COVID-19

Czy powinniśmy szczepić dzieci przeciw COVID-19?

Szczepionek brakuje w biednych krajach nawet dla grup wysokiego ryzyka. Tymczasem kraje bogate podejmują kontrowersyjne decyzje o szczepieniu dzieci, które łagodnie przechodzą zarażenie.

Tomasz Nowak
Foto: Irina/Adobe stock

Większość świata wciąż boryka się z problemem dostępu do szczepionek na COVID-19. W tej sytuacji szczepienie dzieci, które w przeważającej ilości przypadków łagodnie przechodzą chorobę może wydawać się przywilejem. To właśnie z tego powodu doradcy ds. szczepień w Wielkiej Brytanii  zalecili nieszczepienie młodych ludzi poniżej 16 roku życia. Jednak kilka krajów, w tym Stany Zjednoczone i Izrael, ma na ten temat inne zdanie. Właśnie rozpoczęli szczepienia młodzieży. Inne państwa mają nadzieję pójść w ich ślady, gdy tylko pozwolą na to zapasy.

Od pierwszych dni pandemii rodzice pocieszali się faktem, że SARS-CoV-2 w znacznie mniejszym stopniu niż u dorosłych wywołuje poważne choroby u dzieci. Jednak niektóre dzieci bardzo ciężko chorują, a widmo długotrwałych powikłań, które mogą utrzymywać się miesiącami nawet w przypadku łagodnego przebiegu zakażenia jest dla wielu pediatrów wystarczającym powodem, aby nalegać na jak najszybsze szczepienia. „Spędziłem czas pandemii opiekując się dziećmi w szpitalu dziecięcym” - mówi w Nature Adam Ratner, specjalista pediatrii chorób zakaźnych na Uniwersytecie Nowojorskim. „Widzieliśmy mniej, niż w przypadku dorosłych, ale mnóstwo dzieci, które były ciężko chore”.

Specjaliści ds. szczepień w Wielkiej Brytanii zalecili jednak, aby na razie szczepić tylko nastolatków, którzy są klinicznie wrażliwi lub którzy mieszkają z wrażliwymi dorosłymi. „Poważne choroby, zgony, a nawet długi czas trwania COVID są rzadkie wśród zdrowych nastolatków i dzieci, a wkrótce prawie wszyscy wrażliwi dorośli otrzymają dwie dawki szczepionki”, powiedział Adam Finn, pediatra z Uniwersytetu w Bristolu na spotkaniu z mediami.

Niektórzy pediatrzy obawiają się o dzieci, które są zakażone wirusem SARS-CoV-2 i jednocześnie innymi popularnymi wirusami, takimi jak wirus RSV, który odpowiada z infekcje dróg oddechowych dzieci i niemowląt. „Ścisłe blokady powstrzymały ten problem w niektórych regionach, ale w miarę jak środki socjalne są łagodzone, pojawiają się oznaki, że infekcje wirusem RSV są u dzieci coraz częstsze”, mówi w Nature Danilo Buonsenso, pediatra ze Szpitala Uniwersyteckiego Gemelli w Rzymie.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo szczepień, to jak dotąd szczepionki wydają się być bezpieczne u nastolatków. Niektóre firmy rozpoczęły już badania kliniczne u dzieci w wieku zaledwie sześciu miesięcy. „W Stanach Zjednoczonych szczepionki dla dzieci poniżej 12 roku życia mogą być dostępne jeszcze w tym roku” - mówi pediatra Andrea Shane z Uniwersytetu Emory w Atlancie w stanie Georgia. Pojawiły się co prawda informacje o związkach między szczepionką Pfizer a  stanami zwanymi zapaleniem mięśnia sercowego i osierdzia, jednak naukowcy nie ustalili jeszcze, czy odpowiada za to szczepionka. Większość osób dotkniętych tą chorobą wyzdrowiała, a dane sugerują, że ryzyko wystąpienia tych chorób jest „niezwykle niskie”, mówi pediatra David Pace z Uniwersytetu Maltańskiego w Msida. „około 67 przypadków na milion drugich dawek u dorastających mężczyzn w wieku 12-17 lat i 9 na milion u dorastających kobiet w tej samej grupie wiekowej”.

„Jednocześnie dane pokazują, że dzieci, a szczególnie młodzież, mogą odgrywać znaczącą rolę w przenoszeniu koronawirusów”, mówi w Nature Catherine Bennett, epidemiolog z Deakin University w Melbourne, Australia. A obawy dotyczące przenoszenia wirusa przez dzieci i młodzież rosną w miarę pojawiania się nowych wariantów koronawirusa”. Bennett twierdzi, że możliwe jest, iż bardziej podatne na przenoszenie warianty wirusa opracują sposób na przełamanie odporności immunologicznej młodego człowieka, która czyni go bardziej odpornym na zakażenie, co sprawia, że tym ważniejsze jest aby był on zaszczepiony.

Niestety, z powodu niedostatecznej ilości zaszczepionych osób nadzieje na osiągnięcie odporności stadnej w populacji globalnej maleją. Naukowcy twierdzą, że wystarczy jedna słabo zaszczepiona populacja aby powstały nowe warianty koronawirusa. Specjalistów niepokoi używanie cennych szczepionek w celu szczepienia dzieci kosztem pracowników służby zdrowia i grup wysokiego ryzyka w innych krajach. Niektóre bogate kraje kupiły  więcej niż wystarczającą liczbę dawek, aby w pełni zaszczepić swoje populacje i teraz szczepią dzieci, tymczasem w krajach biednych szczepionek brakuje nawet dla najbardziej potrzebujących. Do tej pory na całym świecie w pełni zaszczepiono 13,5% populacji, na przodującej Malcie 73,5%, w Polsce 43,3%, a na przykład w Ugandzie 0,01% co oznacza 4129 osób.

 

Źródło: Nature

Tomasz Nowak



Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę