Klasa średnia?

W większości jesteśmy proletariatem

Według słownika PWN proletariat to „klasa społeczna składająca się z robotników najemnych”. Czy pracując na etacie lub w innej formie zatrudnienie naprawę możemy uważać się za klasę średnią, zwłaszcza, że nasze dochody są raczej marne?

Tomasz Nowak
Stary banknot stuzłotowy. Fot: archiwum redakcji.

„Czy potrzeba szczególnej przenikliwości, by zrozumieć, że wraz z warunkami życia ludzi, ich stosunkami społecznymi, bytem społecznym, zmieniają się także ich wyobrażenia, poglądy i pojęcia – słowem, także ich świadomość? Czegóż dowodzi historia idei, jeżeli nie tego, że produkcja duchowa przeobraża się wraz z materialną? Ideami panującymi każdego okresu były zawsze tylko idee klasy panującej” – napisał Karol Marks w Manifeście Komunistycznym. Marksistowski punkt widzenia klasę średnią, w odróżnieniu od szlachty, upatrywał w burżuazji. Dziś szlachty w rozumieniu XIX wiecznym już nie ma, ale wraz z rozwojem społeczeństw to burżuazja włączała się do klasy rządzącej. Wkrótce badacze marksizmu zaczęli utożsamiać klasę średnią z drobną burżuazją.

Czas przyniósł znaczny wzrost liczebności klasy średniej na świecie. W 2009 roku „The Economist” stwierdził, że ponad połowa ludności świata należy do klasy średniej, co jest wynikiem szybkiego wzrostu w krajach wschodzących. Scharakteryzował klasę średnią jako posiadającą rozsądny poziom dochodów i określił, że zaczyna się ona w momencie, gdy ludziom pozostaje mniej więcej jedna trzecia dochodu na wydatki po opłaceniu kosztów podstawowego wyżywienia i schronienia. Dziś w Polsce, według badań CBOS, 77% osób uważa, że należy do klasy średniej.

Jako pierwszy terminu „klasa średnia” użył prawdopodobnie irlandzki pisarz James Bradshaw, aby określić osoby znajdujące się pomiędzy proletariatem a burżuazją. Jednak za twórcę koncepcji uważa się  Thomasa Henry'eg Stevensona, który w 1913 r. podzielił społeczeństwo na klasy wyższą, średnią i pracującą. Podział stworzył na podstawie dochodów i profesji.

Na kryterium dochodowym podział oparła również Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD). Według niej do klasy średniej zaliczają się gospodarstwa domowe z dochodem na głowę między 75% a 200% mediany dochodów w danym kraju. Oznacza to, że według oceny OECD do klasy średniej w Polsce należą gospodarstwa domowe, w których dochód (w przypadku czteroosobowej rodziny – dwoje dzieci) wynosi między 3600 zł a 9599 zł – mediana dochodów to 4799 zł (próg minimalnej egzystencji dla takiej rodziny był określony w 2020 na poziomie 1658 zł czyli 415 zł na osobę. Statystyki dowodzą, że na poziomie minimum socjalnego żyło w zeszłym roku w Polsce nawet 40% ludzi). Kwoty zmieniają się wraz z liczbą członków rodziny. Według tej oceny 61% gospodarstw to klasa średnia, 29% niższa i około 9% wyższa (zaokrąglenia powodują, że suma nie daje 100%). Gdy nałożymy te cyfry na definicję „The Economist”, musimy uznać, że mamy strasznie ubogą klasę średnią. Wiąże się to nie tylko ze wschodnią wysokością zarobków, ale także z całkiem zachodnioeuropejskimi cenami. Bo w Polsce 45% osób należących do klasy średniej nie ma żadnych oszczędności, 45% żyje na kredyt, a 25% uznaje, że ich podstawowe potrzeby nie są zaspokojone. Jak to się ma do tych deklarowanych 77%?

Klasy społeczne można definiować na podstawie wykonywanych zawodów. W raporcie Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE) w „Klasa średnia w Polsce”, analitycy podzielili polskie społeczeństwo na klasy na podstawie „dużych grup zawodowych”, stosowanych m.in. przez GUS. Klasa niższa to robotnicy rolni, niewykwalifikowani oraz wykwalifikowani, wyższa to „profesjonaliści wyższego szczebla”, czyli właściciele dużych firm, wyższa kadra managerów oraz wyżsi urzędnicy władzy państwowej i inteligencja, a klasa średnia to cała reszta: właściciele średnich firm, urzędnicy i managerowie średniego szczebla, technicy wyższego szczebla, pracownicy umysłowi (w tym urzędnicy, nauczyciele), drobni przedsiębiorcy, a także fizyczni pracownicy nadzoru oraz technicy niższego szczebla. Okazuje się, że to kryterium dzieli Polaków podobnie do dochodowego: 51% - klasa średnia, 37% - niższa i 12% wyższa.

W tej sytuacji coraz więcej specjalistów opowiada się za tezą, że za przynależność do klasy średniej odpowiada nie to, ile zarabiamy, a to, kim jesteśmy: jakie mamy wykształcenie, jaki zawód wykonujemy, jakie mamy poglądy. Dla przykładu weźmy czteroosobową rodzinę, która ma dochody 4800 zł, czyli znajduje się w samym środku mediany zarobków klasy średniej. 1200 zł na osobę w gospodarstwie – kokosów nie ma, ale da się przeżyć. Jednak jeśli, dajmy na to, rodzina musi spłacić ratę kredytu mieszkaniowego, to wówczas ich dochody opuszczają strefę komfortu klasy średniej i niebezpiecznie zbliżają się do granicy ubóstwa. W tej sytuacji wydaje się, że część z tych 77% Polaków, którzy uważają się za klasę średnią, jedynie aspiruje do niej lub zalicza się z powodu wykształcenia lub wykonywanego zawodu.

Okazuje się więc, że Marks miał rację. Wraz z poprawą warunków życia, a te od naszego wejścia do Unii Europejskiej niewątpliwie wystrzeliły, zmieniły się nasze wyobrażenia. Wyobrażamy sobie, że jesteśmy klasą średnią, a tak nie jest. Nadal wielu z nas jest tylko zwykłymi proletariuszami, którzy pracują za byle jaką stawkę godzinową, na lada jakiej umowie o pracę i liczą grosze od pierwszego do pierwszego, zadłużając karty kredytowe i kombinując, jakby tu spłacić debet. Natomiast wszelkie pomysły kreowane przez rząd, jak choćby wsparcie dla kredytobiorców hipotecznych (to 16% najbogatszych z uważających się za klasę średnią), mające ratować nasze budżety, są skierowane do 10% najlepiej zarabiających, czyli są to „zawsze tylko idee klasy panującej”.


Przeczytaj też:

Bardzo średnia klasa średnia

„To nie jest wstyd, być biednym. Ale to też nie jest zbyt wielki honor.” Tak Tewje Mleczarz ze „Skrzypka na dachu” rozpoczyna swoją pieśń „Gdybym był bogaty”. To zdrowe podejście, każdy z nas pragnie mieć więcej, taka już nasza natura. Tylko że w późnym kapitalizmie bieda i bogactwo są określniki...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę