Unia Europejska

Europejski filar praw socjalnych podstawą unijnego DNA

 Mocno wierzą w to członkowie Europejskiego Komitetu Regionów, czemu dobitnie dali wyraz podczas debaty z przedstawicielem portugalskiej prezydencji w Radzie UE.

Zofia Brzezińska
Foto: Jonathan Stutz/Adobe stock

   Według samorządowców, wdrożenie takiego rozwiązania miałoby pomóc zrealizować sprawiedliwą transformację po pandemii. Portugalczycy zwrócili się do czuwającej nad kwestiami polityki społecznej i zatrudnienia komisji SEDEC (Komisja Polityki Społecznej, Edukacji, Zatrudnienia, Badań Naukowych i Kultury) z wnioskiem o sporządzenie opinii, w której zostanie zaznaczona priorytetowa rola tego filaru w odbudowie gospodarki i przystosowaniu jej do transformacji ekologicznej, cyfrowej i demograficznej.

   Nie ma wątpliwości, że filar socjalny rozumiany jako zbiór reguł, na których mają opierać się sprawiedliwe i sprawnie działające rynki pracy i systemy opieki społecznej, stanowi podstawę funkcjonowania wydajnie prosperującej i dbającej o dobrobyt obywateli UE.

  Przewodnicząca komisji SEDEC Anne Karjalainen (radna gminy Kerava w Finlandii) zaapelowała, że europejski filar praw socjalnych powinien stać się częścią unijnego DNA, aby zwalczać niesprawiedliwość społeczną oraz budować odporność na kryzysy. 

   Z kolei dyrektor generalny ds. Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Włączenia Społecznego Komisji Europejskiej Joost Korte skonstatował, że filar praw socjalnych należy uczynić centralnym elementem wysiłków UE na rzecz odbudowy gospodarki. Zapewnił, że plan działania dla państw członkowskich obejmie wymierne cele do zrealizowania do 2030 roku.

  Szczególną uwagę na grupę najbardziej dotkniętą kryzysem zwrócił austriacki gubernator Peter Kaiser. Według niego składa się ona przede wszystkim z ludzi młodych, niezamożnych i słabo wykształconych, o niestabilnych warunkach zatrudnienia. Osobom takim ma pomóc wprowadzenie odpowiedniego wynagrodzenia minimalnego przez specjalną dyrektywę, co jest jedną z 20 zasad filaru socjalnego.

   Rumuński burmistrz Emil Boc przybliżył problem europejskiego obszaru edukacji, który według niego jest kluczem do wyrównania szans między środowiskami miejskimi i wiejskimi oraz atrakcyjniejszych miejsc pracy, a w konsekwencji – lepszej demokracji w całej UE.  Komisja Europejska oczekuje, że Wspólnota i państwa członkowskie osiągną ten cel do 2025 r.

 Czy jednak gorąca dyskusja zamożnych, wpływowych i znających przedmiotowe problemy głównie z teorii polityków, wystarczy do kompleksowego zadbania o wyjście naprzeciw wszystkim 20 regułom? Przyjrzymy się bliżej, jak one brzmią i zastanówmy się, czy mamy szansę stać się świadkami ich całkowitego urzeczywistnienia w naszym świecie.

   Bazując na podstawie uzasadnionej tezy, że kluczem do dobrobytu jednostki i społeczeństwa jest wykształcenie, jako pierwszą zasadę Unia wymienia  prawo do edukacji włączającej, charakteryzującej się dobrą jakością.  Następne są, mocno związane ze sobą tematycznie, zasady równości płci i równego traktowania bez względu na rasę, religię, pochodzenie i orientację psychoseksualną. Wśród kolejnych zasad, mających chronić pracę, są: bezpieczne i elastyczne zatrudnienie, wynagrodzenie (sprawiedliwe i zapewniające życie na godnym poziomie), dostęp do rzetelnych informacji o warunkach zatrudnienia, zabezpieczenie w przypadku zwolnienia oraz zdrowe, bezpieczne, dobrze dostosowane środowisko pracy, a także ochrona danych osobowych.

   Warto zauważyć, że omawiana ochrona dotyczy nie tylko warunków pracy, ale  obejmuje również samych pracowników. Wyrazem tego są reguły przewidujące dialog społeczny i społeczne zaangażowanie pracowników, równowagę między życiem zawodowym a prywatnym, opiekę nad dziećmi i wsparcie dla dzieci pracowników, ochronę socjalną, świadczenia dla bezrobotnych, minimalny dochód, emerytury i renty, ochronę zdrowia, integrację osób z niepełnosprawnościami, opiekę długoterminową, mieszkania i pomoc dla bezdomnych oraz dostęp do podstawowych usług niezbędnych do egzystencji.

    I chociaż wymienione razem zasady brzmią jak gotowy przepis na bezpieczne, szczęśliwe i dostatnie życie, to nie trzeba badać statystyk, aby przekonać się, iż do tych ideałów niestety jeszcze jest daleko. Najbardziej oczywiście widać to na przykładzie polskiej rzeczywistości, którą obserwujemy na co dzień. Wysoce prawdopodobne jest także, iż w innych (zwłaszcza tych uboższych) krajach, również te społeczno-prawne konstrukcje czasami szwankują. Pół biedy, jeżeli dzieje się to z przyczyn czysto ekonomicznych i nie wynika z niczyjej złej woli lub nieświadomości. Jeżeli jednak politycy przestają pamiętać o tych zasadach lub wręcz umyślnie je zaniedbują, to mamy do czynienia z autentycznym kryzysem – już nie tylko pandemicznym lub rynkowym, ale przede wszystkim z klęską humanitaryzmu i przyzwoitości.



Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę