Małpia ospa

Czy szykuje nam się kolejna pandemia?

COVID mamy już opanowany. Przynajmniej wiele na to wskazuje. Czas więc na kolejne dziwne i egzotyczne choroby, o których istnieniu niewielu dotychczas wiedziało. Tym razem to małpia ospa, która choć jest bardzo nisko zakaźna, powoli przeobraża się wbrew wszelkiej logice w pandemię. Dawniej o jej obecności gazety ledwie by wspomniały. Jednak po pandemii koronawirusa to kolejne pole do popisu dla ekspertów-celebrytów.

Justyna Olszewska
Foto: Dr Graham Beards, CC BY-SA 4.0, via Wikimedia Commons

Nie należę do ludzi, którzy kwestionują zagrożenie chorobami zakaźnymi. Zdumiewa jednak, dlaczego małpia ospa, endemiczna choroba pochodzenia odzwierzęcego wywoływana przez zakażenie wirusem z rodzaju Orthopoxvirus, mimo bardzo niskiej zakaźności, nagle objawiła się jednocześnie w wielu oddalonych od siebie częściach naszego kontynentu. Współczynnik reprodukcji tego wirusa wynosi jeden, co oznacza, że jedna osoba może zarazić tylko jedną osobę. Takie zjawisko zachodzi tylko wtedy, kiedy następuje bezpośredni kontakt z osobą zakażoną. Na przykład poprzez stosunek seksualny, transfuzję krwi, pocałunek, dotyk i związany z tym brak higieny. Choć choroba jest odzwierzęca, przenoszona głównie przez wiewiórki, małpy, szczury i popielice, to obecna fala zachorowań wśród ludzi wskazuje na ludzki łańcuch transmisyjny. Ale jakim sposobem choroba o tak niskim współczynniku zakaźności zdążyła jednocześnie pojawić się w 24 krajach na 5 kontynentach?

Dlaczego bliska kuzynka ospy prawdziwej – największego masowego ludobójcy w dziejach – nagle gwiaździście rozprzestrzeniła się po całej planecie? Skąd choroba afrykańska o bardzo niewielkim zasięgu nagle urosła do kandydatki na kolejną światową pandemię w tak krótkim czasie? I czy ma to coś wspólnego z wojną na Ukrainie lub endemią COVID-19?

Te pytania wzbudzają niepokój. Przy obecnych metodach walki z chorobami zakaźnymi małpia ospa powinna być zwalczona błyskawicznie. Tymczasem jej gwałtowna i nieoczekiwana reprodukcja nie tylko nie maleje, ale zaczyna rosnąć w sposób niekontrolowany. Już pojawiają się apele o masowe szczepienia. Niektórzy przebąkują o lockdownach. Na łamy gazet wraca przeklęte słowo „kwarantanna”.

Będąc daleko od wszelkich teorii spiskowych, trudno nie stwierdzić, że ta sytuacja zaczyna wzbudzać niepokój. Do głowy przychodzi niepokojące pytanie, w tym to główne: czy ktoś tym przypadkiem nie steruje?


Przeczytaj też:

Małpi Covid

Czy znów rządy zafundują nam lockdowny z powodu jakiejś ezgotycznej choroby? Pojawienie się małpiej ospy w Europie już zaniepokoiło Światową Organizację Zdrowia (WHO), ale jak na razie wygląda na to, że strach przed pandemią będzie dużo mniejszy niż wiosną 2020 r.

Czy Chińczycy przyszykowali się na epidemię COVID-19?

Rząd ChRL szykował się do walki z epidemią lokalną covid-19 już w maju 2019 roku. Takie wnioski nasuwają się po  przeczytaniu raportu międzynarodowej grupy analizującej zamówienia publiczne w Wuhan, gdzie w grudniu 2019 roku oficjalnie zaczęła się pandemia, która pochłonęła życie milionów ludzi n...

Czemu nie ufacie nauce?

Lockdowny zmniejszyły śmiertelność w ciągu pierwszej fali pandemii COVID-19 o zaledwie 0,2 procent. Do takich wniosków doszli badacze z amerykańskiego Uniwersytetu Johna Hopkinsa, szwedzkiego Uniwersytetu Lund oraz Duńskiego Centrum Badań Politycznych. No cóż, większość rządów nie zgodzi się z ty...


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę