Militaria

Wojny dronów

Czy nasza armia i przemysł zbrojeniowy nadążają za postępem technologicznym? Takie pytanie zadaje sobie wiele państw świata, od Rosji, przez Chiny, po USA. Dobrze byłoby, gdyby o zaletach sztucznej inteligencji (AI) pomyślały nasze władze.

Robert Cheda
Foto: sommersby/Adobe stock

- Amerykańskie oddziały stacjonujące w Polsce właśnie zakończyły ćwiczenia w pobliżu granicy z Rosją. Nagle rozległo się ciche brzęczenie i do odpoczywającego zgrupowania zbliżyła się ciemna chmura. Nad żołnierzami i pojazdami przemknął nisko pojedynczy dron zwiadowczy.

Wówczas chmura zatrzymała się w miejscu, po czym z zadziwiającą szybkością popłynęła nad amerykańską jednostkę. Postępując według zaprogramowanego  rozkazu, każdy z kilkuset dronów przeskanował ziemię i wybrał swój cel. Sztuczna inteligencja drapieżnego stada wykluczyła namierzanie tego samego obiektu przez więcej niż jedno urządzenie. W ułamku sekundy bezzałogowce uzbroiły głowice i zaatakowały szybciej, niż z amerykańskich stanowisk rozległy się pierwsze wystrzały.

Taką wizję morderczego ataku dronów snuje magazyn „Popular Mechanics”. Tyle, że to nie scenariusz science fiction, tylko rzeczywistość zakreślona czasowym horyzontem 2-3 lat.

O sukcesach tureckich maszyn bezzałogowych zrobiło głośno w 2019 r. Rozprawiły się w Libii z przereklamowanymi systemami bliskiej obrony powietrznej Pancir-1 rosyjskiej produkcji. Prawdziwy sukces odniosły podczas ubiegłorocznej wojny o Górski Karabach. Obezwładniły ormiańską obronę przeciwlotniczą i zniszczyły wydawałoby się niewidoczne stanowiska artylerii. Prawdziwej rzezi dokonały na kolumnach zmechanizowanych i logistycznych ormiańskiej armii, bez względu na warunki pogodowe i porę doby.

Nic dziwnego, że tureckie drony szturmowe Bayraktar TB2 kupiły Polska i Ukraina. Rozgłośnia Deutsche Welle z zazdrością komentowała wówczas, że Wojsko Polskie jest lepiej wyposażone od Bundeswehry i należy do nielicznych armii NATO o podobnych zdolnościach uderzeniowych.

Z kolei 27 października 2021 r. Bayraktar zniszczył rosyjską baterię ostrzeliwującą bezkarnie ukraińskich żołnierzy w Donbasie. Uczynił to bez przekraczania linii przerwania ognia, przyprawiając Moskwę o atak wściekłości.

Skąd więc przypuszczenie, że Polska jest wobec dronów bezbronna? Po pierwsze, chodzi o systemy zdolne do niszczenia takich maszyn. Wbrew pozorom kłopoty w tym zakresie ma nie tylko Rosja, ale także USA i Izrael.

Po drugie, na pola bitwy wkracza nowa generacja tej niezwykle skutecznej broni. Są to drony autonomiczne, które nie potrzebują do atakowania ludzi i sprzętu zdalnego naprowadzania. Sztuczna inteligencja umożliwia patrolowanie terytorium przeciwnika, a co najważniejsze w pełni samodzielne wykrycie celów, ich identyfikację - czyli podjęcie decyzji o ataku, a następnie jego samobójcze przeprowadzenie. Wszystko bez jakichkolwiek komend człowieka, za to z transmisją morderczego efektu online.

Niewiarygodne? W mijającym roku misja ONZ opublikował raport z wojny domowej w Libii. Cytując fragmenty: „Tureckie drony Kargu-2 samodzielnie atakowały konwoje zaopatrzeniowe sił marszałka Chalifa Haftara walczące z władzami popieranymi przez Ankarę.” Nie tylko niszczyły logistykę, ale dzięki sztucznej inteligencji „ścigały wycofujące się różnymi trasami jednostki”.

Rozwiązanie takich kwestii, jak zwiększenie zasięgu i bojowego ładunku to już tylko kwestia czasu. Bodaj najbliżej są Amerykanie. DARPA ma zaawansowany projekt powietrznego lotniskowca. Ma przenosić kilkaset dronów typu Kargu-2, na przykład po to, aby przerwać rosyjski parasol antydostępowy nad obwodem kaliningradzkim.

Może więc zamiast części Abramsów lub myśliwców F-35, Polska kupi od USA kilka takich systemów, lub sami zaczniemy produkować odpowiedniki tureckiego know how? 


Przeczytaj też:

Powtórka Wietnamu

Joe Biden przejdzie do historii jako ten prezydent, który doprowadził do drugiej w historii przegranej wojny Stanów Zjednoczonych. Pierwszą była zakończona paniczną ucieczką amerykańskich żołnierzy, trwająca od 1 listopada 1955 do 30 kwietnia 1975 roku wojna wietnamska.

Jastrząb z Teheranu. Świat musi zdecydować, co zrobić z Raisim

Osiem lat impasu – oto potencjalna perspektywa dla relacji Iranu ze światem w najbliższym czasie. Nowym prezydentem kraju został twardogłowy duchowny, który nie zrobi zapewne zbyt wiele, by torować Teheranowi drogę na salony. Na pocieszenie: pewnie wiele też nie zepsuje.

Joe Biden cybernetycznym kamikadze?

Biały Dom negocjuje z Kremlem układ o dwustronnej współpracy cybernetycznej. W tym samym czasie hakerzy rosyjskich służb specjalnych atakują Stany Zjednoczone.

Afryka: nasze zagrożenie czy nadzieja?

Afryka to potężny kontynent z wielką dawką emocji i problemów. W ciągu ostatnich lat kojarzy się głównie jako ziemia, z której wypływają łodzie z nielegalnymi imigrantami płynącymi do Europy, którzy – jak to niektórzy oświeceni politycy twierdzą – mogą nam przywieźć jedynie robactwo i problemy.


Redaktor naczelny: Paweł Łepkowski | Edytor: Marta Narocka-Harasz  

Kontakt: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Stale współpracują: Zofia Brzezińska, Robert Cheda, Jacek Cieślak, Zuzanna Dąbrowska, Gaja Hajdarowicz, Grzegorz Hajdarowicz, Mariusz Janik, Krzysztof Kowalski, Hubert Kozieł, Marek Kutarba, Jakub „Gessler” Nowak, Tomasz Nowak, Joanna Matusik, Justyna Olszewska, Marcin Piasecki, Paweł Rochowicz.

©
Wróć na górę