Inwestycje alternatywne

Zainwestuj w wino. To się opłaca. Część I

Moda na wino się nie starzeje, a oprócz walorów konsumpcyjnych wino to jedna z najciekawszych form inwestycji długoterminowych. Polega ona na zakupie i przechowywaniu butelek lub całych skrzynek wybranych roczników. Na pierwszy rzut oka nic prostszego. W rzeczywistości jest to jednak ciekawe wyzwanie.

Paweł Łepkowski
Foto: Wokandapix | Pixabay

Przede wszystkim potrzeba do tego odpowiednich warunków leżakowania. Czasami nie wystarczy nawet dobrze wyposażona piwnica. Niektóre odmiany muszą przeleżeć minimum trzy–pięć lat, żeby nabrać wartości. Jeżeli myślimy poważnie o założeniu własnej piwniczki jako długoterminowej inwestycji, to powinniśmy przeznaczyć na to minimum 5 tys. euro. Przy zakupie wina inwestycyjnego od indywidualnego dostawcy należy się także upewnić, że towar był przechowywany wyłącznie w specjalnych pomieszczeniach, by nie ryzykować utraty jego wartości.

Myśląc o inwestycjach w rynek winiarski na większą skalę, warto rozważyć lokatę kapitału w wybrany rodzaj wina oraz skorzystanie z usług swoistych „funduszy inwestycyjnych" zajmujących się obrotem winem, czyli wyspecjalizowanych firm, które pomagają zainwestować nasze pieniądze w taki sposób, aby nie zagubić się w obrocie na rynku branżowym. W Polsce można skorzystać z tego typu doradztwa inwestycyjnego przy wpłacie minimum 5 tys. zł. Wielu specjalistów ostrzega jednak, że to długoletnie zamrożenie kapitału. Pośrednik częściej pełni funkcję magazyniera niż firmy inwestycyjnej dokonującej szybkiej sprzedaży towaru.

Inwestycje na rynku winiarskim nie muszą jednak oznaczać zakupu towaru, jego magazynowania i poszukiwania klientów. O wiele prostsza, choć bardziej ryzykowna, jest bezpośrednia gra na giełdzie win. Wykupując odpowiedni abonament inwestorski, można grać udziałami na giełdzie z dwoma notowanymi indeksami: Live-ex 100 Fine Wines oraz Liv-ex 500 Fine Wines. Ten rynek jest jednak bardzo chimeryczny. Zmienność kursów oraz wpływ inflacji na cenę win spowodowały na przykład, że pod koniec 2008 r. dolarowi inwestorzy stracili na roczniku 2005 prawie 60 proc. Zatem gra na giełdzie jest zalecana niemal wyłącznie enologom, którzy wiedzą, czego się można spodziewać po określonym roczniku i szczepie.

Inwestując w wina, warto zwrócić uwagę na odmiany z regionów mniej znanych, ale o szczególnych tradycjach winiarskich. Niestety, nasz kraj do nich nie należy. Klimat pozwala na uprawę jedynie niektórych odmian winorośli, przeznaczonych wyłącznie na wina deserowe. Niskie temperatury zimą nie sprzyjają powstaniu szczepu odpornego i jednocześnie dającego owoc wysokiej jakości. Na razie trudno mówić o godnych inwestowania polskich markach.

Oznakowanie „Made in China" w wypadku niektórych gatunków wina będzie gwarancją najwyższej światowej jakości.

Mało kto bowiem wie, że nazwa Shangri-La w przyszłości nie będzie się kojarzyła jedynie z tajemniczą krainą na pograniczu Chin i Tybetu, ale stanie się marką najlepszego wina na świecie

Ale zanim dotrą do nas chińskie wina, warto rozejrzeć się nawet wśród tzw. tanich win, które wcale nie grzeszą prostym smakiem. Dla znacznej części konsumentów niedostrzegalna jest bowiem różnica między mocnymi taninami szczepu kékfrankos, z którego powstają czerwone wieloodmianowe wina węgierskie z Egeru, a równie silnie taninowym chianti, produkowanym np. w Toskanii ze szczepu sangiovese. To cena i etykieta często przekonują konsumenta, że ma do czynienia z produktem wysokiej jakości.

A przecież nawet wspomniane wina węgierskie z Egeru, chociaż z dolnej półki cenowej, są znakomitymi kupażami takich szczepów, jak zweigelt, cabernet sauvignon, cabernet franc, pinot noir, merlot, menoire (kékmedoc, medoc noir), blauburger, syrah i portugieser. Nullum vinum nisi hungaricum – jak mawiali nasi sarmaccy przodkowie. Z kolei dość tanie i popularne roczniki chianti składają się ze zlewek znakomitych odmian canaiolo nero, trebbiano toscano i malvasia del chianti.

A dla kogo wina z górnej półki? O tym napiszę jutro z części drugiej tego arykułu.


Przeczytaj też:

Wszędzie są paragony grozy

W restauracjach jest drogo. Często można jednak znaleźć tańszą alternatywę. Niestety okazuje się, że w Polsce nawet tańsza alternatywa jest droga.

Zainwestuj w wino. To się opłaca. Część II

Historia wina zaczęła się 8 tys. lat temu w neolitycznej Gruzji. Jagody dzikiej winorośli znad Morza Kaspijskiego miały nadzwyczajne cechy fermentacyjne. Gruzińskie wino do dzisiaj jest niedoścignionym wzorem. Nie odbiega jakością od najlepszych win francuskich, włoskich, chilijskich, południowoa...

Mieszkanie nie jest lokatą

Mieszkań nie ma, są drogie i coraz mniej osób na nie stać. Tymczasem, jak donosi GUS, prawie 2 miliony mieszkań stoi pustych. Czas coś z tym zrobić. Prawo do godnego miejsca zamieszkania ma każdy.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę