Zdecydowanie tak. Godne podziwu jest zwłaszcza to, że Mikołaj Kopernik kontynuował swoją pracę badawczą, nie zważając na grożące mu wówczas reperkusje ze strony instytucji religijnych i politycznych. To zdumiewające; on sam był duchownym, ale mimo tego potrafił zachować rewelacyjnie otwarty umysł na sprawy naukowe i oddzielić je od wiary, a także od polityki. Ten człowiek dosłownie interesował się wszystkim: trudnił się przecież również medycyną i zapewne wielu chorym uratował życie. Jego wszechstronność, wnikliwość i otwartość umysłu to cechy niezbędne dla każdego dobrego naukowca. Imponuje mi również jego pokora i świadomość, jak niewielką wiedzę posiadamy. „Zdawać sobie sprawę z tego, że wiemy, co wiemy, i zdawać sobie sprawę z tego, że nie wiemy, czego nie wiemy – to jest prawdziwa wiedza” – powiedział kiedyś Mikołaj Kopernik. Od jego czasów dzieli nas ponad pięć stuleci; nauka rozwinęła się w tym okresie w sposób niewyobrażalny, ale biorąc pod uwagę ogrom wszechświata, to nasza wiedza o nim jest wciąż uboga. Czuję też, że Mikołaj Kopernik również nie wykluczałby możliwości istnienia pozaziemskiego życia. Myślę nawet, że gdyby żył w obecnym stuleciu, to bez wątpienia towarzyszyłby nam na drodze tych poszukiwań. A bez względu na to, jaki rezultat one ostatecznie przyniosą – jestem przekonana, iż warto było je podjąć.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.