Niezależnym stowarzyszeniom sędziowskim coraz trudniej jest spokojnie obserwować proces pogłębiającego się upolityczniania kluczowego dla wymiaru sprawiedliwości organu, jakim była zawsze Krajowa Rada Sądownictwa. Dlatego 23 maja stowarzyszenia: Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, Stowarzyszenie Sędziów Themis, Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych w Polsce, Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych Pro Familia oraz Ogólnopolskie Stowarzyszenie Sędziów Sądów Administracyjnych wysłały list do Komisji Europejskiej i Parlamentu Europejskiego z apelem o uważne przyjrzenie się stanowi praworządności w Polsce oraz ewentualną interwencję w jej obronie. Najbardziej niepokojącym sygnałem świadczącym o złym stanie praworządności jest fakt, że obecnie działa już prawie 2 tysiące wadliwie, w sposób polityczny nominowanych sędziów, co grozi ogromnym chaosem. Jak wskazują autorzy listu, zamiast rozwiązać problem KRS, wybrano jej skład na kolejną kadencję, w tym wyznaczono także osoby wskazywane jako uczestnicy afery hejterskiej. Co więcej, osoby te uzgadniały na nieformalnej grupie, kto ma otrzymać nominację.
Sędziowie podkreślają, że od strony prawnej absolutnie niezbędnym jest, aby kwestię KRS objęło postępowanie przeciwnaruszeniowe analogiczne do tego, które dotyczyło Izby Dyscyplinarnej.
– Gdy dziś słyszymy z ust polityków, że zmiana nazwy Izby Dyscyplinarnej na Izbę Odpowiedzialności Zawodowej rozwiąże konflikt o praworządność w Polsce, to zastanawiamy się, kogo politycy koalicji rządzącej chcą wprowadzić w błąd: opinię publiczną czy Komisję Europejską? Problem Izby Dyscyplinarnej nie wziął się znikąd, jego przyczyną jest polityczna Krajowa Rada Sądownictwa. Zmiana nazwy Izby Dyscyplinarnej jest pozorem rozwiązania problemu, bo przecież politycznie nominowani sędziowie pozostaną w Sądzie Najwyższym – komentuje prezes Iustitii prof. Krystian Markiewicz. A rzecznik prasowy stowarzyszenia Bartłomiej Przymusiński dodaje:
– Komisja Europejska jakby obawiała się podnieść kwestię KRS podczas rozmów o przywróceniu praworządności. Jest to niezrozumiałe, przez taką polityczną KRS musimy jako Polacy płacić odszkodowania, które przyznaje Trybunał w Strasburgu. Sprawa KRS to sprawa przestrzegania praw człowieka, ona musi być rozwiązana. Rząd i prezydent udają, że tego problemu nie ma, ale ta ich bierność będzie nas coraz więcej kosztować. Będą to wydatki na odszkodowania i pogłębienie chaosu, a już dzisiaj przecież przez chaos Ziobry sprawy w sądach trwają dwa razy dłużej niż 10 lat temu, a kary nałożone na Polskę sięgają 1 miliarda złotych – alarmuje sędzia.
Dla przeciętnego Polaka jest to niewyobrażalna kwota pieniędzy. Autorzy listu powołali się ponadto na działania, jakie w przeszłości podejmowali już jego adresaci. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej i Europejski Trybunał Praw Człowieka w szeregu orzeczeń zakwestionowały niezależność polskiej Krajowej Rady Sądownictwa, stwierdzając, że organ powoływany z woli władzy politycznej nie może gwarantować zgodnej ze standardami europejskimi niezależności sędziów powoływanych przy jej udziale. ETPCz zwrócił uwagę na systemowy problem związany z działaniem KRS i uznał, że każdy sędzia powołany do SN przy udziale tej KRS nie spełnia wymogów z art. 6 ust. 1 EKPCz. Polski rząd nie wykonał jednak wyroków TSUE i ETPCz dotyczących Krajowej Rady Sadownictwa, zaś proponowana przez prezydenta i procedowana w tej chwili w polskim parlamencie ustawa o zmianie ustawy o Sądzie Najwyższym w ogóle nie rozwiązuje problemu KRS. Co więcej, daje podstawę do zasiadania w nowym organie dyscyplinarnym w Sądzie Najwyższym – Izbie Odpowiedzialności Zawodowej – wadliwie powołanym sędziom. Takie rozwiązanie jest sprzeczne z orzeczeniami ETPCz i będzie skutkowało kolejnymi skargami do ETPCz oraz pytaniami prejudycjalnymi do TSUE. Istnienie tej Izby oznacza zgodę na systemowe naruszanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka w państwie członkowskim UE.
Polacy słusznie oczekują jednak, że polski rząd zreflektuje się i wypełni zalecenia KE płynące z wyroków TSUE i ETPCz. Obywatele chcą realnego przywrócenia praworządności w Polsce. Samo pudrowanie skrajnie wadliwego systemu dyscyplinarnego niewiele w tej kwestii zmieni. Nie można bowiem przywrócić rządów prawa walcząc jedynie ze skutkami, a nie z przyczynami tego kryzysu.