Eksploatacja dna mórz i oceanów

Terra mare incognita

W czerwcu francuska  Fondation de la Mer opublikowała studium "Wielkie głębiny morskie. Jaki wybór strategii dla rozwoju ludzkości?" Jest to jedna wielka jeremiada o zagrożeniu oceanicznych głębinowych ekosystemów.  Czym spowodowany jest ten lament?

Krzysztof Kowalski
"Nautile" francuska łódź podwodna zdolna do zanurzenia do 6000 metrów. Foto: Jean-François Rees, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Studium ostrzega przed przedwczesną eksploatacją głębin, zanim zostaną zbadane, dostatecznie poznane, bowiem na razie nie są. To, co znajduje się głębiej niż kilometr pod powierzchnią mórz i oceanów, rozpoznane jest w stopniu zbliżonym do znajomości powierzchni Księżyca i Marsa, tymczasem strefa ta obejmuje 62 proc, powierzchni naszego globu.

Szybko, czyli w najbliższych latach ta sytuacja nie zmieni się. Na przykład Francja jest jedynym europejskim krajem dysponującym załogową łodzią podwodną zdolną do zanurzeń na głębokość do sześciu kilometrów.

A jednak pomysł górniczej eksploatacji głębin pojawia się co jakiś czas już od lat 1970. Przez dekady były to rojenia futurystyczne, teraz już nie, ponieważ technika i technologia "dorosły" do tego zadania, potwierdzają to specjaliści z International Seabed Authority (ISA ), organizacji utworzonej w 1994 roku w celu regulowania dostępu do bogactw naturalnych na morskim dnie i pod nim poza wodami terytorialnymi państw. Bogactwa te to kobalt, nikiel, miedź, mangan, żelazo – żeby wymienić tylko najistotniejsze. ISA przyznała już kilkadziesiąt koncesji firmom państwowym i prywatnym, miedzy innymi Polsce. Państwowy Instytut Geologiczny – Państwowy Instytut Badawczy prowadził w latach 2016–2017 poszukiwania bogactw na dnie w strefie Clarion-Clipperton na północno-wschodnim Pacyfiku, chodziło o polimetaliczne nodule, bryły leżące po prostu na dnie, które "wystarczy tylko pozbierać".

Firmy ze 164 krajów należących do ISA ubiegają się o koncesje na dostęp do dennych bogactw. Przy takiej presji już wkrótce faza eksploracji przeistoczy się w fazę eksploatacji. Niestety wkroczenie na skalę przemysłową w niezbadane głębinowe ekosystemy może mieć apokaliptyczne skutki. Głębiny oceaniczne są sercem planetarnej maszynerii klimatycznej, zepsucie w niej czegokolwiek wywoła nie dające się przewidzieć skutki przyrodnicze, które w ostatecznym rachunku uderzą rykoszetem w ludzkość.

Z tego powodu, że brzmi to pompatycznie i patetycznie, nie przestaje to być prawdziwe.


Przeczytaj też:

Dawał cień Piastom

Wciąż rosną w Polsce dęby pamiętające średniowiecze. I wciąż, w powszechnej opinii, wśród drzew dąb jest tym, czym lew wśród zwierząt, czyli królem.

Puszka Pandory

Uwielbiam nasze morze. Piaszczyste otwarte plaże z cudownie jasnym, niepowtarzalnym nigdzie indziej piaskiem. Mogłabym po nich się włóczyć od rana do wieczora. Kiedy jednak to robię, nie mogę się pozbyć dręczącego mnie uczucia, że w tym cudownym krajobrazie kryje się straszne zagrożenie. 


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę