Wspomnienia Buntu cz.1

Początki końca państwa polskiego

było ciepło, świeciło słońce, siedziałam na zewnątrz w altance pijąc kawę. przez ostatnie kilka miesięcy jakoś zaczęłam zwracać większą uwagę na politykę i to co się w niej dzieje; nagle wzrosła liczba homofobicznych wypowiedzi, zaostrzyła się propaganda kościoła, z każdej strony było coraz gorzej.

Gaja Hajdarowicz
Foto: Arpan Bhatia/Dreamstime.com

nagle mój telefon zalały wiadomości i posty wrzucane na media społecznościowe. Zakaz aborcji w przypadku ciężkich uszkodzeń płodu. zaczęłam czytać. Zespół braku pępowiny, objawy: przepuklina mózgowa, rozszczepy twarzy, klatki piersiowej i powłok jamy brzusznej, wady układu moczowo-płciowego - organy wewnętrzne płodu znajdują się poza ciałem. przez głowę zaczęły mi przelatywać obrazy takiego małego, zniekształconego dziecka, pokrytego krwią, skręconego bólem. obraz rodzącej matki która z własnego ciała wydaje na świat to małe cierpienie. w jak wielkim musiałaby być przerażeniu rozdzieranego serca, przerażeniu obrazu własnego dziecka z organami wykręconymi na zewnątrz. słysząc ten okropny, rozdzierający płacz bólu. albo przeraźliwą, martwą ciszę, zniekształconego, nieżywego ciała. Dysplazja śmiertelna, objawy: niedorozwinięta klatka piersiowa, przedwcześnie zrośnięte szwy czaszkowe, wielkogłowie, wytrzeszcz. noworodki zazwyczaj umierają wkrótce po urodzeniu. śmierć w wyniku niewydolności oddechowej i kompresji rdzenia kręgowego/ pnia mózgu. nie mogłam uwierzyć. dalej ciężko mi uwierzyć. dalej nie za bardzo wiem co powiedzieć i gubię się próbie uświadomienia sobie, co się stało. zmuszą kobiety do rodzenia śmiertelnie chorych dzieci. zniekształconych, cierpiących dzieci. noworodków które po kilku dniach bólu, umrą, lub jeśli miały szczęście, wyjdą martwe z ciała. przynajmniej nie trzeba by oglądać ich powolnego cierpienia, sztucznie przedłużanego przez chwilę życia, które tylko powoli gaśnie, od chwili wyjścia na świat. ale aborcja jest grzechem. Ewa popełniła grzech, więc w tym cierpieniu, trzeba przecież to dziecko ochrzcić, a potem, słowami krzysztofa bosaka, “JAK UMRZE TO UMRZE”. taka jest wola boża. jeśli taka jest wola boża, to kogo wy, kurwa, macie za boga? 

nie sądziłam. nie wiedziałam. jak ktoś może być tak okrutny? do czego doprowadził prawicowy i religijny fanatyzm? jak mogą zabronić mi decydować, o MOIM życiu, o MOIM ciele? mam łzy w oczach. jebać ten kraj. błagam, kurwa. nie mogę. 

wiadomość rozeszła się po całej polsce. wieczorem 22 października odbył się pogrzeb praw kobiet. pod siedzibą pisu zapalono znicze. kolejnego dnia wszystkie miasta zalali ludzie i protesty, było ich tysiące, wyszli nawet w mniejszych miejscowościach, niosąc banery, krzycząc, sprzeciwiając się. to już nie był ten strajk kobiet co kilka miesięcy temu, kiedy planowali tą ustawę, i kobiety w niewielkich grupach stały pojedynczo, w dwu metrowych odstępach. to było tysiące, wkurwionych ludzi, których było za dużo na jakiekolwiek odstępy. byliśmy zbyt źli, czuliśmy się zbyt zdradzeni, za bardzo chcieliśmy protestować, żeby zwracać uwagę na cokolwiek innego. na ulice wyszli wszyscy, młodzi ludzie, nastoletni, dorośli, starsi, dziewczyny, faceci, trans, lewacy, demokraci, przedsiębiorcy, anarchiści, dresy, prawnicy, rodzice z dziećmi; nie ważne. od 23 października cały kraj zaczął drżeć w emocjach długich marszów gniewu i niedowierzania. od 23 października coś się zmieniło, powstała jakaś nowa energia, jakieś wewnętrzne uczucie, które połączyło nas wszystkich w sprzeciwie. przez najbliższy czas, każdy kolejny dzień, miał być dniem protestu. po chwili to już nie był strajk kobiet, to był protest ludzi. było to cholernie przykre, i zarazem cholernie wzruszające. po jakimś czasie przestał to być nawet strajk przeciwko ustawie antyaborcyjnej, którą przekroczyli chyba jakąś ostatnią granicę. my już naprawdę mieliśmy dość wszystkiego. mieliśmy dość nietolerancji, dość patriarchatu, dość ustroju hierarchicznego, dość homofobii, dość rujnowanej gospodarki, dość propagandy, dość TVP, dość konfederacji, dość prawicy, dość nienawiści, dość kościoła, kleru, pedofilii, niszczenia systemu edukacji, i przede wszystkim, DOŚĆ PISU.

___

Fragment pochodzi z dzienników nadesłanych w konkursie zorganizowanym przez Zakład Problemów Badań Ludnościowych Instytutu Socjologii UJ. Całość dzienników oraz więcej prac autorstwa innych uczestników będzie częścią wystawy czyJA REWOLUCJA 2016-2021. HERstorie, która zostanie zaprezentowana w Domu Norymberskim w Krakowie od 15 września do 6 października.



Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę