„Eksperci” twierdzili wówczas, że rezygnacja z obostrzeń doprowadzi w Teksasie do dużego wzrostu zakażeń i zgonów na Covid-19. Ich prognozy (jak zwykle) okazały się całkowicie błędne. O ile bowiem w dniu 1 marca 2021 r. z powodu koronawirusa oficjalnie zmarło w Teksasie 129 osób, to 31 maja już tylko jedna.
Do pandemicznej katastrofy nie doszło też na Florydzie, gdzie również całkowicie zniesiono obostrzenia. Choć w końcówce stycznia liczba zgonów na Covid-19 w tym słonecznym stanie dochodziła do 202 dziennie, to w końcówce maja spadła już do zera. Zapewne za jakiś czas CNN oraz inne postępowe media zaczną przekonywać, że Joe Biden mówiąc o „neandertalskim myśleniu” Teksańczyków miał na myśli to, że według współczesnej nauki neandertalczycy byli bardzo inteligentnym gatunkiem, którego geny dają części ludzi większą odporność na Covid-19. Biden to jednak polityk starej daty, który zawsze gwizdał sobie na poprawność polityczną. Mówiąc o „neandertalskim myśleniu” wskazywał teksańskich republikanów jako prymitywnych dzikusów bawiących się ogniem. Być może oczami wyobraźni widział ich w towarzystwie ubranego w bizonią bermycę Szamana QAnon.
Administracja Bidena oczywiście nie kieruje się „neandertalskim myśleniem” w swojej polityce ekonomicznej. Myśli bowiem bardzo awangardowo. Gdy w zeszłym roku w USA uderzył ciężki kryzys wywołany pandemią i lockdownami, obie główne partie zgodziły się, że potrzebna jest bezprecedensowa stymulacja fiskalna. Wiosną 2020 r. Kongres przyjął więc ustawę CARES – pakiet stymulacyjny opiewający na 2,4 bln USD. Kilka miesięcy później uznano, że będzie potrzebne dodatkowe wsparcie dla gospodarki, ale negocjacje w tej sprawie przeciągano tak, by uchwalić nowy pakiet stymulacyjny już po wyborach. Przyjęto go w grudniu, a opiewał on na 900 mld USD. W ramach niego Amerykanie dostawali czeki stymulacyjne warte po 600 USD (które niektórzy wykorzystali później do spekulacji akcjami GameStop). Wkrótce po objęciu władzy ekipa Bidena przepchnęła nowy pakiet stymulacyjny – warty 1,9 bln USD i przewidujący m.in. wypłatę czeków wartych po 1400 USD. W ciągu 12 miesięcy do gospodarki USA rząd wtłoczył w ramach tych pakietów łącznie 5,2 bln USD. Dla administracji Bidena to wciąż za mało i proponuje ona m.in. pakiet wydatków na infrastrukturę warty 2 bln USD. Robi to choć przecież gospodarka USA doznaje obecnie silnego odbicia po pandemii, inflacja przyspiesza, a na rynku zaczyna brakować rąk do pracy. Część ekonomistów wskazuje, że PKB USA może wzrosnąć w tym roku mocniej niż PKB Chin. Ekipa Bidena chce więc stymulować gospodarkę, która i tak jest mocno rozgrzana. „Biden przeznaczy 2 bln USD na badania nad przyczynami inflacji” – skomentował to sarkastycznie serwis satyryczny „Babylon Bee”. No ale, przynajmniej nowy prezydent nie kieruje się „neandertalskim myśleniem”…