Wezwania na ćwiczenia wojskowe 2023

Pobór i prawdziwa równość płci

Jestem zwolennikiem równości. Dlatego uważam, że kobiety powinny być powoływane do służby wojskowej na takich samych zasadach, jak mężczyźni. Jak równość, to równość. 

Hubert Kozieł
Foto: Matthew Hintz | Pexels

Jeśli pojawi się konieczność przywrócenia poboru do wojska, dziewczyny powinny również nim być objęte. Przykłady Izraela, a także Związku Sowieckiego z czasów II wojny światowej pokazują, że kobiety potrafią walczyć nie gorzej niż mężczyźni.  Zresztą w naszej tradycji narodowej mieliśmy wiele kobiet, które chwytały za broń. Czemu więc nie skorzystać z kobiecego potencjału bojowego? Współcześnie też mamy przecież wiele bojowych amazonek. Możemy być pewni, że każdy wróg będzie uciekał w panice przed szarżującą na niego Martą Lempart. (Problem tylko w tym, że jej użycie na froncie może zostać uznane za złamanie Konwencji Genewskiej o zakazanych rodzajach broni. No, ale zwycięzców nikt nie sądzi.)

Wcielanie kobiet do wojska rozwiązałoby też problem różnych internetowych napinaczy, którzy w ostatnich miesiącach mądrzyli się w mediach społecznościowych, jak samodzielnie skopaliby Putinowi tyłek, a gdy pojawiła się groźba, że zostaną powołani na weekendowe ćwiczenia wojskowe, nagle stali się pacyfistami. Wśród tych napinaczy było wielu osobników w wieku przedemerytalnym, którzy przekonywali w internecie, że pobór jest potrzebny, by „zmienić cioty w rurkach w mężczyzn” i że wojsko z czasów „Samowolki” i „Krolla” było najlepszym czasem w ich życiu. Teraz ryzyko tego, że powołani zostaną do o wiele bardziej cywilizowanego wojska, wprawia ich w stan przedzawałowy.

Żarty żartami, ale strach pomyśleć, co by się stało, gdyby Polska została rzeczywiście zaatakowana. Wielkie miasta szybko ogarnęłaby panika i podobne załamanie morale jak we Francji w 1940 r. Od miesięcy sączona jest nam propaganda mówiąca, że powinniśmy się bać, bo „cały czas prowokujemy Rosję”. Przekazanie naszych czołgów Ukrainie, czy nawet wizyty przedstawicieli polskich władz w Kijowie miały rzekomo skłonić Rosję do „natychmiastowego i silnego” uderzenia w nasz kraj. Nawet niektórzy szkodnicy bredzili, że Putin zrzuci na nas bombę atomową. Wcześniej mieliśmy bezrobotnych generałów-klaunów przekonujących, że Rosja wygrałaby z nami wojnę w kilka dni. To sianie strachu było i jest aż karykaturalne. Nie brakuje jednak w Polsce durniów, którzy wierzą w taką głupią propagandę i łatwo wpadają w histerię.


Przeczytaj też:

Jak ci się tak podobają kamasze, to sama je załóż

Na podstawie ustawy o obronie ojczyzny dwieście tysięcy osób ma zostać wysłane na obowiązkowe miesięczne szkolenia. Oczywiście w większości dotknie to osób, które odbyły szkolenia i w jakiś sposób były już związane z wojskiem, ale – jak widać – nie tylko ich. Listy z wezwaniami już ruszyły do dom...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę