Boże Narodzenie

Kim jesteś, Święty Mikołaju?

Ubrany na czerwono starzec z długą białą brodą rozwożący po świecie prezenty w zaprzężonych w renifery saniach lecących po niebie  stał się globalnym symbolem świąt Bożego Narodzenia, a zwłaszcza ich materialnego aspektu. Ten chrześcijański święty głęboko przeniknął do popkultury również w krajach od chrześcijaństwa kulturowo dalekich. Co więcej, stał się patronem przedświątecznych serii zwyżek na giełdach, czyli rajdu św. Mikołaja. Oczywiście postać św. Mikołaja przez ponad 1700 lat obrosła elementami, które mocno oddaliły ją od historycznego oryginału a jej ewolucja mocno odzwierciedlała zmiany w cywilizacji zachodniej.

Hubert Kozieł
Foto: Jaroslav Čermák, Public domain, via Wikimedia Commons

Historyczny św. Mikołaj był Grekiem. Urodził się w mieście Patras około 270 r. n.e. Został biskupem miasta Mira (obecnie Demre w południowej Turcji). Był więziony za wiarę podczas ostatnich rzymskich prześladowań, a biorąc w 325 r. udział w soborze nicejskim, uderzył w twarz Ariusza, twórcę arianizmu, czyli herezji kwestionującej bóstwo Chrystusa. Mikołaj z Miry był znany jednak nie tyle z krewkiego charakteru, co z działalności charytatywnej. Jedna z legend mówiła, że podrzucił do ubogiego domu pieniądze na posag dla trzech panien, które ojciec chciał sprzedać do domu publicznego. Miał też wyprosić u cesarza ułaskawienie dla młodzieńców skazanych na karę śmierci i wskrzesić trzech mężczyzn zabitych przez hotelarza, któremu nie mogli zapłacić za pokój w pensjonacie.

Mikołaj był biskupem bardzo szanowanym przez lud za życia, a po śmierci jego kult szybko się rozprzestrzeniał. Najstarszy wizerunek biskupa Mikołaja pochodzi z VI w. i zachował się w jednym z kościołów w Bejrucie. W tym czasie w Konstantynopolu wystawiono mu bazylikę. Jego grób doznawał czci w Mirze, a w 1087 r. został przeniesiony do włoskiego Bari. "Gdybym miał tysiąc ust i tysiąc języków, nie byłbym zdolny zliczyć wszystkich kościołów wzniesionych ku jego czci" – twierdził jeden ze średniowiecznych kronikarzy.  W Polsce jest obecnie 327 kościołów poświęconych św. Mikołajowi. Jest on uznawany m.in. za patrona: Albanii, Grecji, Rosji, Antwerpii, Bydgoszczy, Chrzanowa, Elbląga, Głogowa, Moskwy, cukierników, piekarzy, gorzelników, kierowców, marynarzy, kupców, studentów, panien szukających męża i więźniów. Jest on również jednym z najpopularniejszych świętych  w prawosławiu, uznawanym za wielkiego cudotwórcę. Kult św. Mikołaja przetrwał również w części krajów protestanckich. Dzień 6 grudnia (czyli data śmierci świętego) był tam przemianowywany z Dnia św. Mikołaja na Dzień Mikołaja.

W wielu tradycjach europejskich św. Mikołaj przejmował atrybuty dawnych pogańskich bogów. U Słowian – zwłaszcza na Rusi – wchodził w dawną rolę boga Welesa. U ludów nordyckich upodabniał się natomiast do Odyna. W Finlandii prezenty dzieciom w Święta miał tradycyjnie wręczać staruszek o imieniu Joulupukki, czyli "bożonarodzeniowy kozioł". W części krajów alpejskich niegrzeczne dzieci odwiedza natomiast Krampus, czyli demon z głową kozła.  Na Wyspach Brytyjskich domy podczas Wigilii odwiedzał Father Christmass, starzec w zielonej szacie i z wieńcem na głowie. Zwyczaj ten był mocno zwalczany w połowie XVII w., za rządów Oliviera Cromwella. Purytańscy fanatycy uważali świętowanie Wigilii za "katolicki przesąd", a Father Chritsmass był przez nich postrzegany jako "pogański diabeł". Ponad 100 lat wcześniej sprzeciwiający się kultowi świętych Marcin Luter propagował dawanie dzieciom prezentów w Boże Narodzenie – tak, by  dzieci uznawały, że prezenty dostają od Jezusa, a nie od katolickiego świętego Mikołaja.

Fale zawirowań religijnych w Europie skutkowały więc powstaniem różnych lokalnych zwyczajów dotyczących prezentów świątecznych. Widać to również w Polsce. I tak w sporej części Małopolski na Wigilię prezenty zostawia Aniołek (na Górnym Śląsku Dzieciątko), a św. Mikołaj robi to 6 grudnia. W Wielkopolsce, na Kujawach, Pałukach, Kaszubach i części Pomorza Zachodniego prezenty w Wigilię wręcza Gwiazdor. Są też w Polsce miejsca, gdzie podarki bożonarodzeniowe rozdaje Gwiazdka lub nawet krasnoludki.

Jak jednak z greckiego świętego powstał starzec w czerwonej czapce mieszkający na Biegunie Północnym? To po prostu wizja, która ewoluowała w umysłach Amerykanów. Zaczęła się ona jednak od holenderskiego Sinterklaasa.

W protestanckich Niderlandach  św. Mikołaj uchował się właśnie jako Sinterklaas – starzec w szatach biskupich, który w czasie Adwentu przypływał okrętem do Holandii wraz ze swoim pomocnikiem Czarnym Piotrusiem i rozdawał prezenty. Co ciekawe, przybywał z południa – z Hiszpanii lub z tropikalnych kolonii. Zwyczaj ten kultywowali również holenderscy koloniści w Ameryce. W 1809 r. imię tego dawcy prezentów przerobiono w książce "Historia Nowego Jorku" na "Santa Claus". W 1821 r. w Nowym Jorku opublikowano wiersz opisujący jak "Santeclaus" powozi saniami, a w dwa lata później w opowiastce dla dzieci dodano mu do sań renifery. W kolejnych dekadach postać Santa Clausa była popularyzowana w USA przez liczne książki, wiersze oraz ilustracje. Do jej ewolucji mocno przyczynił się popularny rysownik Thomas Nast. Jego rysunek z magazynu "Harper's Weekly" ze stycznia 1863 r. z Mikołajem ubranym w amerykańską flagę mocno przyczynił się do wykreowania "klasycznego" wizerunku Santa Clausa. Nest jako pierwszy narysował też go w charakterystycznej czapce (rozdającego prezenty żołnierzom podczas wojny secesyjnej), a w 1866 r. wymyślił Wioskę Mikołaja na Biegunie Północnym. Potem swoje już zrobiła komercyjna machina, a zamerykanizowana wersja św. Mikołaja dotarła do Europy. Pod koniec XIX w. trafiła nawet do rosyjskich elit, gdzie przybrała lokalną formę Dziadka Mroza. Po 1917 r. Dziadek Mróz został przejęty przez bolszewików jako konkurent dla świętego-cudotwórcy i dla "imperialistycznego" Santa Clausa.


Przeczytaj też:

Boże Narodzenie lub Dzień Słońca Niezwyciężonego

Narodziny tego święta są równie burzliwe jak dzieje chrześcijaństwa, a w samych obchodach tradycje pogańskie odbijają się wyjątkowo wyraźnie.

Święty Mikołaj czy Santa Claus?

Dzisiaj nie potrafimy wyobrazić sobie Bożego Narodzenia bez prezentów, które tradycyjnie przynosi nam pod choinkę Święty Mikołaj. Niektórzy historycy są skłonni uważać, że ta sympatyczna tradycja została zapożyczona z rzymskich Saturnaliów, w czasie których dawano sobie upominki, albo nawiązuje d...

List do świętego Mikołaja

Kiedyś jak nie było – to nie było. Teraz jak jest – to może nie być. Problem stanowi nadmiar. Tak można określić zmianę dotyczącą prezentów pod choinkę, gdzie chcą zaistnieć największe gwiazdy świata.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę