Okrutna rzeczywistość wymusza na nas coraz większą kreatywność w zakresie poszukiwania sposobów na chociaż krótką od niej ucieczkę. A ta ostatnia jest czymś nad wyraz potrzebnym i pożądanym, gdyż zaniedbaniem siebie i własnych potrzeb naprawdę nikomu nie pomożemy. Coraz więcej ludzi docenia więc szerokie możliwości sztuki pod tym względem oraz szuka dróg na jak najefektywniejsze z nią obcowanie.
Co ciekawe, wzrastające zainteresowanie sztuką przejawia się nie tylko znaczniejszą liczbą gości w muzeach i galeriach, ale też zauważalnym zintensyfikowaniem obrotu na rynku sztuki. Biorąc pod uwagę fakt, że bynajmniej nie jest to najtańszy rynek, a Polacy nie należą do najzamożniejszych społeczeństw w Europie, można uznać to zjawisko za wysoce budujące. Sztuka nie tylko pomaga bowiem przetrwać trudniejsze czasy, ale też w nadzwyczajny sposób koi nasze emocje, rozwija wrażliwość, wyobraźnię i usposabia przychylnie do świata.
Jak jednak zadbać o to, aby nasz kontakt z tym niezwykłym dowodem geniuszu ludzkiego umysłu nie tylko jak najowocniej zaspokajał nasze wewnętrzne potrzeby, ale też przebiegał w pełni legalnie i bezproblemowo? Chociaż niekiedy świat sztuki kusi nas, aby zatracić się w nim całkowicie i zapomnieć o tak przyziemnych i trywialnych rzeczach, jak prawo czy pieniądze, to jednak dla dobra wszystkich zaangażowanych – zarówno twórców, jak i odbiorców sztuki – warto pamiętać i przestrzegać kilku żelaznych zasad. Zaletami i walorami rynku sztuki mają prawo cieszyć się przecież nie tylko wytrawni kolekcjonerzy, ale też laicy, którzy dopiero zaczynają swoją z nim przygodę. Dzięki wspomnianym regułom możemy uniknąć wielu niemiłych niespodzianek.
Najczęstsza z nich polega na tym, że kupujący dzieło sztuki myśli, iż wraz z nim nabywa także prawa autorskie. Wydaje się, że nieporozumienie to przeważnie wynika z tego, iż w języku potocznym pojęcia egzemplarza oraz utworu traktowane są jako tożsame. W przypadku utworów plastycznych (do których zalicza się m. in. obrazy) sprawy nie ułatwia fakt, że mogą one być zaprezentowane jedynie za pomocą egzemplarzy. Dodatkowo większość obrazów posiada tylko jeden egzemplarz. Prawo autorskie nie pozostawia jednak wątpliwości i w sposób wyraźny oddziela egzemplarz od utworu: „Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, przeniesienie własności egzemplarza utworu nie powoduje przejścia autorskich praw majątkowych do utworu” i analogicznie w ust. 2: „Jeżeli umowa nie stanowi inaczej, przejście autorskich praw majątkowych nie powoduje przeniesienia na nabywcę własności egzemplarza utworu” (art. 52 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych). Mimo, iż postrzegane za pomocą tych samych zmysłów, czym innym dla prawa autorskiego jest obraz (egzemplarz), a czym innym układ elementów, zastosowane barwy, kompozycja itp., składające się na utwór. W odniesieniu do obrazu można zatem wyodrębnić prawa wynikające z posiadania rzeczy (przysługujące właścicielowi obrazu) oraz prawa wynikające z faktu, że obraz jest utworem i podlega ochronie prawnoautorskiej (przysługujące pierwotnie twórcy; nie muszą i zazwyczaj nie są przenoszone na nabywcę obrazu).
Jakie zatem działania w stosunku do obrazu może podejmować jego nabywca/posiadacz, a na jakie zaś musi uzyskać zgodę uprawnionego z tytułu praw autorskich?
Mec. Aneta Pankowska z kancelarii RKKW tłumaczy:
– Oczywiście nabywca obrazu może go zbyć, obciążyć czy zastawić, jak właściciel każdej innej rzeczy fizycznej. Działania dotyczące rozporządzania egzemplarzami (np. przeniesienie własności obrazu na podstawie zakupu na aukcji czy użyczenie obrazu muzeum na wystawę) należą do kategorii prawa zobowiązań czy prawa rzeczowego. Zastosowanie ma także regulacja art. 32 PrAut. Zgodnie z jej brzmieniem nabywca/posiadacz oryginalnego egzemplarza utworu ma prawo podjąć decyzję o jego zniszczeniu. W takim wypadku – stosownie do art. 32 ust. 2 PrAut – obowiązany jest złożyć twórcy lub jego bliskim ofertę sprzedaży. Górną granicę ceny określa wartość materiałów. Jeżeli sprzedaż nie jest możliwa, właściciel musi umożliwić twórcy sporządzenie kopii bądź też – zależnie od rodzaju utworu – stosownej dokumentacji. Wszelkie działania kwalifikowane jako eksploatacja prawnoautorska wymagają zgody uprawnionego z tytułu praw autorskich. Choć występują tu pewne wyjątki, związane z tzw. dozwolonym użytkiem (art. 23-35 PrAut). Do najważniejszych z nich należy tzw. dozwolony użytek prawny, uregulowany w art. 23 PrAut, tj. uprawnienie do nieodpłatnego korzystania z rozpowszechnionych, prawnie chronionych utworów na użytek własny. Na jego podstawie użytkownicy mogą korzystać z niemal wszystkich kategorii utworów, o ile nie narusza to „normalnego korzystania z utworu” ani nie godzi w „słuszne interesy twórcy” (art. 35 PrAut). To od użytkownika będzie zatem zależeć, w jakim zakresie skorzysta z dzieła – dopuszczalna jest eksploatacja zarówno całości utworu, jak i jego fragmentów. Najważniejsze ograniczenie tej instytucji prawnej dotyczy zakresu podmiotowego, ponieważ obejmuje on krąg osób pozostających w związku osobistym, w szczególności pokrewieństwa, powinowactwa lub bliżej nieokreślonego „stosunku towarzyskiego” – z naciskiem podkreśla prawniczka.
Jak natomiast wygląda kwestia korzystania z utworów we wszelkiej maści ogłoszeniach, katalogach i materiałach promocyjnych? Zasady te szczegółowo reguluje art. 333 PrAut, a ich sens streszcza się do następującej reguły: aby możliwe było wykorzystywanie w ten sposób czyjejś pracy, muszą to być utwory, których wystawę lub sprzedaż korzystający reklamuje (promuje). Inaczej mówiąc, niedozwolone jest korzystanie z utworów, które nie są przedmiotem publicznej wystawy lub sprzedaży. Z przepisu wynika, że odnosi się on zazwyczaj do zdarzenia przyszłego. Zamiarem ustawodawcy było umożliwienie korzystania z utworu w celu promocji publicznej wystawy lub sprzedaży bez konieczności zawierania umowy z uprawnionym podmiotem z tytułu praw autorskich. Z tej postaci dozwolonego użytku może skorzystać każdy, kto organizuje sprzedaż publiczną utworu (np. marszand, komisant, pełnomocnik, dealer) lub w niej pośredniczy. Drugą kategorię uprawnionych tworzą organizatorzy wystaw.
Jedna zasada jest absolutnie bezsporna i ponadczasowa. Jak wyjaśnia mec. Łukasz Gil z kancelarii RKKW:
- Wszelkie inne postaci korzystania z utworu niż wymienione w art. 333 PrAut wymagają zgody uprawnionego z tytułu majątkowych praw autorskich. W związku z tym, ilekroć posiadacze obrazów decydują się na przykład na korzystanie z ich reprodukcji do celów komercyjnych (np. w postaci tła w organizowanej płatnej konferencji czy wydarzeniu albo sprzedaży produktów opatrzonych cyfrowymi reprodukcjami, jak kubki, koszulki itp.), muszą uzyskać uprzednią zgodę od podmiotów uprawnionych do majątkowych praw autorskich (o ile one nie wygasły).
Im szersze zainteresowanie i zaangażowanie w pielęgnowanie, utrwalanie oraz rozpowszechnianie sztuki – tym większe szanse, że przetrwa ona całe pokolenia, unieśmiertelniając nie tylko swoich bezpośrednich twórców, ale też mentalność i spuściznę całej ludzkości. Dbając o zachowanie tego skarbu dla tych, co po nas przyjdą, przykładamy więc niejako rękę także do własnej nieśmiertelności. W czasach, gdy każda wiadomość zza wschodniej granicy nieustannie przypomina nam o kruchości takich wartości jak życie czy bezpieczeństwo, to przesłanie nabiera szczególnego znaczenia. Skoro nie możemy fizycznie położyć kresu złu i zatrzymać niszczącej ręki agresora, przyczyńmy się chociaż do ratowania tego, czego jesteśmy w stanie. To więcej, niż nam się wydaje.
Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz
Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.